Wiadomości ZZ - Wolna Niedziela
Anonymous - 2016-10-11, 21:04
;] podobają mi się Wasze wyliczenia.
Ludzie. Handel jest 7 dni
Praca jest 6 dni.
Potem są dni wolne, przerwy 35 h
Nie wmawiajcie sobie bzdur.
praca:
pon rano wtorek rano środa wolne (35 h)czw, pt sob niedz rano 6 dni po 8h=48
Wolna niedziela
pon rano wt rano śr rano czw rano pr rano sob rano nd wolne 6 dni po 8 h =48 h
GDZIE JEST RÓŻNICA I GDZIE NAGLE ZA DUŻO ETATU????
[ Dodano: 2016-10-11, 22:16 ]
:D czy 7 dni minus jedna środa jest to samo co 7 dni minus 1 niedziela?
[ Dodano: 2016-10-11, 22:38 ]
plast - 2016-10-12, 16:18
robalna6 napisał/a: | Zmieni się to, że skoro sklep był otwarty przez 7 dni, a teraz będzie przez 6, to ruch w te 6 się zwiększy, to chyba logiczne? czy nie? Więc skoro minimalna załoga wcześniej się wyrabiała, to teraz już się nie wyrobi, tak? czy nie? |
Ależ wyrobi się, bo będzie musiała. Lub się zwolni. Naprawdę, to takie proste.
robalna6 napisał/a: | Nie chce mi się już człowieku pisać dziesiąty raz tego samego, jeśli jeszcze czegoś nie rozumiesz, to weź przeczytaj moje wcześniejsze posty, proszę, bo naprawdę to się nudne robi, powodzenia i zrozumienia |
W biznesie nie ma senstymentów i nie ma że boli. Jeśli właścicielowi marketu z wyliczeń wyjdzie, że może zwolnić 1/7 załogi bez szwanku dla dotychczasowych "dziennych" składów sklepów, to to zrobi. Przykro mi, ale żyjesz złudzeniami i marzeniami.
A jak ci się nie chce pisać, to nie pisz - ktoś cię zmusza?
Anonymous - 2016-10-12, 17:33
plast d..pa jesteś nie kierownik :D 7-1=6 czy to wtorek ,sroda czy niedziela. Domorosły ekonomista..........Taki troll forumowy
PS BYZNES już dawno się ucywlizował......... a Ty itak normalnych argumetnów do siebie nie dopuszczasz. taki wierny zółnierz najświętszej jmp
Skiter1991 - 2016-10-12, 20:02
Co jak co ale 35 będzie łatwiej wydawać :D
plast - 2016-10-13, 21:15
qweerty napisał/a: | plast d..pa jesteś nie kierownik :D 7-1=6 czy to wtorek ,sroda czy niedziela. Domorosły ekonomista..........Taki troll forumowy |
Spróbuj jeszcze, tym razem po polsku dla odmiany?
Obecnie tydzień pracy w handlu to 6,94 dnia, po planowanych zmianach będzie to ~6,1 dnia. Niezależnie od tego czy dadzą wolne niedziele, czy środy.
qweerty napisał/a: | PS BYZNES już dawno się ucywlizował......... a Ty itak normalnych argumetnów do siebie nie dopuszczasz. taki wierny zółnierz najświętszej jmp |
Jak się ucywilizował biznes widać właśnie między innymi w Biedronkach - zapieprzanie jak mróweczki za 300 EUR na rękę. Cywilizacja...
Powtórzę - życzę wam jak najlepiej - ale myślenie życzeniowe nie popłaca i trzeba spojrzeć prawdzie w oczy - nikt nie będzie utrzymywał 20 pracowników na sklepie jeśli po wprowadzeniu wolnych niedziel starczy mu 17. Zaoszczędzona kasa zostanie w kieszeni, no może na odczepnego pójdzie po 20 EUR podwyżki, to dalej ponad 70% oszczędności zostanie w kieszeni.
robalna6 - 2016-10-14, 11:48
plast napisał/a: |
Ależ wyrobi się, bo będzie musiała. Lub się zwolni. Naprawdę, to takie proste.
|
Haha, musi to się umrzeć i nic więcej, widzę, że zero wyobraźni jest w co niektórych, nie wyrobi się i teraz są dwie opcje, albo nadgonią to etatami, które i tak ciężko zdobyć, albo tą osobę zwolnią i co... a no jeśli się uda zatrudnia inna osobę, nie wspomnę tutaj o kosztach jej szkolenia i czasu na "docieranie" i tu w tym miejscu wracamy do punktu wyjścia, bo co... nie wyrobi się.
Nie chce mi się pisać, ale jak widzę takie wierutne bzdury popisane, to grzech się nie odezwać
opisane, to grzech się nie odezwać
plast - 2016-10-14, 14:12
Kolejna osoba z myśleniem życzeniowym...
Kilka lat temu w Biedronkach, do których uczęczam na zakupy, było na moje niefachowe oko 30-50% więcej załogi. Oznacza to, że na sklepie gdzie dziś są średnio 4 osoby, wtedy było ich 6. I już wtedy słyszałem, że jest mało rąk do pracy, a robota ciężka, więc jak lada moment nie nie zwiększą załogi to "nie damy rady".
Po kilku latach załogi jest mniej, roboty na sklepiej tyle samo lub więcej, więc przeciętny pracownik po prostu pracuje ciężej. Narzekań słychać mało, bo nie ma nawet czasu iść na przerwę, a co dopiero pogadać ze stałym klientem.
Trend od lat jest ten sam - oszczędzać na kosztach pracy.
Z prostej matematyki wynika, że po wykreśleniu 40 dni roboczych z kalendarza rocznego będzie możliwe ograniczenie kosztów pracy o 40/365 czyli ~11%. Pensji obciąć nie mogą, więc po prostu zmniejszą ilość etatów tam gdzie będzie to możliwe (czyli prawie wszędzie).
O wiele lepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie dobrowolności pracy w niedzielę oraz podwyższenie stawki za pracę w ten dzień - wystarczy, że będzie płatne jak nadgodziny. To by całkowicie rozwiązało problem, bo chętnych do pracy w niedzielę byłoby zdecydowanie więcej niż ilość dostępnych niedziel w roku i nikt nikogo by nie zmuszał.
bolka - 2016-10-14, 23:46
Hynry - 2016-10-15, 10:51
plast napisał/a: | Kolejna osoba z myśleniem życzeniowym...
Kilka lat temu w Biedronkach, do których uczęczam na zakupy, było na moje niefachowe oko 30-50% więcej załogi. Oznacza to, że na sklepie gdzie dziś są średnio 4 osoby, wtedy było ich 6. I już wtedy słyszałem, że jest mało rąk do pracy, a robota ciężka, więc jak lada moment nie nie zwiększą załogi to "nie damy rady".
Po kilku latach załogi jest mniej, roboty na sklepiej tyle samo lub więcej, więc przeciętny pracownik po prostu pracuje ciężej. Narzekań słychać mało, bo nie ma nawet czasu iść na przerwę, a co dopiero pogadać ze stałym klientem.
Trend od lat jest ten sam - oszczędzać na kosztach pracy.
Z prostej matematyki wynika, że po wykreśleniu 40 dni roboczych z kalendarza rocznego będzie możliwe ograniczenie kosztów pracy o 40/365 czyli ~11%. Pensji obciąć nie mogą, więc po prostu zmniejszą ilość etatów tam gdzie będzie to możliwe (czyli prawie wszędzie).
O wiele lepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie dobrowolności pracy w niedzielę oraz podwyższenie stawki za pracę w ten dzień - wystarczy, że będzie płatne jak nadgodziny. To by całkowicie rozwiązało problem, bo chętnych do pracy w niedzielę byłoby zdecydowanie więcej niż ilość dostępnych niedziel w roku i nikt nikogo by nie zmuszał. |
Dobrowolnosc pracy w niedzielę? A co w przypadku jak w jakąś niedzielę nikt nie będzie chciał przyjść z załogi sklepu? Jedna niedziela otwarte a następna już nie? I jak ma się poczuć klient który przychodzi do sklepu w niedzielę - tydzień temu było otwarte a dzisiaj "caluje" klamke"?
Anonymous - 2016-10-15, 11:42
Może spójrzcie dziś na grafik i policzcie sobie ile godzin roboczych wypada na same niedziele w miesiącu i zobaczcie jak się to ma do etatu. Jeden na sklepie odpada. Odpada dzień zarobkowy, ale sklep wciąż generuje koszty stałe. Są ludzie, którzy wariują z zakupami, kiedy zamykają sklep, a są tacy, ktrzy nauczyli się nie panikować i robić zwykłe zakupy, tym bardziej, że większość rzeczy i tak kupić można w osiedlowych sklepikach. Markety dostosują się do nowych przepisów, klienci też. Normalne będzie, że sklep zamknięty, nauczą się robić zakupy i przestaną robić z tego wielkie halo. A obroty w dniach pobocznych będą niewiele tylko wyższe. Nie będzie krachu na rynku handlowym, bo to za słaba rzecz, ale ludzie na najniższych stanowiskach najbardziej odczują zmiany, a firma dostanie niezwykły prezent, bo w końcu będzie miała solidną wymówkę do cięć etatowych. Co z tego, że już jest was mało i się nie wyrabiacie? Kogo to obchodzi...
Anonymous - 2016-10-15, 19:25
Straszono wprowadzajac 12 świat w roku zwolnieniami 50 000 osób. Nie chce mi się z wami gadać jak mówi Linda. Bardzo chcecie udowodnic cięcia etatów w biedronce. Te już były teraz daje się podwyżki dwa razy w roku by pracownikówi przyciągnąć i utrzymać .Jak mieli redukować to na cholerę dawać drugi raz podwyżkę. Myślcie trochę to nie boli. Rozkład ruchu i potrzeba większej ilości etatów na te dni. Inny rozkład przerw pracowniczych. Węgry wzorsy obrotu 4.8 ewzrost zatrudnienia 1.3 % .............ale się przecież wycofały. Ale tam był całkowity ZAKAZ a po za tym miało być referendum które pod pozorem w.n. miało dwa inne pytania polityczne
[ Dodano: 2016-10-15, 20:28 ]
plast, a z Tobą to już wogóle nie mam zamiaru bo masz strasznie ciasne myślenie. Prosta matematyka nie zawsze jest zgodna z logiką. O ile pamięć mnie nie myli to o poziomie zatrudnienia nie decyduje ilość dni w handlu jako główny i jedyny wyznacznik.
Więc dalsze przekonywanie pozostawiam do czasu
a) jeśli wrpowdzą
b) jeżeli zredukują
pozdrawiam i
EOT
stonek52 - 2016-10-15, 19:47
Larrikol napisał/a: | Może spójrzcie dziś na grafik i policzcie sobie ile godzin roboczych wypada na same niedziele w miesiącu i zobaczcie jak się to ma do etatu. Jeden na sklepie odpada. Odpada dzień zarobkowy, ale sklep wciąż generuje koszty stałe. Są ludzie, którzy wariują z zakupami, kiedy zamykają sklep, a są tacy, ktrzy nauczyli się nie panikować i robić zwykłe zakupy, tym bardziej, że większość rzeczy i tak kupić można w osiedlowych sklepikach. Markety dostosują się do nowych przepisów, klienci też. Normalne będzie, że sklep zamknięty, nauczą się robić zakupy i przestaną robić z tego wielkie halo. A obroty w dniach pobocznych będą niewiele tylko wyższe. Nie będzie krachu na rynku handlowym, bo to za słaba rzecz, ale ludzie na najniższych stanowiskach najbardziej odczują zmiany, a firma dostanie niezwykły prezent, bo w końcu będzie miała solidną wymówkę do cięć etatowych. Co z tego, że już jest was mało i się nie wyrabiacie? Kogo to obchodzi... |
I wtedy będzie jeszcze gorszy syf na sklepie, :D ludzie będą stać po godzinie w kolejce aż w końcu tu nie będą przychodzić, bo wybiorą Lidla :D
Biedra zwinie interes w p...u do Kolumbii i tyle zwojuje. Więc już teraz życzę biedrze powodzenia w cięciu etatów :D
PS
Wszystkie bajki kiedyś się kończą więc i ta pewnie się kiedyś skończy. :D
plast - 2016-10-17, 11:04
Hynry napisał/a: | Dobrowolnosc pracy w niedzielę? A co w przypadku jak w jakąś niedzielę nikt nie będzie chciał przyjść z załogi sklepu? Jedna niedziela otwarte a następna już nie? I jak ma się poczuć klient który przychodzi do sklepu w niedzielę - tydzień temu było otwarte a dzisiaj "caluje" klamke"? |
Przy stawce 2,5-3x za godzinę w niedzielę stawiam dolary przeciw orzechom, że pracownicy marketów (i nie tylko) "zabijaliby" się o możliwość pracy w niedziele.
Ja sam pracuję (nie w handlu) sporo w niedziele, w nocy i dni wolne ogólnie i największą motywacją dla mnie jest to, że mogę w tym czasie sporo więcej zarobić, zatem nie traktuję tego jako "czas zmarnowany". Nikt też mnie oczywiście do tego nie zmusza, więc są miesiące, gdy sobie odpuszczam taki tryb pracy, jeśli akurat mam ciekawsze / ważniejsze rzeczy do zrobienia. To się po prostu sprawdza.
qweerty napisał/a: | plast, a z Tobą to już wogóle nie mam zamiaru bo masz strasznie ciasne myślenie. |
niezmiernie mi miło, jednakże cytując klasyka
qweerty napisał/a: | Myślcie trochę to nie boli. |
anne - 2016-11-01, 19:43
https://www.money.pl/gosp...,0,2179647.html
Anonymous - 2016-11-15, 18:12
https://www.solidarnosc.o...w-supermarkecie
" Mamy równoważny czas pracy i pracujemy w każdą niedzielę w miesiącu. Mamy trzy zmianowy sklep i jak zaczynamy o g.22:00 w sobotę to pracujemy do g.6:00 rano w niedzielę. Wówczas system nas widzi w sobotę w pracy, a nie w niedzielę. Mimo że kodeks pracy mówi jasno, że co czwarta niedziela musi być wolna. Jednak praca w niedziele w kodeksie pracy została zdefiniowana od g.6:00 rano - mówią kobiety pracujące w supermarketach"
Brawo Panie A.............. świetne lokowanie osób w tvp 2 .Mam nadzieję , że PEWNIE NIEŚCISŁOŚCI ZNAN PRACOWNIKOM NIE ZASZKODZĄ WOLNYM NIEDZIELOM. Zwłaszcza że JMP może wnieść pozew cywilny, wobec niektórych wypowiadających sie
Z pozdrowieniami qweerty
|
|
|