Nasza-Biedronka.pl

[heyfckyou3]

Witam. Zastanawiam się czy my jako kasjerzy musimy znać obowiązujące promocje. Jest ich całkiem sporo, a w dodatku ciągle się zmieniają, więc czasem ciężko za nimi nadążyć. Miałem taką sytuację, że na pewien produkt obowiązywał limit dzienny, o którym ja niestety nic nie wiedziałem. Chwilę po dokonaniu transakcji klient wrócił się z pretensjami, że zapłacił więcej niż powinien. Oczywiście cała wina spadła na mnie. Wydaje mi się to strasznie niesprawiedliwe. Uważam, że skoro na cenówce widnieje informacja o limicie to klient może mieć pretensje tylko i wyłącznie do samego siebie. W biurze usłyszałem nakaz, że od teraz mam przed każdym przyjściem do pracy zapoznawać się z gazetką promocyjną. Po pierwsze nie mam ani czasu, ani chęci uczyć się cen na pamięć, a po drugie kierownik nie może nam zadawać pracy domowej. Przynajmniej tak usłyszałem na szkoleniu BHP. Co o tym sądzicie??

[CVB83]

Nie chodzi o pracę domową. Dla siebie samej biorę gazetkę na kasę i z głowy. Nikt nie uczy się cen na pamięć. Zrozum jednak klienta a to konieczne w naszym zawodzie, otóż limit jest zapisany na samym dole małą czcionką. Z własnego doświadczenia i dla własnego spokoju pracy warto się zapoznać z promkami które z pewnością ''odpalą''. POzdrawiam

[@MalaAsia]

My zawsze mamy aktualną gazetkę na socjalu i jak czekamy na wybicie godziny zero z nudów ją przeglądamy, nikt się nie uczy na pamięć, ale warto przejrzeć

[#Aventador]

Ja zawsze trzymam aktualną gazetkę na kasie - jeśli klient ma jakieś wątpliwości, to najpierw szukam danego artykułu w gazetce. Owszem, zdarzają się błędy w systemie (wtedy albo zwracamy różnicę w cenie, albo robimy zwrot towaru - zależy jak klient będzie chciał), ale 90% przypadków to niedokładne czytanie promocji (najczęściej ludzie nie zwracają uwagi na to, że promocją jest objęty konkretny artykuł i biorą inny podobny, czasem też nie doczytają, że promocja jest przy zakupie kilku sztuk artykułu).

[CVB83]

Aventador, Klienci mają jak na tacy informacje o promocji dla posiadaczy kart biedronki na cenówkach a i tak się kłócą przy kasie. I trzeba iść na sklep a potem nawet słowa ''przepraszam''. Cóż i do tego można się przyzwyczaić