Praca w Biedronce - Typy klientów w Biedronce
plast - 2015-09-14, 09:46
Widzę, że wraz z kolejnymi 'zdaniami prawdy' generuję tylko coraz więcej spiny u _niektórych_ kasjerów - czyli jednak jest coś na rzeczy w przywołanym przysłowiu .
Tyle, że nie o to mi chodziło, bo ja do kasjerów/sprzedawców nic nie mam, jesteście takimi samymi "ofiarami systemu" jak ja, klient
Niemniej trochę żal czytać, że murem stoicie w tej kwestii za pracodawcą, który pokpiwa sprawę i nie wyposaża Was w niezbędne do pracy narzędzia (rozumiane jako odpowiedni zapas bilonu i niskich nominałów), a zębami przeciw klientowi, który ma pełne prawo płacić każdym akceptowanym w PL środkiem płatniczym i powinien być dla Was na wagę złota, bo tylko od niego zależy czy Wasze pensje wzrosną, spadną czy zatrzymają się w miejscu (tak, to klient i rynek o tym decydują, nie Pan Duda czy Pani Kopacz).
Tym bardziej jeszcze większy żal czytać, że klienta _niektórzy_ kasjerzy mają w czterech literach, żeby zacytować tylko najbardziej soczyste kawałki:
"Nikt nie nakazuje Ci robić zakupów w biedronce."
"nie mam zamiaru przyciągać do sieci klienta za wszelką cenę."
"Chcesz, to idź do konkurencji, biedronka i tak tego nie odczuje"
"to, czy Ty przyjdziesz, czy nie to ja mam głęboko w dupie"
"jak dla mnie to klientów moze byc mniej"
"Czekam na dzien, w którym (..) z satysfakcją odeśle klienta z kwitkiem"
To jest dokładnie to o czym pisałem wcześniej mówiąc o podejściu rodem z głębokiego PRL.
Szczerze, to może czas się zastanowić czy praca sprzedawcy-kasjera to to co chcecie robić w życiu? Przecież chyba nie robicie tego za karę?
Klient powinien mieć odliczoną kwotę? Sprzedawca nie ma obowiązku zapewnienia wydania reszty? No jasne, że tak. To oczywista oczywistość, cytując klasyka.
Tylko po co to zasłanianie się tymi "przepisami", skoro tak naprawdę chodzi o to, że Wam się nie chce i macie to w czterech literach?
Ja stawiam sprawę jasno - nie mam czasu ani ochoty sprawdzać co mam w portfelu, wiem że zawsze mam tam te 100 czy 200 złotych i kartę, jak mam przypadkiem coś innego to super, jak nie to nie. Czasem się spieszę i nie mam nawet czasu szukać czy mam coś drobnego, wyciągam co mi pierwsze wpadnie w ręce.
Nie robię tego złośliwie i zapewniam Was, że znakomita większość ludzi, którzy płacą 100 czy 200 złotowym banknotem, nie robi tego złośliwie, po prostu często w biegu życia nie ma czasu na takie pierdoły jak dbanie o odliczone pieniądze. Jasne, raz na jakiś czas trafi się cwaniak, który po prostu chce rozmienić kasę. Ale czy na pewno cwaniak? Przecież on też ma pełne prawo zapłacić dwusetką za gumy do żucia. Wy macie prawo odmówić mu sprzedaży z uwagi na niemożność wydania, on ma prawo więcej Was z tego powodu nie odwiedzać tylko iść do konkurencji. Ot, prawo rynku.
Widocznie taka polityka Waszego pracodawcy mu odpowiada, bo inaczej zorganizowałby Wam odpowiedni zapas bilonu / niskich nominałów, czyż nie? Przecież dla tak dużej firmy nie jest to problemem nie do ogarnięcia.
A może po prostu nie wie o problemie, bo nikt mu go nie zgłasza, bo lepiej (łatwiej, wygodniej) stanąć przeciw klientowi, uzyskać dziką satysfakcję z odesłania go z kwitkiem (???). Tyle, że na tym nikt w ostatecznym rozrachunku nie zyskuje. Wy zyskujecie pozornie, bo macie mniej pracy o tego jednego klienta w danym momencie, ale długoterminowo tracicie. Krótkowzroczność w pracy czy biznesie to średnio przydatna cecha.
I na koniec - mniej spiny drodzy Państwo, szanujmy się nawzajem, ja nigdy złego słowa kasjerowi nie powiedziałem i doceniam ich pracę, nie zmieni tego nawet ilość niefajnych rzeczy w stosunku do klientów którą powyżej przeczytałem A z typów klientów sam się uśmiałem
marta1 - 2015-09-14, 09:50
a jakim typem klienta byś się sam nazwał ? bo o tym jest temat
plast - 2015-09-14, 10:05
Ja? Hm.
Oczywiście NIE-MAM-DROBNYCH i ZSZOKOWANY. Bo szczerze, to nie są problemy godne XXI wieku dużego europejskiego kraju
I sporadycznie LAST MINUTE, ale nie robię tego złośliwie, wiem że każdy chce iść do domu o czasie. Z drugiej strony akurat u Was to chyba nie jest takim problemem, bo jak sklep jest czynny do 21 to opłacona "zmiana" jest zapewne do 21.30 czy coś takiego. W małych sklepach pracujesz od 9 do 17, z czego jesteś w pracy o 8.15, a zamykasz o 17.15 wraz z ostatnim klientem i jeszcze później godzinę z prywatnego czasu poświecasz na podliczenie dnia. No, ale to temat na inną dyskusję.
marta1 - 2015-09-14, 10:15
no i łapa w górę :D też jestem często klientem takim samym jak Ty :D
stoneczka - 2015-09-14, 10:32
Widocznie taka polityka Waszego pracodawcy mu odpowiada, bo inaczej zorganizowałby Wam odpowiedni zapas bilonu / niskich nominałów, czyż nie? Przecież dla tak dużej firmy nie jest to problemem nie do ogarnięcia.
tylko my mamy z tym problem, jeszcze nigdy w tesco realu czy lidlu nie spotkałam się ,żeby kasjer nie miał wydać.
Mariano - 2015-09-14, 17:06
Cytat: | wróżę Ci dość krótką "karierę" kasjera o ile nim teraz jesteś |
ja sam nie traktuję tego jako pracy na całe życie, tam gdzie chcę iść i się rozwijać zawodowo są ograniczenia wiekowe i muszę poczekać jeszcze pół roku, a na wyrobienie kwalifikacji dać sobie co najmniej rok Dzięki za miłe słowa.
Cytat: | Widocznie taka polityka Waszego pracodawcy mu odpowiada, bo inaczej zorganizowałby Wam odpowiedni zapas bilonu / niskich nominałów, czyż nie? Przecież dla tak dużej firmy nie jest to problemem nie do ogarnięcia. |
Rozchodzi się najprawdopodobniej o rozbójnicze prowizje w bankach. Jeżeli jest to mały sklep albo ma niedużo oddziałów, to jednorazowo wymieni grubsze na drobne i będzie okej, a taka biedronka, mając 2600 sklepów, musiałaby płacić lwią część zysku na głupie prowizje. Nie bronię firmy, bo i tak zarabiają krocie, ale najwyraźniej im to się nie opłaca.
martita299 - 2015-09-14, 17:24
plast proponuje iść do lekarza rodzinnego po skierowanie do poradni zdrowia psychicznego. Jesteś kolejnym przykładem trolla który nie szanuje pracy w niewdzięcznym zawodzie kasjer-sprzedawca. Na szczęście taki typ klienta jakim jesteś ty nie zostawia w biedronce dużych sum pieniędzy bo tacy jak ty przychodzą tylko do sklepu po to żeby wyżyć się na kasjerach. Kupi gumę do żucia i udaje szlachte
plast - 2015-09-14, 18:34
martita299, ja nie mam problemu z kasjerami w Biedronce, ani żadnej innej firmie, ba, paradoksalnie pewna bliska mi osoba jest kasjerem i wiem jaki to ciężki, a jednocześnie marnie opłacany w stosunku do wysiłku kawałek chleba.
Nie dzielę ludzi na kasjerów i pozostałych (szlachtę? Boże...) - nie jestem tego typu człowiekiem.
Odwrotnie, to niektórzy z Was, kasjerów, próbują wymusić ten całkowicie sztuczny podział na tych dobrych, biednych i szlachetnych uciśnionych, oraz tych złych, cwaniaków, nowoburżujów, gburów, natrętów. Tylko nie wiem po co. W imię obrony czego?
Nie wiem zatem jakie kompleksy próbujesz sobie takim postępowaniem albo nawet tym swoim ostatnim wpisem wyleczyć, ale pod zupełnie niewłaściwy adres go skierowałaś.
Wskazuję Wam problem, który jako klient obserwuję, oraz piętnuję złe podejście do tematu - nie powinniście walczyć z klientami, którzy nie mają drobnych (nie wnikając w powody, bo są kompletnie nieistotne), tylko z własnym szefostwem, które Wam nie dostarcza narzędzi pracy.
Nie przekonują mnie argumenty o prowizjach w bankach - tak duża firma jak Biedronka jest w stanie wynegocjować z bankami na pewno bardzo dobre warunki. Tylko po co, skoro może postawić na froncie kasjera i ten będzie się musiał tłumaczyć, irytować, martwić i przejmować, świecić oczami. Prostsze i tańsze.
Z kolei klient, nawet gdyby chciał wypłacać w bankomacie specjalnie celem zakupów w Biedronce niskie nominały, to często sam musi ponosić prowizje. Ja mam 5 wypłat z bankomatów w miesiącu darmowych, a następne płatne. Dlaczego mam dopłacać do moich zakupów swoim a) czasem; b) pieniędzmi? By Wasi szefowie mogli więcej kasy zarobić? I to ja powinienem udać się do psychologa? A może bank zmienić specjalnie w tym celu? Zastanów(cie) się.
Jeszcze powtórzę - to nie jest spór na linii klient - kasjer. A to, że wielu kasjerów bierze to osobiście do siebie to niestety inna sprawa.
I co najważniejsze - w gruncie rzeczy jest to pierdoła. Zatem proponuję trochę zluzować.
martita299 - 2015-09-14, 20:28
zrobiłeś burze w szklancewody a teraz się wycofujesz
plast - 2015-09-14, 21:16
Z niczego się nie wycofuję, wszystko co napisałem podtrzymuję.
Czego konkretnie nie rozumiesz?
martita299 - 2015-09-15, 07:44
nie raz byłam świadkiem jak w innych mniejszych sklepach Pani kasjerka która nie miała jak wydać reszty prosto z mostu mówiła nie mam jak wydać proszę gdzieś iść rozmienić. i klient nie widział w tym problemu szedł i rozmieniał. A w biedronce klienci są rozpieszczeni jak dziadowskie bicze wszystko im jej podane jak na tacy pod nos, ja tego już nie krytykuje bo taka polityka firmy, wejść klientowi w tyłek bez wazeliny i to jest jakby poza tematem. Klienci czasem powinni zrozumieć że z pracodawcą ciężko walczyć bo zawsze na twoje miejsce jest wiele chętnych. Więc trochę wyrozumiałości, rozumiem klient nie musi się martwić czy kasjerka będzie miała jak wydać, nie musi pobierać z bankomatu 20zł nominały ale trochę dobrych chęci i bycie człowiekiem i obie strony są zadowolone. Kasjer z przyjemnego klienta a klient z miłej i sprawnej obsługi
Mariano - 2015-09-15, 09:15
Cytat: | Klienci czasem powinni zrozumieć że z pracodawcą ciężko walczyć bo zawsze na twoje miejsce jest wiele chętnych. |
No właśnie ostatnio w biedronkach CV zostawia mało osób.
robalna6 - 2015-09-15, 09:59
Cytat: | No właśnie ostatnio w biedronkach CV zostawia mało osób. |
To chyba u ciebie, bo w naszej okolicy, klienci pytają się codziennie czy są wolne miejsca lub czy można złożyć cv, sorry, ale taki mamy klimat!
Anonymous - 2015-09-15, 16:20
Zasłanianie się za wysokimi prowizjami banku za rozmianę jest bez sensu, bo wystarczyłoby zwiększyć zasiłek, 400 zł to śmieszna kwota. A obarczanie klienta o złą organizacje pracy to jakaś kpina.
robalna6 - 2015-09-15, 16:29
Larrikol napisał/a: | Zasłanianie się za wysokimi prowizjami banku za rozmianę jest bez sensu, bo wystarczyłoby zwiększyć zasiłek, 400 zł to śmieszna kwota. A obarczanie klienta o złą organizacje pracy to jakaś kpina. |
Śmieszna może i owszem, ale należałoby poruszyć kwestię bezpieczeństwa, a to zawsze będzie ważniejsze od jątrzenia biednych klientów
|
|
|