To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Nasza-Biedronka.pl
Nieoficjalne i prywatne forum dla pracowników i klientów Biedronki

Pierwsze dni w pracy... - Znęcanie psychiczne

Blondi86 - 2010-12-01, 21:36

U mnie tez fajny ochroniaz i sie pozartuje, a złodziei tez łapie
qq479 - 2010-12-26, 02:20

W tej stonce gdzie ja robię są ochroniarze, ale tylko dla picu, bo nawet na ozdobę się nie nadają :szczena: . I żeby miał kto kopać dołki pod kasjerami >:D , bo łapać złodziei to oni nie umieją. Nie wiem czy mam się śmiać czy płakać. :yeah: ;(
magda87 - 2010-12-26, 21:11

u mnie na sklepie też jest znęcanie psychiczne kierowniczka się nie drze ale powie spokojnie ale dowali :boks: :boks: każdy się boi odezwać ja pracuję od maja i nadal jestem traktowana jako przynieś zanieś pozamiataj czyli rób wszystko za wszystkich zapierdzielaj 3X szybciej niż inni a i tak dostaniesz opierdziel że się nie wyrabiasz już pisałam w innym wątku że zachorowałam naprawdę nie miałam nawet siły do łazienki w domu dojść jak musiałam do lekarza jechać to była tragedia i byłam na L4 to za kare pracuje w sylwestra i wigilię a są osoby co i tu i ty mają wolne jestem jedyna co pracuje i tu i tu ;( byłam oddelegowana jak wróciłam na jeden dzień na inny sklep dzień wcześniej byłam w pracy o 20,30 kończyłam i była kierowniczka to mi nie powiedziała o tym żebym ubranie identyfikator wzięła i buty :boks: zadzwoniła do mnie o 7 rano że o 8.30 mam być na drugim sklepie gdzie do niego mam 2 min drogi a do tego swojego 30 min doskonale o tym wiedziała gdzie mieszkam i musiałam latać jak ta idiotka a jak wleciałam zdyszana na sklep to bezczelnie zaczęła się śmiać a jak się okazało że większość osób wiedziało że ktoś ma tam iść tylko nie wiedzieli kto ;/
robi nam wózki kontrolne wysyłając swoich znajomych :szczena: a jak było wielkie sprzątanie biedronki to przed przyjechaniem ekipy sprzątającej kazała nam wysprzątać dokładnusio cały sklep chłodnie okna kasy no i po co :eee: jak oni i tak to później myli i to specjalnym sprzętem ?? :eee: ehhh aż mi niedobrze się robi żołądek boli jak mam iść do pracy ;( człowiek z chęcią powinien iść do pracy a nie ;( a jak dziewczyny schodzą na przerwę i ja jestem dłużej w pracy tzn wcześniej przyszłam do pracy niż one i chciały mnie pierwszą puścić a potem one to kierowniczka nie pozwoliła póściła mnie ostatnią i to często godz przed skończeniem pracy i tak to jest ja siedzę ciągle na jedynce nawet nie mogę zejść a jak klientów nie ma ale wiem że za 5-10 sek będzie ich multum bo widzę że idą kręcą się to już gada że bezczynnie siedzę mhhmmm to co mam robić :szczena:

qq479 - 2010-12-26, 23:04

magda87 napisał/a:
u mnie na sklepie też jest znęcanie psychiczne kierowniczka się nie drze ale powie spokojnie ale dowali :boks: :boks: każdy się boi odezwać ja pracuję od maja i nadal jestem traktowana jako przynieś zanieś pozamiataj czyli rób wszystko za wszystkich zapierdzielaj 3X szybciej niż inni a i tak dostaniesz opierdziel że się nie wyrabiasz już pisałam w innym wątku że zachorowałam naprawdę nie miałam nawet siły do łazienki w domu dojść jak musiałam do lekarza jechać to była tragedia i byłam na L4 to za kare pracuje w sylwestra i wigilię a są osoby co i tu i ty mają wolne jestem jedyna co pracuje i tu i tu ;( byłam oddelegowana jak wróciłam na jeden dzień na inny sklep dzień wcześniej byłam w pracy o 20,30 kończyłam i była kierowniczka to mi nie powiedziała o tym żebym ubranie identyfikator wzięła i buty :boks: zadzwoniła do mnie o 7 rano że o 8.30 mam być na drugim sklepie gdzie do niego mam 2 min drogi a do tego swojego 30 min doskonale o tym wiedziała gdzie mieszkam i musiałam latać jak ta idiotka a jak wleciałam zdyszana na sklep to bezczelnie zaczęła się śmiać a jak się okazało że większość osób wiedziało że ktoś ma tam iść tylko nie wiedzieli kto ;/
robi nam wózki kontrolne wysyłając swoich znajomych :szczena: a jak było wielkie sprzątanie biedronki to przed przyjechaniem ekipy sprzątającej kazała nam wysprzątać dokładnusio cały sklep chłodnie okna kasy no i po co :eee: jak oni i tak to później myli i to specjalnym sprzętem ?? :eee: ehhh aż mi niedobrze się robi żołądek boli jak mam iść do pracy ;( człowiek z chęcią powinien iść do pracy a nie ;( a jak dziewczyny schodzą na przerwę i ja jestem dłużej w pracy tzn wcześniej przyszłam do pracy niż one i chciały mnie pierwszą puścić a potem one to kierowniczka nie pozwoliła póściła mnie ostatnią i to często godz przed skończeniem pracy i tak to jest ja siedzę ciągle na jedynce nawet nie mogę zejść a jak klientów nie ma ale wiem że za 5-10 sek będzie ich multum bo widzę że idą kręcą się to już gada że bezczynnie siedzę mhhmmm to co mam robić :szczena:



No to Ci współczuję. Masakra.
Ja też w tej swojej stonce nie mam różowo, choć nie aż tak koszmarnie chyba. Wigilii nie robiłam mimo, że chciałam pracować w ten dzień, ale przecież kierownik musiał mi zrobic na złość dając mi dwunastkę w Sylwka, mimo, że zapisałam się na Wigilię. Każdy miał do wyboru te 2 święta i w sumie wpisało się po równo osób na każda z kartek, kilkoma osobami, które się nie wpisały nigdzie mógł wg siebie rozporządzać, ale nie! musiał mi zrobic na złość, bo mnie nie lubi, nie wiem dlaczego. Gdybym mu cos zrobiła, lub kradła, nie wiem... cokolwiek złego. ALe przecież nic. Za darmochę mam chamstwo ze strony KS. W sumie na sklepie sa tylko 2 osoby, które sa godne zaufania, reszta to dwulicowcy, którzy kopia dołki pod sobą nawzajem. Jest rzeźnia jak nie wiem.n Strach cokolwiek powiedziec, bo to, jak na policji, zostanie obrócone przeciwko tobie. Brak słów

Blondi86 - 2010-12-27, 12:39

O kurcze to macie straszna atmosfere w pracy. Z tego co mówicie to u mnie nic takiego nie ma, miła atmosfera, super KS, zastępcy też, ekipa zgrana. Po prostu nie mam nic do narzekania. Żadnego znęcania psychicznego w mojej biedronce nie doświadczyłam, aż chce mi sie do pracy chodzić :)
qq479 - 2010-12-27, 12:54

Ja za to mam sobie pomyślę, że mam iść do pracy w środę, to chora jestem. Mam stresa jak nie wiem. ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;(
Aszka - 2010-12-27, 16:22

u nas są dwie Biedronki,zaczynałam w starej i pól roku temu otworzyli nową i mnie przenieśli.Są to dwa różne światy.Tam ekipa była stara,niby zgrana ale teraz dopiero zobaczyłam co to prawdziwa życzliwość,jeden drugiemu pomaga.Wiadomo że zawsze znajdzie się kabel ale jak chcemy żeby KS się dowiedziała o czymś co nam głupio mówić to mówimy przy tym kablu i wszystko jest ok.Już nie będę wspominać o imprezach po pracy :zdrowie:
zielonabiedrona - 2010-12-30, 10:16

Tak sobie czytam i próbuję zrozumieć te Biedronki,które na siłę chodzą do pracy....I co ja bym zrobiła,gdybym miała taką sytuację?każdy człowiek ma inny charakter i wy chyba jesteście silniejsze ode mnie....Tak,silniejsze,bo ja nigdy nie poszłabym do pracy gdybym się jej BAŁA....Dobrze,że u mnie sytuacja w miarę,ze tak powiem....kłótnie są tylko,jak jedna zmiana drugiej syf zostawi,ale i to niesprawiedliwe,pracuję już trochę i wiem,że tam jak coś jest niezrobione,to z braku czasu i jak ja usłyszę,że KS do mnie coś ma,to odrazu to wyjaśniam,na gorąco....z KS właśnie...i jakoś się pracuje,bez mobingów,czy kłótni,choć już kiedyś wspominałam,że u mnie KS bardzo wymagająca,ale też i pracowita.
Z przerwami problemów nie mamy,chcę iść,idę...Czasem tylko czekam,aż kasjer,który ma usiąść skończy swoją pracę na sklepie.
Z zakupem kontrolowanym też się znalazło rozwiązanie.Od jakiegoś czasu kasjer,który wpadnie pozbawiony jest premii....Wszyscy się na to zgodzili,bo oni mają(nasi przełożeni i ochrona)takie procedury,czy nam się podobają,czy nie...oni muszą.A my jesteśmy od tego,aby nieczego nie przepuszczać...ja też raz wpadłam i odebrałam wtedy dobrą lekcję dla siebie...choć zawsze uważałam,że klienci tak nie robią,sama się przekonalam,że jednak robią....
Przed świętami kasowałam klientkę,która kupowała duży samochód.Taki tir z rozsuwanymi drzwiami...opakowanie było rozwalone,coś mnie tknęło,aby zajrzeć do środka tej zabawki.....4 rzeczy tam wpakowała....gdy spytałam,wyparła się i powiedziała,że to nie ona..taką zabawkę wzięła.Sprawdzaliśmy oczywiście na kamerach,ale chyba dobrze wiedziała,gdzie są,bo się schowała za zabawki i nawet długo tam siedziała,ale co robiła,nie widać....Potem,rozmawiając z KS,dowiedziałam się,że i tak musielibyśmy ją puścić,bo przecież ona tego nie ukradła,to przejechało przez kasę i tylko kasjer byłby odpowiedzialny za takie właśnie zniknięcie towaru....
Wracając do złej atmosfery w sklepach,podziwiam te osoby,które chodzą,bo muszą,boją się i sresują...Ja bym w diabły rzuciła taką robotę w jednej chwili,zresztą nie raz tak zrobiłam,nie lubię jak ktoś ze mnie robi debila i się nie dam.W jednym wypadku tylko żałowałam swej pochopnej decyzji,ale ogólnie bilans i tak wychodzi dobry,więc dam dobrą radę,tym,co źle się czują w swojej pracy.rzućcie ją,świat nie kończy się na Biedronce,czasem człowiek nie ma wyjścia i boi się o swoją przyszłość,ale są jeszcze inne,często lepsze rozwiązania.Nie zmuszajcie się do nielubianej,znienawidzonej pracy...

qq479 - 2010-12-30, 12:14

Wiesz, jak mieszkasz na zadupiu gdzie liczba mieszkańców z ledwością przekracza 20 000 to nie masz innego wyboru. Mimo wyższego wykształcenia w zupełnie innym kierunku robisz w Biedronce, bo nic innego Ci nie pozostało. Na wyjazd stąd trzeba mieć pieniądze, a, żeby mieć pieniądze, trzeba gdzieś pracować i kółeczko błędne się zamyka. DNO!!! A że tu niewiele dają zarobić to nie nazbieram kasy i się z tego dna nie wyprowadzę. bo nikt mi na to nie da.
Gdybym mieszkała gdzieś, gdzie można by było przebierać w ofertach jak w mandarynkach Biedronkowych to bym się nie zastanawiała tylko rzuciła tą robotę.

mak_17 - 2010-12-30, 18:27

qq479 - bardzo słabo siebie oceniasz. To, że miasto liczy 3000 lub 300000 mieszkańców o niczym nie świadczy. Czy nie masz żadnych aspiracji. :)
qq479 - 2010-12-30, 19:30

mak_17 napisał/a:
qq479 - bardzo słabo siebie oceniasz. To, że miasto liczy 3000 lub 300000 mieszkańców o niczym nie świadczy. Czy nie masz żadnych aspiracji. :)


Tu nie można mieć aspiracji. Na takim dnie nie ma to prawa bytu. Powiedz lepiej w jakim mieście Ty mieszkasz. Wiesz dobrze, że na zadupiu nie ma dobrego startu albo nie ma startu wcale. Człowiek tkwi w g*** po pachy albo i głębiej i nie ma dla niego ratunku. Tylko znajomości w dzisiejszym świecie się liczą a ja ich nie mam. I za uczciwa jestem na to, żeby po trupach się piąć wzwyż. Teraz złodziej jest dobrze postrzegany - bo za człowieka, który umie dać sobie radę w życiu, a uczciwy nazywany frajerem. Ja jestem uczciwa i dlatego na dnie.

Blondi86 - 2010-12-30, 20:01

U mnie moje miasto 25000, biedronka super, poza biedronka tez dużo ofert pracy, komus sie nie podoba idzie gdzie indziej, ja nie zostawie biedronki choć mam studia :D
mak_17 - 2010-12-30, 20:22

Napisałaś masz wyższe wykształcenie - to czego Cię uczyli. Ja mimo prawie pięćdziesięciu lat kończę studia i mam plany, marzenia. Czy Tobie już w życiu na niczym nie zależy. :yeah:
Blondi86 - 2010-12-30, 20:56

mak 17 czy to do mnie?

[ Dodano: 2010-12-30, 20:57 ]
Mi sie narazie podoba , w mojej biedronce jest super, a co będzie dalej czas pokaze, gdy miałąm te 19 lat jak szłam na studia to inaczej sie myslało:) narazie mi odpowiado to co jest a czas pokaze

mak_17 - 2010-12-30, 21:18

Blondi to było do qq479 - Ty jesteś zadowolona z tego co masz :em29: :em29: :em29:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group