Tajemniczy Klient - tajemniczy klient
lesioand - 2012-11-15, 22:15
-.- jak nie ludzie maja swoje prawa i obowiązki i cieszymy się ze pani i pan uśmiecha się do nas robiąc zakupy jest miło.
Anonymous - 2012-11-15, 22:16
pani sie uśmiecha, ale co myśli
lesioand - 2012-11-15, 22:22
Larrikol napisał/a: | pani sie uśmiecha, ale co myśli |
Wiadomo co myśli o kliencie ale taka praca jak tez muszę rankiem wstać i słuchać co mnie powie szef.więc takie czasy pracujmy zęby zaciskamy i tak 8 godzin.Świat za szybko biegnie zrobiliśmy się dla siebie jak zwierzęta nie długo się zagryziemy.
realistka - 2012-11-15, 23:18
No daj spokój, bo wychodzi, że jesteś ignorantka nie realistka. Taki dzień zdarza się bardzo rzadko. Bywają dni niestandardowe, ale jeśli dochodzi coś spoza podstawowej listy czynności i nie wyrabiacie, to może warto przyjrzeć się Waszej organizacji pracy i Waszym kierownikom.
Niestety tak jest codziennie jeżeli chodzi o klientów, nam się klientela nie zmienia i znamy ich wszystkich bardzo dobrze, zawsze się wyrabiamy i od paru miesięcy TK zawsze nam wychodzi w granicach 95-100% bo dbamy o czystość i porządek ale sam fakt zachowania klientów wzywa o pomstę do nieba,nie mają do nas poszanowania (oczywiście nie wszyscy),nie obchodzi ich,że mamy też inną pracę niż siedzenie na kasie,był nawet przypadek,że gościu powiedział,że jesteśmy od tego jak cytuje "dupy od srania,żeby siedzieć na kasie i czekać aż on podejdzie z towarem"(notabene z piwem) i nawet zadzwonił do BOK i się pożalił,że musi stać w kolejce,że zmieniliśmy układ sklepu i musi przechodzić przez cały sklep po artykuły pierwszej potrzeby(przypominam piwo),inna klientka np.wchodzi o 20.30 dziennie wyżera winogrona i orzeszki,pistacje i przewraca cały NF.który poukładałam, pod słyszałam gdy mówiła swojej koleżance,że ona tak lubi przychodzić bo jest spokój i może sobie wszystko pooglądać ale do cholery nic nie kupić. >:D
Tak więc nn79 piszę o tym co się dzieje tzn.jestem realistką chodzę,sprzątam,układam,przekładam na swoje miejsce ale co sobie myślę to mogę sobie tylko na tym forum napisać,bo tu mogę się wyżalić i mi ulży :D
agaF - 2012-11-16, 12:29
zgadzam się z Tobą w 100%!!! mamy to samo! najlepsze jest to jak układam noon-food, a menda jedna obok mnie przerzuca pieprzone koszule na wszystkie strony... Klienci nie wszyscy, ale spora ich ilość wychodzi z założenia, że klient nasz pan.... jak się trafia taki palant to trzeba go zignorować lub mu porządnie strzelić wiązankę z uśmiechem pod kamerą i czekać aż złoży skargę :klotnia: co ma być to będzie, a uśmiech pod kamerą to dobry dowód w razie problemów, że się było miłym, a coś z tą osobą nie tak- do tego się mówi, że ta osoba w każdym sklepie sprawia problemy >:D
lesioand - 2012-11-16, 18:09
wiemy od dawna ze praca w handlu jest nie wdzięczna i trudna a nie którzy klienci w sklepie zachowuje się gorzej niż bydło ale nie wszyscy / obserwacja przy robieniu zakupów.Ale jak wiemy jeszcze taki się nie urodził żeby wszystkich dogodził.Narobiło sie nowobogackich ale co zrobić może kiedyś się zmieni? 8) 8)
Anonymous - 2012-11-16, 19:29
Trafiłam na Waszą dyskusję dawno i z ciekawością śledziłam, dlatego pozwolę sobie dodać coś od siebie. Jestem doświadczonym audytorem, badałam wiele różnych miejsc, oraz współpracuję z kilkoma firmami. Informacje, które podają niektórzy z Was mogą naprawdę rozbawić niektóre osoby znające branże MS. Niestety tylko początkowo, bo opinie wypowiadane na podstawie zasłyszanych plotek są obraźliwe. Po pierwsze badaniami zajmują się zewnętrzne firmy, które często zajmują się wieloma marketingowymi kwestiami. Dla takiej firmy obojętne jest, czy Biedronka, stonka, lub inna mucha dostanie taką a nie inną ocenę. Dla nich liczy się rzetelne wykonanie zlecenia przez TK, bo od tego zależą ich umowy. Praca audytorów jest kontrolowana. Wy tego nie wiecie, ale tak naprawdę każdy nasz krok w badanym miejscu jest 'górze' znany, więc sprawdzenie przebiegu wizyty nie jest żadnym problemem. W raportach znajdują się cechy audytora (np. płeć, wiek), potem opisujemy przebieg całej wizyty krok po kroku, po czym zamieszczamy zdjęcie paragonu. Ktoś, kto to kontroluje naszą pracę wie, czy kupiliśmy kilo pomidorów, bluzkę w kropki czy może oglądaliśmy podczas rozmowy telefon X. Oczywiście, cwaniakom może się udać skłamać w raporcie, ale przy częstych przekrętach prędzej czy później wyjdą nieścisłości. Poza tym praktycznie każda firma ma do podpisania (czy na początku współpracy, czy przy każdym raporcie) oświadczenie o zgodności z prawdą przeprowadzonego badania oraz informację o konsekwencjach. Firmy nie mogłyby sobie pozwolić na naciskanie, aby raport był negatywny. Współpracuję z wymienioną wcześniej firmą, która podobno praktykuje takie działania i jest to totalna bzdura. Owszem raport kładzie nacisk na wyjaśnienie odpowiedzi negatywnych, ale tylko dla możliwości oceny przez pracodawcę co zostało źle wykonane. Bez sensu byłoby obszerne uzasadnienie pozytywnej odpowiedzi na pytanie, czy pracownik przywitał się z klientem. Umawianie się na konkretny wynik nie może być możliwe, dlatego że żaden TK nie ma pojęcia jak wypełniony raport jest przełożony na ocenę. Zaznaczamy "tak", lub "nie", opisujemy wizytę krok po kroku, uzasadniamy to, co jest wymagane. Ale nigdzie nie ma informacji ile punktów można otrzymać za daną rzecz. Można strzelać, ale przecież za powiedzenie "dzień dobry" może być jeden punkt, a za duży bałagan w sklepie (też jedno pytanie) 5 punktów. Widocznie ten znajomy miał zdolności nadprzyrodzone, że potrafił przewidzieć jaki wynik dostanie sklep. Samo mówienie takich bzdur świadczy o tym, że nie ma doświadczenia w tej pracy. Większość TK jest sprawdzanych, do wielu badań wybierane są tylko osoby, które mają odpowiednie wyniki. Mimo wszystko jesteśmy tylko ludźmi i nigdy nie wiadomo jaki pracownik danej firmie się trafi. Obrażanie nas, audytorów mogę porównać do powiedzenia, że pracownicy Biedronki są niewychowani, bo jeden zachował się w stosunku do mnie niekulturalnie. Biedronce może zdarzyć się pracownik, który wpłynie negatywnie na wizerunek danego sklepu, tak samo i przykładowej firmie MS może trafić się audytor, który nie przyłoży się do swojej pracy.. Na pewno nie chcielibyście być oceniani przez pryzmat takich osób, więc szanujcie też pracę rzetelnie pracujących audytorów. Niektórzy też zarzucają brak znajomości Waszej pracy od środka. Przecież o to chodzi, prawda? Wyniki mają pokazać jak sklep odbierany jest przez zwykłego Kowalskiego. Co z tego, że my byśmy byli przeszkoleni i ewentualnie łagodniej ocenili sklep, skoro następnego dnia w/w Kowalski widząc bałagan stwierdziłby, że woli iść do konkurencji, bo jest czyściej?
Ps. Przeprowadzam naprawdę sporo badań i w swoim doświadczeniu trafiłam dwa razy (nie mówię o Biedronce) na miejsca, gdzie ucięto naprawdę sporo punktów, ale mimo wszystko wątpię, czy wynik tam był aż tak niski jak niektóre podawane przez Was. W takiej sytuacji naprawdę warto zastanowić się, czy coś jest nie tak z pracownikami, czy problemem jest nierzetelnie przeprowadzony audyt. Praktycznie zawsze zdarza się, że z 2-3 punkty w ankiecie (nie mam pojęcia jak to przekłada się na procenty) to odpowiedzi negatywne, bo nikt nie jest robotem i czasem np. zapomni "zapraszam ponownie", czy zapomni o sprzedaży wiązanej. Czasem coś nawali i tych odpowiedzi jest więcej.. Ale wynik końcowy rzędu 40% musi odzwierciedlać spore zaniedbania i w takiej sytuacji kierownik powinien zwołać zebranie i omówić dokładnie co poszło nie tak. W końcu kontrola nie ma na celu gnębienia pracowników, a pilnowanie wysokiego poziomu jakości obsługi.
"Za obsluge, za rozlozenie towaru, za czystosc itp. Jak jest malo osob na zmianie i kazda laska siedzi na kasie, to kto ma ta podloge umyc wg Ciebie?"
Dlatego wyniki powinny być dobrze przeanalizowane, a wnioski wyciągnięte nie tylko wobec sprzedawców/kasjerów, ale także kierownictwa. Grafiki powinny zapewnić liczbę pracowników adekwatnych do ruchu, obowiązki rozdzielone na pracowników itd.. TK nie mają wpływu na to, jak kierownicy sklepów, czy regionalni wykorzystają je.. Ale narzekania widzę najczęściej kierowane są w naszą stronę.
"Wchodzi klientka,najpierw nawpierdala się winogrona po czym pluje na podłogę,potem przechodzi na pistacje i robi to samo, a następnie przechodzi przez sklep rozrzuca kartony na podłogę bo chce się dostać po to co chce, o NF nie wspomnę bo dostaje białej gorączki,pi...da przychodzi dziennie i dziennie ogląda te same ciuchy itd. wyciąga z folii i rozrzuca, ja z jednej strony już poukładane a za 5 min burdel, to przykład 1 klientki ,którą przyuważyłam ale takich ciuli jest więcej,jak bym miała broń to bym rozwaliła chyba wszystkich. U nas w sklepach to nawet by nie pomogła karteczka jak u "Chińczyka",że prosimy o ułożenie rzeczy tak jak były,bo do Biedronki to wchodzą jak zwierzęta do obory. "
Fajnie wiedzieć, że tak nas - klientów - odbieracie )
Pozdrawiam tych, którzy potrafią oddzielić bzdury od prawdy i nie wierzą naiwnie we wszystko, co źle oceniony pracownik jest w stanie wymyślić. A przede wszystkich życzliwych i pomocnych pracowników Biedronki, bo jest Was naprawdę wielu
[ Dodano: 2012-11-16, 22:02 ]
I jeszcze jedno. Sporo osób też pisze o ocenach rzędu 95 - 100%. Jak widzicie wyniki są obiektywne, czasem trzeba przyjąć ocenę i zastanowić się co zrobić, żeby za miesiąc było lepiej.
Anonymous - 2012-11-17, 00:54
waszaklientka napisał/a: | Grafiki powinny zapewnić liczbę pracowników adekwatnych do ruchu, obowiązki rozdzielone na pracowników itd.. |
Święte słowa! Tylko jest małe ale... to nie KS decyduje o tym ilu ludzi ma do dyspozycji. A produktywność z roku na rok coraz wieksza
realistka - 2012-11-17, 10:46
waszaklientka napisał/a: | Fajnie wiedzieć, że tak nas - klientów - odbieracie ) |
Kobieto, nie wszystkich tak odbieramy,żałuję,że nie mogę zgrać materiału z kamer bo bym Ci udowodniła,to nie są nasze wymysły,ja podałam 2 przykłady z którymi mam do czynienia na co dzień, nie wspomnę o otwartych i do połowy upitych jogurtach i napojach, o nadjedzonych pączkach wrzuconych między palety, o mrożonkach wrzuconych w NF albo mięsie zostawionym na półce,dużo by wymieniać ale jest tego masę. Osobiście jak chodzę na zakupy do innych marketów to mam odruch bezwarunkowy,zobaczę , zapakuję z powrotem i położę tam gdzie należy,a jak rozmyślę się z zakupu lodów to odniosę do zamrażarki a nie zostawię pomiędzy cuchami bo mi się nie chce iść-tacy są właśnie nasi polscy klienci ;( i nie wymyślam sobie :nie: jeżeli chodzi o mnie to też bym chciała po 5-6 osób na zmianie,wtedy wszystko byłoby super ale firma doszła do wniosku,że są za duże koszty i z roku na rok stawia na produktywność, masz się zajechać na śmierć ale wszystko zrobić zgodnie z procedurami,wg.RT,ma być wszędzie błysk i efekt WOW w strefie wejścia-zesraj się a nie daj się >:D wychodząc ze sklepu jesteśmy całe mokre i wykończone,kości bolą jak diabli i jak tu dożyć 67 lat na pewno nie w tej firmie, skoro młodsze niż ja są na rehabilitacji i lekarz zabronił powrotu do Biedronki "może Pani iść do innego sklepu ale nie tam"-nic dodać nic ująć, jestem starej daty i choroby się mnie nie imają (odpukać) ale to co znowu zaczyna się dziać w tej firmie mnie przeraża,lubię swoją pracę ale są pewne granice
Anonymous - 2012-11-17, 11:19
jan kowalski napisał/a: | waszaklientka napisał/a: | Grafiki powinny zapewnić liczbę pracowników adekwatnych do ruchu, obowiązki rozdzielone na pracowników itd.. |
Święte słowa! Tylko jest małe ale... to nie KS decyduje o tym ilu ludzi ma do dyspozycji. A produktywność z roku na rok coraz wieksza |
Tylko jaka w tym wina TK? Tajemniczy wchodzi do kontrolowanego miejsca, obserwuje, a w przypadku np. kolejki ma do wpisania konkrety - czas oczekiwania w kolejce/liczbę osób w kolejce, a często dołącza nagranie, z którego wynika ile wynosił czas oczekiwania. Nie rozumiem, dlaczego narzeka się/obraża TK, skoro ma świadomość, że problem leży np. w polityce firmy i cięciach kosztów..
Realistko, masz ogromny problem z generalizowaniem. Może w tym tkwi problem, traktowanie klienta z góry jako osobę z Twojego opisu?
Anonymous - 2012-11-17, 11:30
Ja tu niestety jestem za Panią waszaklientka, firma wprowadziła TK, żeby zobaczyć jak odbierają nas nasi klienci, ale to wina naszch KR i KO, że zrobiło się z tego, to co sie zrobiło. To przez nich każdy czeka na wynik, jak na ścięcie. Błędem jest, że szczegółowe raporty są przekazywane tym ludziom i że wiedzą kto obsługiwał. Później straszą zwolnieniami i innymi konsekwencjami.
Oni zwyczajnie przychodzą i robia swoje, tak jak my. Skąd mają wiedzieć, że akurat tego dnia jedna jest na L4, a druga na UŻ? Widać firmie aż tak nie zależy, żeby ciągle było 100%, tylko nasi przełożeni mają jakieś swoje chore ambicje.I tak my trzesiemy tyłkami przed KR, a KR trzęsie dupą przed KO. A góra ma gdzieś wynik TK Nawet jak na sklepie dostajesz 80% i w raporcie masz usmiechnietą minkę, to na sklepach jest juz wojna i poruszone niebo i ziemia, dlaczego nie 100%.
agaF - 2012-11-17, 12:58
Zgadza się! Z okropnym bólem zęba nie sposób z uśmiechem przywitać i pożegnać klienta choćbyśmy szczerze tego chcieli. Kontrolowani jesteśmy na każdym kroku, szukają haczyków na nas, ale to nie sprawiedliwe, bo na prawdę zrobiło się ciężko w naszej firmie, dzięki nam w ogóle istnieje, a jeszcze kombinują z naszymi premiami, ale zrozummy też TK! Oni też mają kogoś nad sobą, a o pracę trudno i jest co raz gorzej... mówie o rzetelnych TK...
Anonymous - 2012-11-17, 16:19
waszaklientka napisał/a: | jan kowalski napisał/a:
waszaklientka napisał/a:
Grafiki powinny zapewnić liczbę pracowników adekwatnych do ruchu, obowiązki rozdzielone na pracowników itd..
Święte słowa! Tylko jest małe ale... to nie KS decyduje o tym ilu ludzi ma do dyspozycji. A produktywność z roku na rok coraz wieksza
Tylko jaka w tym wina TK? |
Żadna, ale piszesz że wnioski z wyniku powinno wyciągać kierownictwo. Rozumiem że masz na myśli tu kierownika sklepu który robi grafik. Musisz zrozumieć że taki kierownik bardzo rzadko ma do dyspozycji odpowiednią ilość personelu która zapewniłaby "najwyższą jakość w każdym wymiarze".
I stąd nasze rozgoryczenie, kiedy kiedy robimy co się da a podłoga i tak brudna a kolejka przy kasie coraz dłuzsza... Do TK nikt nie powinien mieć pretensji, on ma wytyczne, klapki na oczach, nie interesują go nasze problemy. Robi swoje i tyle. Niestety góra najczęściej nie dopuszcza do wiadomości tego że wynik może być słaby dlatego że jest nas po prostu troszeczkę za mało ;(
Anonymous - 2012-11-17, 16:34
Ale może alarmować górę o brakach w personelu. Na pewno może więcej, niż kasjer, który się po prostu nie wyrabia. Słaby wynik potwierdzający zbyt małą ilość pracowników powinien też wykorzystać jako kartę przetargową. No ale piszę tylko jak być powinno, a wiadomo, że każda firma rządzi się swoimi prawami i trudno tak generalizować.
Cytat: | klapki na oczach, nie interesują go nasze problemy. |
W momencie kiedy dostajesz wytyczne z góry, np."warzywa mają być sprzątane co godzinę" co w tej sytuacji robisz? Zlecasz to pracownikom, czy olewasz? Każesz, bo musisz. Czy to znaczy że masz klapki na oczach, czy po prostu wykonujesz polecenie przełożonego?
Mała82 - 2012-11-17, 19:13
Szczerze mówiąc nasza góra to ma w nosie to, że jest nas za mało -w ramach oszczędności. A wiadomo słaby wynik tk= mniejsza premia albo żadna premia =oszczędność dla firmy
|
|
|