|
Nasza-Biedronka.pl
Nieoficjalne i prywatne forum dla pracowników i klientów Biedronki
|
www.wolnaniedziela.org. |
Autor |
Wiadomość |
GregoryPek
Dołączył: 08 Gru 2011 Posty: 17
0
0
|
Wysłany: 2014-01-27, 07:41
|
|
|
Niestety ale gospodarki Polskiej nie stać żeby jeszcze zamknąć sklepy w niedziele, ponieważ oznacza to gigantyczne straty zarówno w handlu jak i innych dziedzinach z tym związanych. Choć w większości zgadzam się ze związkami zawodowymi i szanuję ich zdanie, oraz działania, to niestety tu muszę się nie zgodzić z ich zdaniem w kwestii iż pracy nikt nie straci. A na pewno straci ponieważ mówienie wszędzie o tym jak wszystko przełoży się na inne dni co spowoduje potrzebę pozostawienie tej samej ilości ludzi jest bujdą w słowach. Pracodawca nie będzie przyglądał się na to że ludzi jest więcej w inne dni po prostu nakaże zrobić ci jeszcze szybciej to co do tej pory robiło się i tak szybko a jak nie to nikt nikogo nie trzyma, jest wielu chętnych i niestety ale ich będzie, ponieważ nigdy nie będziemy potęgą w której bezrobocie będzie wynosić 3 lub 4 %. A w dzisiejszych czasach widząc co się dzieje na rynku pracy, chodzi mi o przypadki gdzie młodzi ludzie, (o starszych nie wspominając bo ci to już całkiem biorą prawie wszystko jak tylko coś jest) mając po 2 a nawet 3 fakultety i znając języki obce nie może znaleźć pracy, przez co chwyta się wszystkiego, możemy mówić właśnie tylko o zwiększeniu liczby chętnych. Dlatego też myślę że powinno się pomyśleć o jakimś innym rozwiązaniu, a nie o zamykaniu sklepów w niedziele, a do tego czasu wszystkim tym którym nie pasuje że muszą pracować w niedzielę, mogę poradzić żeby zmienili pracę ponieważ nikt im nie każe pracować tam gdzie trzeba w niedziele to robić. A na zakończenie dodam iż najpierw niech rząd się zajmie wszystkimi umowami śmieciowymi, to mogło by zwiększyć liczbę miejsc pracy a potem szukać miodu. |
|
|
|
|
Lukasek
Stanowisko: klient
Dołączył: 08 Paź 2012 Posty: 13
0
0
|
Wysłany: 2014-01-27, 09:02
|
|
|
Przepraszam za mocne słowa ale wg mnie to typowe bzdury, które wciskają nam różne organizacje pracodawców. Niby w jaki sposób wolne niedziele mają wpłynąć na straty dla gospodarki? Przecież ilość kupowanych rzeczy przez ludzi jest stała więc zmieni się tylko termin zakupów. Nie wiem też w jaki sposób ma wpłynąć to na bezrobocie? Skoro ja teraz pracuję w weekend i mam wolne np poniedziałek i czwartek to dlaczego bezrobocie ma wzrosnąć jeśli będę miał wolne w niedzielę i środę itp?
Takie same argumenty były używane w czasach gdy chciano wprowadzić wolne w święta. Wprowadzono je i żadnych negatywnych zmian nie zauważyłem. Przypominam też, że gospodarka rośnie też w dni wolne bo ludzie jeżdżą na wypady poza miasto(góry, morze itp), robią przyjęcia i spotkania z dużą ilością żarcia, alkoholu, chodzą do kina itp itd - to w 21 wieku jest jedna z największych gałęzi nowoczesnych gospodarek to jest tzw gospodarka czasu wolnego.). Ludzie siedzący 7 dni w tygodniu na "taśmie" tego nie robią.
Gospodarka Polski jest słaba głównie dlatego, że żyje z popytu wewnętrznego(nie exportu jak np Niemcy czy Holandia), a ten nie może urosnąć bardziej bo mamy bodajże jedne z najniższych pensji w UE(wyprzedzamy chyba tylko Rumunię). Nie chcę nas porównywać do bogatego zachodu ale więcej od nas zarabiają i Czesi, chyba Słowacy, Węgrzy, kraje Nadbałtyckie mimo, że od lat chwalimy się, że nasz wzrost gospodarczy czy PKB jest wyższy od cześć tych krajów. Polską gospodarkę rujnują umowy śmieciowe, umowy na 1/2, 3/4 etatu gdzie zarabia się poniżej minimum socjalnego. Dotyczy to wielu milionów osób. Po prostu gospodarka rozwija się statystycznie ze względu na niskie koszty pracy(nowy fabryki, montownie, centra usługowe) ale to z kolei hamuje jej rozwój z braku siły nabywczej dużej części społeczeństwa - koło się zamyka.
Właśnie czytam, ze wiele polskich firm rezygnuje z fabryk w Chinach, bo tam pensje pracowników są już niewiele niższe niż w Polsce więc biorąc pod uwagę koszty transportu nie opłaca się tam produkować.
Pracodawcom(tym dużym) zawsze będzie mało. Gdyby mogli to płaciliby w miskach ryżu i pracowałoby się 7 dni w tygodniu. No ale ktoś po drugiej stronie(Rząd?) musi zrozumieć, że bycie tanią siłą roboczą docelowo donikąd nas nie zaprowadzi.
To temat rzeka ale gdy po raz setny słyszę te same argumentu o tym jak wzrośnie bezrobocie bo zlikwidujemy smieciówki czy damy wolne niedziele to mnie po prostu skręca. Jak zlikwidujemy śmieciówki to pewnie firmy ochroniarskie przeniosą miejsca pracy z naszych marketów na Ukrainę i do China i wzrośnie bezrobocie?
Pozdrawiam
GregoryPek napisał/a: | Niestety ale gospodarki Polskiej nie stać żeby jeszcze zamknąć sklepy w niedziele, ponieważ oznacza to gigantyczne straty zarówno w handlu jak i innych dziedzinach z tym związanych. Choć w większości zgadzam się ze związkami zawodowymi i szanuję ich zdanie, oraz działania, to niestety tu muszę się nie zgodzić z ich zdaniem w kwestii iż pracy nikt nie straci. A na pewno straci ponieważ mówienie wszędzie o tym jak wszystko przełoży się na inne dni co spowoduje potrzebę pozostawienie tej samej ilości ludzi jest bujdą w słowach. Pracodawca nie będzie przyglądał się na to że ludzi jest więcej w inne dni po prostu nakaże zrobić ci jeszcze szybciej to co do tej pory robiło się i tak szybko a jak nie to nikt nikogo nie trzyma, jest wielu chętnych i niestety ale ich będzie, ponieważ nigdy nie będziemy potęgą w której bezrobocie będzie wynosić 3 lub 4 %. A w dzisiejszych czasach widząc co się dzieje na rynku pracy, chodzi mi o przypadki gdzie młodzi ludzie, (o starszych nie wspominając bo ci to już całkiem biorą prawie wszystko jak tylko coś jest) mając po 2 a nawet 3 fakultety i znając języki obce nie może znaleźć pracy, przez co chwyta się wszystkiego, możemy mówić właśnie tylko o zwiększeniu liczby chętnych. Dlatego też myślę że powinno się pomyśleć o jakimś innym rozwiązaniu, a nie o zamykaniu sklepów w niedziele, a do tego czasu wszystkim tym którym nie pasuje że muszą pracować w niedzielę, mogę poradzić żeby zmienili pracę ponieważ nikt im nie każe pracować tam gdzie trzeba w niedziele to robić. A na zakończenie dodam iż najpierw niech rząd się zajmie wszystkimi umowami śmieciowymi, to mogło by zwiększyć liczbę miejsc pracy a potem szukać miodu. |
|
_________________ Tajemniczy Klient |
|
|
|
|
@ondrasz
Stanowisko: klient
Dołączył: 07 Sie 2012 Posty: 221
0
0
|
Wysłany: 2014-01-27, 15:40
|
|
|
ja tego nie liczyłem ale może ktoś się pokusi o przeliczenie ile osobogodzin trzeba dzisiaj przy 7dniowym tygodniu pracy i ile tych godzin trzeba by przy 6dniowym tygodniu. W skali miesiąca - wtedy łatwo wyjdzie jak to jest.
Natomiast argument dla mnie śmieszny gdzieś tam przedstawiany że można z 7 dni do 6 skrócić a nawet do 5 bo ludzie i tak kupią towar bo muszą spożywkę mieć i muszą coś jeść - od razu na końcu języka mam - a co będziemy się rozdrabniać - skróćmy z 7 do 1 dnia - wszak jeść coś trzeba i ludzie po prostu wszystko kupią na cały tydzień w jeden dzień jak szaleć to szaleć
Mimo, że przeszkadza mi to że w niedzielę się pracuje i rodzina często się nie widzi to jednak nie wierzę w możliwość skrócenia tego czasu a takie hasła trącają mi populizmem. |
|
|
|
|
@kluq
Stanowisko: centrum dystrybucyjne
Dołączył: 30 Lip 2010 Posty: 1751
0
0
|
Wysłany: 2014-01-27, 15:55
|
|
|
Lukasek napisał/a: | w dni wolne bo ludzie jeżdżą na wypady poza miasto(góry, morze itp), robią przyjęcia i spotkania z dużą ilością żarcia, alkoholu, chodzą do kina itp itd |
To jest główny powód dlaczego wolne w tygodniu jest dla mnie o wiele ważniejsze niż w weekend wszędzie tam wtedy jest spokój a nie tłumy które przeszkadzają korzystać z uroków czasu wolnego |
_________________ Niejeden, komu się wydaje, że umie mówić, po prostu nie umie milczeć. Epicharm |
|
|
|
|
Lukasek
Stanowisko: klient
Dołączył: 08 Paź 2012 Posty: 13
0
0
|
Wysłany: 2014-01-27, 17:32
|
|
|
kluq napisał/a: |
To jest główny powód dlaczego wolne w tygodniu jest dla mnie o wiele ważniejsze niż w weekend wszędzie tam wtedy jest spokój a nie tłumy które przeszkadzają korzystać z uroków czasu wolnego |
Dla mnie jest też kilka plusów pracy w niedzielę (podany przez Ciebie też) ale rozumiem, że jednak wiele osób mających rodzinę, która pracuje/chodzi do szkoły robi to od poniedziałku do piątku mija się z nimi w weekend.
Do kolegi ondrasza:
W takim razie w większości cywilizowanego świata tj np Europie Zachodniej żyją nieźli populiści bo tam sklepy najczęściej pozamykane w niedziele. Mieszkańcy tych państw pewnie przez to mniej jedzą i w ogóle nie wiadomo kiedy robią zakupy...
Biedacy nie wiedzieli, że nie da się zamknąć sklepów w niedziele i je zamknęli. |
_________________ Tajemniczy Klient |
|
|
|
|
Larrikol [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-01-27, 17:43
|
|
|
Zamykając sklep w niedzielę godzinowo spokojnie odpada jeden etat. Nieprawdą też jest, że obrót z niedzieli przełoży się na inny dzien tygodnia, bo ludzie spacerując spokojnie w niedziele alejkami wybierają znacznie więcej zakupów bieżących niż zrobiliby to w sobotę, kupując na 2 dni. Jednorazowo muszą wydać więcej, psychologicznie jest to wciąż za spory wydatek i obcinają ile mogą. Z czasem by przywykli, zamknieta niedziela byłaby czymś normalnym i sobotnie zakupy byłyby coraz mniejsze. I proszę... nie porównujmy się do zachodniej Europy, bo jesteśmy spokojnie z 30 lat do tyłu jak nie lepiej. Gospodarczo stoimi za słabo, żeby poważnie myśleć o zamknięciu sklepów w niedziele.
Prędzej obstawiałabym skrócenie czasu pracy, bądź wprowadzenie ograniczenia do np 2 niedziel pracujących z rzędu, a nie jak dotychczas 3.
Odnośnie umów śmieciowych, podatki u nas są tak wysokie, że wielu pracodawców takie umowy ratują tyłek, a często ludziom jest to jedyna szansa na dostanie pracy. |
|
|
|
|
Lukasek
Stanowisko: klient
Dołączył: 08 Paź 2012 Posty: 13
0
0
|
Wysłany: 2014-01-27, 18:24
|
|
|
Larrikol napisał/a: | Zamykając sklep w niedzielę godzinowo spokojnie odpada jeden etat. |
Chyba, że brakującego godziny doda się do innych dni. W Holandii np jest jedna niedziela handlowa w miesiącu i handlowe czwartki, gdzie sklepy otwarte są dłużej.
Larrikol napisał/a: | Nieprawdą też jest, że obrót z niedzieli przełoży się na inny dzien tygodnia, bo ludzie spacerując spokojnie w niedziele alejkami wybierają znacznie więcej zakupów bieżących niż zrobiliby to w sobotę, kupując na 2 dni. Jednorazowo muszą wydać więcej, psychologicznie jest to wciąż za spory wydatek i obcinają ile mogą. Z czasem by przywykli, zamknieta niedziela byłaby czymś normalnym i sobotnie zakupy byłyby coraz mniejsze. |
Masz na to jakieś badania czy to tylko Twoja opinia? Znam wiele zaskakujących badan odnośnie handlu np takie, że klient który kupuje w sklepie przychodząc do niego pieszo robi w sumie większe zakupy w miesiącu niż klient, który przyjeżdża samochodem. Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że powinno być odwrotnie. Sugerujesz, że ludzie w niedziele kupują więcej niż kupowaliby w sobotę gdyby w niedziele było zamknięte? Ja pracuję w hipermarkecie i już teraz ruch w sobotę jest znacznie większy niż w niedzielę. Właściwie niedziela spadła już na 3 miejsce bo przebija ja dzień, w którym zmieniają się promocje(raz na tydzień). W hipermarketach większość ludzi robi zakupy na cały tydzień więc nie wiem w jaki sposób dzień tygodnia miałby wpłynąć na ich wybory.
Wszystko to kwestia przyzwyczajenia i dostosowania się do nowych trendów. Według mnie rozłożenie ruchu na 6 dni tygodnia byłoby dla handlu korzystniejsze niż kumulacja w sobotę i niedzielę.
Poza tym nie zauważasz zmian w handlu. Coraz mocniej wchodzi do nas handel internetowy, gdzie za kilka złotych zamawiasz zakupy, które przywożą Ci do domu. Dzięki temu nie musisz wychodzić do sklepu...
Larrikol napisał/a: | I proszę... nie porównujmy się do zachodniej Europy, bo jesteśmy spokojnie z 30 lat do tyłu jak nie lepiej. Gospodarczo stoimi za słabo, żeby poważnie myśleć o zamknięciu sklepów w niedziele.
Prędzej obstawiałabym skrócenie czasu pracy, bądź wprowadzenie ograniczenia do np 2 niedziel pracujących z rzędu, a nie jak dotychczas 3.
|
Ja kompletnie nie rozumiem argumentu o gospodarce. Zamknięcie sklepów w niedziele nie spowoduje zmiany ilości konsumpcji ale zmianę terminu czy nawet sposobu jej dokonywania. Strata nawet jakiegoś niewielkiego procenta miejsc pracy w tradycyjnych sklepach zostałaby wyrównana gdzie indziej np sprzedaż internetowa, stacje benzynowe otwarte w niedziele itp.
Jeśli ludzie wydają na zakupy np 100 mld zł, to nagle nie zaczną wydawać 80 mld zł tylko dlatego, że im sklepy zamkną w niedzielę. Ba nawet jakby zaczęli wydawać mniej to zaoszczędzona kasa zostałaby wydana na co innego czyli kasa tak czy siak krążyłaby po gospodarce.
Larrikol napisał/a: | Odnośnie umów śmieciowych, podatki u nas są tak wysokie, że wielu pracodawców takie umowy ratują tyłek, a często ludziom jest to jedyna szansa na dostanie pracy. |
Tez tak kiedyś myślałem ale przez ostatni okres za dużo napatrzyłem się na ludzi pracujących na smieciówkach po kilkanaście godzin na dobę za kilka zł na godzinę. Status materialny takich osób jest taki sam jakby w ogóle nie pracowali, często wyglądają jak bezdomni itp.
Ciężko jest małym firmom i osobom prowadzącym własną działalność gospodarczą głównie przez ogromny ZUS. Ja jednak skupiam się tu na wielkich, często zagranicznych, sieciach handlowych osiągających wielkie zyski na naszym rynku i sprytnie transferujących je albo do rajów podatkowych albo do swoich państw matek. Te firmy podatków nie płaca bo umieją wykorzystać różne uniki prawne. Właściwie tylko Biedronka w Polsce płaci podatki. Jednak sieci handlowe rosną u nas jak grzyby po deszczu i każda zapowiada dalszy rozwój - firmy, którym się to nie opłaca chyba by tego nie robiły.
Dlatego nadal będziemy 30 lat za krajami rozwiniętymi bo oni będą nas doili transferując zyski i jednocześnie płacili minimum socjalne na umowy śmieciowe. Jak chcesz żeby poprawiła się sytuacja gospodarcza skoro wiele mln osób będzie pracowało za stawkę, która pozwala ledwie przeżyć?
Politycy płaczą jak mało dzieci się rodzi, jaka będzie w związku z tym przyszłość Polski itp Jak utrzymać dwoje dzieci przy dzisiejszych pensjach? Trzy miliony osób już się wypisało z tego interesu po naszym wejściu do UE, ciekawe co będzie dalej.
P.S. Sam uważam, że żadnego zakazu nie będzie bo lobby handlowe jest zbyt silne finansowo, a każdemu protestującemu można łatwo zatkać gębę stwierdzeniem, że wzrośnie bezrobocie jak zamkniemy sklepy w niedzielę lub zmniejszymy ilość smieciówek.
P.S.2 Jednym z największych problemów co do zakazu handlu w niedziele upatrywałbym ponadto w przyzwyczajeniach naszego kochanego Narodu. Polacy to jednak lenie, dla których jedyna rozrywka to oglądanie TV w domu i weekendowe wyjście żeby pochodzić po sklepie z rodzinką... No i oczywiście wszędzie trzeba podjechać samochodem, najlepiej pod same drzwi. Mentalność ludzką jednak zawsze najtrudniej zmienić. W związku z tym myślę, że zakaz handlu w niedzielę zostanie wprowadzony za minimum 10 lat. |
_________________ Tajemniczy Klient |
|
|
|
|
@ondrasz
Stanowisko: klient
Dołączył: 07 Sie 2012 Posty: 221
0
0
|
Wysłany: 2014-01-27, 18:32
|
|
|
Lukasek - obawiam się, że pewnie większość osób poza hasłem "zamknąć sklepy w niedzielę" nie ma większego pojęcia o co chodzi i jakie sklepy mają być zamknięte.
A tak się składa że ten projekt dotyczy tylko niektórych sklepów i to sklepów w których nie powinno być problemów z taką rotacją żeby pracownicy w niewielkim stopniu odczuwali konieczność pracy w niedzielę a wprowadza się przyzwolenie pracy w tych sklepach gdzie jest to bardzo uciążliwe dla pracowników.
Dobro pracownika jest ostatnim punktem wszystkich którzy wysuwają tą propozycję - to naprawdę nikogo ludzie pracujący nie obchodzą.
Przecież koronnym argumentem jest to, że upadają małe sklepiki i dlatego należy zamknąć większe sklepy żeby te małe mogły w tym czasie zarabiać.
A zastanówcie się - ile osób pracuje w najbliższym małym spożywczaku? oprócz właścicieli? I z ręką na sercu - odpowiedzcie na pytanie - kto będzie w niedzielę zaiwaniał? właściciel czy pracownik?
Jestem za ograniczeniem godzin dla WSZYSTKICH sklepów a nie różnicowanie ich na te które mogą być czynne i na te które nie mogą.
Swobodnie można też zawrzeć w przepisach ograniczenie max ilości niedziel jakie mogą być przepracowane - np. 2 w miesiącu a wszystkie sklepy czynne max do powiedzmy 15.
Niestety liczyć się trzeba z konsekwencjami polegającymi na możliwych zwolnieniach. Sami wiecie, że mimo przybywających obowiązków liczba etatów się nie zwiększa. I tu prognozuję to samo - zwykłe matematyczne przeliczenie godzin i jak wyjdzie że jest za dużo ludzi to ktoś pójdzie out a reszta będzie musiała zrobić co jest do zrobienia i tak. Firmy nie są instytucjami charytatywnymi i czy to korporacja czy nie - w ostatecznym rachunku liczy się zysk (nawet jak ktoś mówi że ludzie - ale jak nie ma zysku nie ma firmy i nie ma ludzi..).
No i kolejne pytanie - dlaczego akcja rozpoczyna się w roku wyborczym do samorządów? I przyglądnijcie się czy w grudniu jeszcze ktoś o tym będzie mówił - jak już będzie po wyborach? |
|
|
|
|
Lukasek
Stanowisko: klient
Dołączył: 08 Paź 2012 Posty: 13
0
0
|
Wysłany: 2014-01-27, 18:43
|
|
|
Przyznam się, że żadnego projektu nie czytałem a do wątku wszedłem tylko po to żeby wypowiedzieć się na temat ogólnego pytania "czy zamknąć sklepy w niedziele?".
W tej chwili handel jest w całości przejmowany przez wielkie sieci od hipermarketów, przez dyskonty po malutkie sklepiki osiedlowe, które są wsysane przez sieci typu Rabat czy nawet Żabki (niby sklep sieciowy, a jednak ma swojego właściciela). Dlatego rozróżnienie na małe i duże sklepy nic nie da bo korporacje po prostu zainwestują więcej w małe sklepy żeby nadal handlować w dni wolne dla dużych. Biedronka przecież już szykuje konkurencję dla Freshów i Żabek.
Gospodarka to żywy organizm, który cały czas sie zmienia i dostosowuje. Pamięta ktoś targowiska z lat 90-tych? Wtedy każdy robił zakupy na takim targowisku. Teraz ich prawie nie ma czyli ludzie z targowisk stracili prace ale prace dostali ludzie w hipermarketach, potem w dyskontach i w małych osiedlowych sieciówkach. Do tego dochodzi handel internetowy, który pewnie całkowicie nie wyprze handlu tradycyjnego ale będzie docelowo stanowił spory procent obrotu no i przez to część osób straci pracę w handlu tradycyjnym. Wszystko płynie.
P.S. W Krakowie zdaje się rada miejska pracuje nad zakazem czy tez skróceniem handlu w niedzielę. Ciekawe co z tego wyniknie. |
_________________ Tajemniczy Klient |
|
|
|
|
Larrikol [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-01-27, 18:51
|
|
|
Lukasek napisał/a: | P.S. W Krakowie zdaje się rada miejska pracuje nad zakazem czy tez skróceniem handlu w niedzielę. Ciekawe co z tego wyniknie. | A no pewnie nic z tego nie wyniknie projekt jest pewnie nałaśniany tylko ze względu na wspomniane przez ondrasza wybory, a na finale stwierdza, że niestety bardzo im przykro, ale przepisy nie zezwalaja na lokalne zakazy handlu, ponieważ w Polsce obowiązuje jedno prawo i nie miałoby to mocy konstytucyjnej. Był nawet program o tym... |
|
|
|
|
Lukasek
Stanowisko: klient
Dołączył: 08 Paź 2012 Posty: 13
0
0
|
Wysłany: 2014-01-27, 19:00
|
|
|
Jeszcze jedno pytanie co do zakazu handlu w święta. Czy to nie jest tak, że mali sklepikarze mogą mieć otwarte sklepy mimo, że nie oni w nich pracują w święta dlatego że stosują umowy smieciowe tzn pracownik na umowie o pracę sprzedawać w święto by nie mógł, a na smieciówce może? |
_________________ Tajemniczy Klient |
|
|
|
|
@ondrasz
Stanowisko: klient
Dołączył: 07 Sie 2012 Posty: 221
0
0
|
Wysłany: 2014-01-27, 19:13
|
|
|
Oczywiście masz rację - granica się zaciera, nawet chyba Biedronka ma wejść w sklepy o niewielkiej powierzchni
Być może teraz coś się zmieniło jeśli chodzi o te propozycje ale jeszcze niedawno jak czytałem na temat to koronnym argumentem było to, że małe sklepy osiedlowe upadają i trzeba im zapewnić możliwość zarobku.
co do tych śmieciówek to o ile się orientuję to właśnie tak jest ( a na pewno było) że pracownik na umowę o pracę pracował normalnie a w niedzielę miał umowę zlecenie (która i tak pewnie nie raz i nie dwa szła do kosza w poniedziałek) .
Z tymi śmieciówkami to też jest tak, że mimo tego że od większości zus się juz płaci to ani do stażu się nie liczą ani nie ma urlopu i ochrony jak dla pracownika - dlatego są one wybierane.
Ale też jest przyzwolenie państwa na śmieciówki - nie trzeba żadnych przepisów zmieniać tylko zacząć stosować te które obowiązują - a jest bardzo dużo możliwości PIPu żeby 90% śmieciówek przekształcić w umowy o pracę - państwo tylko musiałoby chcieć. A że nia ma interesu to nie chce...
O ile pamiętam, niedawno krążył w sieci list osoby na śmieciówce pracujacej w którejś z organizacji wysuwającej postulat likwidacji śmieciówek (nie wiem czy to nie jakiś związek zawodowy nawet nie był) co dobitnie pokazywało gdzie wszyscy mają ten problem i tych ludzi. Wydaje mi się , że dopóki będzie spory interes w ich utrzymaniu i będzie miał kto lobbować to śmieciówki zostaną a Państwo w ramach troski o obywatela opodatkuje=uzusuje coraz więcej takich umów zapewniając sobie wpływy do budżetu |
|
|
|
|
Larrikol [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-01-27, 19:51
|
|
|
Ciekawi mnie co oni wpisują w tych zleceniach, bo przecież nie można być zatrudnionym w jednej firmie na dwóch różnych umowach o tych samych obowiązkach. Raczej inwentaryzacji im tam nie wpisują. Podejrzewam, że umowa papierowa leży tylko tak na wszelki wypadek, a w rzeczywistości maja ugadaną niby jakąs dodatkową kasę. I to ludzie sie na to godzą... |
|
|
|
|
@kluq
Stanowisko: centrum dystrybucyjne
Dołączył: 30 Lip 2010 Posty: 1751
0
0
|
Wysłany: 2014-01-27, 20:47
|
|
|
U nas w takich małych sklepach pracownice są zatrudnione po dwie na sklep czynny od pon do sob w godz 6-22 i niedzielę 10-22 oraz wszelkie święta oczywiście , te mniej ważne czynne jest jak w niedzielę w te ważniejsze tylko 8 godz. Jeden właściciel mając kilka takich sklepów nie jest w stanie zastąpić wszystkich więc logiczne jest ,że pracuje się tam po 6 dni w tyg plus co druga niedziela ,trochę lepiej płatna. Tam zwykłe chorobowe to problem podobnie jak urlop czy opieka nie mówiąc o UŻ.
Umowa zlecenie nie istnieje ale w święta pracownice nie stoją za ladą ,bo kara jest nie współmierna do zysku. |
_________________ Niejeden, komu się wydaje, że umie mówić, po prostu nie umie milczeć. Epicharm |
|
|
|
|
@Muminka
Stanowisko: kasjer
Dołączyła: 27 Sty 2014 Posty: 140
0
0
|
Wysłany: 2014-01-28, 12:03
|
|
|
Dla mnie mogą być otwarte 7 dni w tygodniu , ale pracownicy powinni być traktowani równo i nie pracować każdego weekendu powinien pracować dwa weekendy na dwa wolne i wtedy było by sprawiedliwie . Ja na chwilę obecną miewam jedną niedzielę wolną w miesiącu ( przy dobrych porywach) choć jak się zatrudniałam nie było o tym mowy ze mam pracować każdy weekend wolna sobota już nie pamiętam kiedy miałam . Co innego gdyby za weekedny były płacone dodatkowe pieniądze, a nie oddaje się dzień za dzień , a kiedy czas dla rodziny ??? ;]
Zaraz ktoś mądry się znajdzie i powie , ze jak mi nie pasuje to mogę zmienić pracę , a sami wiecie jaki jest rynek pracy i tu wcale nie chodzi o wykształcenie .... Gdzieś pracować trzeba, ale niech to będzie zgodne z prawem i równe dla wszystkich 1/3 etatowcy pracują żadko w weekend .... |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
phpBB by
przemo
|