U mnie coś łaziło kiedyś w bananach. WysypAłam bananów karton cały. Pajączka zgniotlam. Banany na pl poszły. Wolę mieć stratę niż proceduralnie go łapać i czekać aż fanatyk jakiś go odbierze. były flaki w bananie:-)
U mnie coś łaziło kiedyś w bananach. WysypAłam bananów karton cały. Pajączka zgniotlam. Banany na pl poszły. Wolę mieć stratę niż proceduralnie go łapać i czekać aż fanatyk jakiś go odbierze. były flaki w bananie:-)
Zbyt madrze to chyba nie ogarnelas. Co z tego ze karton sprzatlas jak moglo cos z niego wypelznac. Ciekawe czy zglosilas to kierownikowi. Ciekawe co bys zrobila jak by cie uzarlo albo klienta. Masakra.
Zbyt madrze to chyba nie ogarnelas. Co z tego ze karton sprzatlas jak moglo cos z niego wypelznac. Ciekawe czy zglosilas to kierownikowi. Ciekawe co bys zrobila jak by cie uzarlo albo klienta. Masakra.[/quote]
Biorę pod uwagę częstotliwość występowania owej sytuacji, pierwszy i ostatni raz po ponad roku mojej pracy wtedy, więc wzięłam pod uwagę prawdopodobieństwo... znikome.
Myślę że wybrałam lepsza furtkę niż proba złapania tamtego pajączka. Sklep był już zamknięty więc byłam tylko ja i pająk. A jeśli chodzi o klientów... to może się wydarzyć w każdej chwili. I w sumie łatwiej mi było go zanieść noga niż łapać. Bo chyba bym się bardziej bała że wejdzie na mnie. A zbierając karton z podłogi oczywiście że ostrożnie to robiłam. W rekawocach;-) pod
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum