Praca w Biedronce - Typy klientów w Biedronce
kicior_ek - 2014-07-16, 19:22
Klient MIM --- Osobnik "polujący" najczęściej samotnie, nie odpowiada na "dzień dobry", ani na inne pytania, sugestie itp. Pokazuje kasjerowi trzymaną w ręce siatkę za 8gr - nic nie mówiąc. Posługuje się jedynie komunikacją niewerbalną - często skinieniem lub innymi ruchami głowy. Czasami unika nawet tej formy komunikacji, na pytanie "czy będą drobne", otwiera portfel, bez słowa płaci i odchodzi. Sprawia wrażenie głuchego lub niemego. :D
zuza1 - 2014-07-16, 19:47
KARTONOWCY- zastawiąją całe miejsce na zeskanowane produkty kartonami,trzeba kasować po jednym produkcie powoli, bo muszą przecież wszystko ładnie poukładać w 10 kartonach
biedronka183 - 2014-07-18, 17:04
Klient "Rozrywacz" to taki który rozrywa różne opakowania w celu poszukiwania nie wiadomo czego
katarzynka12 - 2014-07-18, 17:08
jak to czego ZŁOTA hahaha >:D
kogata - 2014-07-18, 17:29
ŁOWCY PROMOCJI :D
- bo proszę Pani, tam na półce to pisze że ten krem to kosztuje 4,99, a na paragonie mam 19,99. Podchodzimy do półki
- 4,99 to cena zmywacza, o tu jest napisane - zmywacz do paznokci
- a bo ja okularów nie wzięłam
Chwila milczenia, klientka się przygląda, i po pięciu sekundach :
- a ten krem za 4,99 to jeszcze będzie?
W takich chwilach umieram
baska866 - 2014-07-18, 20:29
a mnie najbardziej rozwalaja ci klienci ktorzy nakupia towaru i zamiar zabrac ten koszyk normalny duzy to biora pewlo reklamowek i pakuja sie przy kasie mniejsza z tym ze zanim sie spakuja ja nie mam gdzie dawac tego towaru ale oni...maja czas...:) niektorych naprawde żal Albo ci co wyciagaja plik setek i pytam czy ma pan jakies drobniejsze(jaka np koncówka) odp.nie nosze takich drobnych.tj Klient Szpaner :D
jonka - 2014-07-18, 21:09
Są jeszcze klienci wyżeracze, co wyżerają pistacje,fistaszki,o innych produktach nie wspomnę...
kogata - 2014-07-18, 22:18
to nie wyżeracze, tylko DEGUSTATORZY :D
katarzynka12 - 2014-07-19, 16:49
chyba darmozjady hihi :D
michael112 - 2014-07-22, 12:23
Specjalnie się zarejestrowałem, żeby odpowiedzieć na pewien zarzut.
Wypisaliście tu różne typy klienta z uwzględnieniem problemu drobniaków. Z punktu widzenia klienta to nóż mi się otwiera w kieszeni, jak to czytam.
Praktycznie zawsze, jak jestem w Biedronce, to kasjer woła mnie lub poprzednika w kolejce o drobne. Czasami powiedziałbym z pewną formą nakazu, typu: zakupy kosztują 22,86, klient da - dajmy na to, 30zł czy 50zł i "w zamian" słyszy: 2,86. Tak jakby za mało zapłacił i miał obowiązek dać więcej.
Ciekawa rzecz, że robiąc zakupy w Lidlu już nie jeden raz okazywało się, że kasjer wcale nie potrzebuje drobniaków, kiedyś nawet wyraźnie stwierdził, że ma czym wydać i ich nie chce.
Przeważnie staram się wygrzebać drobne i to jeszcze przed nadejściem obsługi mojej osoby, ale naprawdę bywa i tak, że nie mamy oczekiwanej końcówki, niekiedy w ogóle nie mamy końcówki, bo dopiero dostaliśmy pieniądze - w postaci grubszego nominału.
Już czuję wtedy tę "wściekłość" kasjera, kiedy za zakupy rzędu 10zł płaci się banknotem o nominale 50zł.
Jeśli sklep - ze względów marketingowych ustawia ceny niemal wszystkich towarów na końcówkę "9", to powinno się mieć te drobniaki żeby wydawać.
A jak potem co i raz kasjer biega do innego kasjera, żeby rozmienić banknot, to kolejka się wydłuża.
Aventador - 2014-07-22, 12:53
michael112 - owszem, masz rację, klient ma prawo zapłacić nawet za drobne zakupy banknotem 200 zł. Ale my też mamy ograniczoną ilość tych drobniaków w kasetce. Jak przyjdzie kilku klientów pod rząd z banknotem 50 czy 100 zł, to drobne się szybko rozchodzą... I może być tak jak już było wspomniane - dziesięciu klientów dostanie resztę, ale jedenasty już będzie musiał czekać, bo już nie będzie czym wydać... U mnie na przykład drobne typu 1gr czy 5gr są praktycznie cały czas, ale ostatnio nagminnie brakuje banknotów 10 i 20 zł, bo większość klientów płaci grubszymi nominałami... A jak raz klientce wydałem 10 zł w monetach 1zł (bo po prostu nie miałem inaczej), to była wielce obrażona...
BeataBB - 2014-07-22, 13:17
Witam z bilonem u nas jest zawsze problem wiec przy kazdej okazji zawsze prosze o drobne czesto sie zdarza ze klient je ma i nawet chetnie wyciaga tlumaczy ze nie chce mu sie liczyc lub nie chce wstrzymywac kolejki ale ja wole drobne i dla mnie zaden problem je policzyc nie komentuje tez gdy klient kupuje batonik i daje 50 lu 100zl domyslam sie ze chce rozmienic ale cuz nie mam wyjscia tylko kasuje i wydaje
kogata - 2014-07-22, 17:48
Całkiem niedawno obsługiwałam klientkę, robiła zakupy na dwa paragony, dla siebie i dla kogoś. Zamknęłam pierwszy paragon niecałe 30zł , zapłaciła mi banknotem stuzłotowym, wydałam resztę, drugi paragon, zakupy naprawdę bardzo drobne, ok 5 zł i wyciąga drugą stówę. Proszę więc o drobne, bo WIEM ŻE MA!!!!! a klientka na to, że ona musi rozmieni, a moim obowiązkiem jest jej wydać. Akurat byliśmy niedługo po zasileniu, nominały 10,20 zł rozeszły się szybko, ale zostały jeszcze jakieś rulony, więc wydałam jej resztę w dwóch rulonach pięćdziesięciogroszówek - chciała to ma. Gdyby powiedziała to normalnym tonem, to rozmieniłabym u koleżanki, bo jej się dziesiątki wysypywały, ale na moją grzeczną prośbę od razu się nastroszyła jak wqrwiony rottweiler.
adrianooo - 2015-05-26, 10:35
ladybird8 napisał/a: | W Biedronce możemy spotkać pięć gatunków organizmów:
Żul insider – jak wskazuje nazwa występuje wewnątrz sklepu. Żywi się tanimi alkoholami, do których ma stały dostęp. Obcykane już ma kąty, gdzie nie łapie kamera – spożywa tam bułki z tym, na co ma ochotę.
Żul outsider – można go zobaczyć przed Biedronką, jak popija tanie wino. Występuje zazwyczaj w okolicach wózków. Zimą zmienia się w żula insidera i wchodzi do środka. Dzięki niemu każdy może w Biedronce nabyć bezpłatnie klocki.
Sklerotyczna Emerytka – wyjątkowo uciążliwa plaga nawiedzająca sklepy. Gatunek łatwy do rozpoznania: między innymi wali pięściami w drzwi sklepu około kwadransa przed otwarciem, nie posiada okularów, przez co nie może przeczytać godzin otwarcia sklepu oraz cen, drobnych monet oraz umiejętności pokojowego współistnienia z istotami ludzkimi. Po kryjomu wpieprza cukierki na wagę. Znana z niepospolitej siły i kondycji, potrafi nawet pięciokrotnie wydajniej przerzucać skrzynki z pomarańczami niż kasjerki Biedronki. Gatunek wędrowny, a trasa migracji jest równa schematowi: dom-kościół-sklep-dom.
Goniec-budowlaniec – gatunek spotykany najczęściej w porze porannej oraz w czasie tzw. fajrantu. Nie korzysta nigdy z koszyka, towar gromadzi w naręczu. Doskonale zorientowany w topografii sklepu, kieruje się głównie w rejony z piwem oraz ewentualnie bułkami. Jego zadaniem jest zaopatrzenie pobliskiej budowy w napój orzeźwiający. Spotykany bez względu na porę roku, znak rozpoznawczy – czapeczka z daszkiem i pstrokate ogrodniczki lub kombinezon, ewentualnie elementy odzieży stanowiącej demobilowy mundur.
Bear Grylls – jest częstym klientem, choć nic nie kupuje. Poluje głównie na robale ukryte w losowych produktach i pod półkami.
Źródło: https://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Biedronka |
hahaha padłem
Cytat: | marta1
... Właśnie tak... Podam jeszcze jeden typ: KLIENT W POTRZEBIE - czy mogę skorzystać z wc? |
własnie , jak to jest jak klient prosi o skorzystanie z toalety? odmawiacie mu czy jak, bo miałem kilka takich sytuacji i nie bardzo wiedziałem co zrobić?
Tak troszkę poza tematem sorry :ops:
brodacz1989 - 2015-05-26, 10:39
adrianooo napisał/a: | własnie , jak to jest jak klient prosi o skorzystanie z toalety? odmawiacie mu czy jak, bo miałem kilka takich sytuacji i nie bardzo wiedziałem co zrobić?
|
odmawiamy, wyjątkiem są małe dzieci, bo po prostu szkoda malucha
|
|
|