BOP - SKARGA NA PRACOWNIKA
Yennefer - 2017-02-02, 09:20
U mnie klientowi zabraklo kanapy albo jakiejs sofy gdzie moglby usiasc i spokojnie pogegregowac zakupy. Probowal nawet tym zainteresowac lokalne media ale uznali go za wariata
Biurowa - 2017-02-02, 18:07
Ja codziennie mam klienta (podejrzewam osobiście, że ma coś nie halo z deklem), który robi zakupy za 4zł i zawsze płaci banknotem 200zł, a jak proszę o drobne, to się oburza, że gdzie jak gdzie, ale w Biedronce powinni mieć gotówkę i złoży na mnie skargę, bo jestem nie miła.
To mu tłumaczę, że nie jesteśmy bankiem i niech tam sobie idzie te 200 rozmieniać.
Kolejnego dnia znowu przychodzi z ... 200. Czasem myślę, że robi to złośliwie, bo niby gdzie ma resztę z poprzedniego dnia ?
Tylko czekam na oficjalne pismo 8)
Anonymous - 2017-02-02, 22:45
Codziennie dwie stowki... Hmm, nieźle zarabia
kluq - 2017-02-03, 11:53
Albo co dwa dni u kogoś innego zamienia drobne na całe 200 zł
brodacz1989 - 2017-02-03, 20:33
Jak dziś wykazalem się chamstwem i też czekam na kolejną skargę :D przyjmuję już to jako rutynę do sedna leci kobitka przez pół sklepu z jakimś tam ustrojstwem z non foodu i z tekstem ile to kosztuje ? Ja na odwal się zapytałem się czy wyglądam jak czytnik bo ceny są przy koszach z towarem. Ona na to że nie dowidzi (na oko 35 lat kobitka nie wyglądająca na ślepa bo slalomem palety miała ) ja na to że jeszcze nie spotkałem się z takim nazewnictwem braku umiejętności czytania
sebcio - 2017-02-03, 20:52
Jest taki co chodzi po całej wawie i zaczepia kierowników ze chce porozmawiać na temat sytuacji w Biedronce, zaczepia nas także po pracy
kamil33 - 2019-06-09, 15:05 Temat postu: OSKARŻENIE O PICIE PŁYNU DO PŁUKANIA + REWIZJA Witam wszystkie Biedronki i Biedronków / Biedronkowiczów!,
jeśli chodzi o zakupy spożywcze, to od kilku lat jestem stałym klientem kliku sieci: Biedronka, Kaufland, Delikatesy, (zdarza mi się też kupować w Carrfour czy Lidl, albo w mniejszych sklepach spożywczych), mieszkam we Białej Podlaskiej, zakupy robię regularnie co tydzień w kilku z wyżej wymienionych sklepów. No ale skupmy się na Biedronce, robię zakupy w 1 lub więcej Biedronkach: przy ul. Kąpielowa 3, Orzechowa 2A i Sidorska 100. Przedwczoraj robiłem zakupy w Biedronce Kąpielowa 3, no zakupy jak zakupy, nic niespodziewanego się nie działo, poza tym, że zauważyłem przy stanowisku warzywnym jakiegoś nowego pracownika pierwszy raz na oczy - młody chłopak jakoś tak ze 30 lat no więc w zbliżonym do mojego wieku, którego negatywnie obgadywały stojące obok niego 2 miłe pracownice, które tam pracują od lat i które znam więc na pewno mówiły prawdę - słyszałem taki mniej-więcej fragment o tym nowym chłopaku "...to chamsko tak i brak kultury tak robić..." no ale wracając do zakupów, zakupy jak zakupy, zrobione, spakowane do torby, zapłacone, no wiec biorę torbę z zakupami i chcę już odejść od kasy i wyjść ze sklepu...
... ale ów nowy młody pracownik stanął za mną i "proszę ze mną, tam dalej na koniec" - no to idziemy, myślę sobie niby czego się bać nic przecież nie ukradłem czy coś więc pokażę zaraz gdzieś dalej co mam w torbie czy w kieszeni, parę sekund i będzie po problemie, bo może mu się coś wydawało albo jakaś wyrywkowa / rutynowa kontrola, więc mówię do niego "pan nowy widzę...nie ma problemu zaraz wszystko wyjaśnimy, ja tu jestem stałym klientem, każdy mnie zna", no więc doszliśmy do końca / rogu sklepu pod drzwi na zaplecze, kładę torbę, a on żeby do środka, ja do niego "co ty pajacujesz, nie będę tam wchodził bo się boję" a on "że kamery są", myślę sobie co mnie kamery, mogą być zepsute, zakryte, ktoś może skasować nagranie itp. wiadomo różnie to bywa, więc nie widzi mi się wchodzenie nie wiadomo gdzie z nie wiadomo kim, nie wiadomo po co, no ale dobra, niech będzie, to weszliśmy, drzwi zamknięte i on trzyma w ręku / postawił na podłodze płyn do płukania, i do mnie, że "ponoć piłem płyn do płukania" - ja odpowiadam, że tylko powąchałem płyn, a nie piłem, a on dalej że, "jakiś klient, który stał razem z żoną przede mną przy kasie w kolejce, i już wyszedł ze sklepu, poskarżył się mu, że napiłem się płynu do płukania", no ja mu tłumaczę, że nie napiłem się, tylko powąchałem, bo płyny do płukania się wącha, żeby sobie zapach wybrać, bo one nawet nie mają tych złotek i żadnego zabezpieczenia właśnie po to, żeby klient mógł wybrać zapach / aromat, i dalej mu mówię, że jeśli pan tego klienta sobie nie wymyślił, to może ten klient się czegoś napił skoro takie farmazony wygaduje, dalej poprosił mnie o paragon i żebym pokazał co mam w torbie, więc pokazałem i wszystko było ok, on odpowiedział, że tylko przy okazji sprawdził co mam w torbie, a generalnie mu chodziło o kwestię "picia tego płynu", no dalej trochę pogadaliśmy jeszcze, na koniec już powiedziałem, że są kamery w sklepie i można sprawdzić czy piłem, ale dotarło do niego i uwierzył, że nie piłem płynu, bo podziękował i mogłem iść....
To pierwsza taka sytuacja w moim życiu w sklepie spożywczym, ja nie wiem czy ktoś pije płyny do płukania, ale na pewno nie ja, i po co ktoś miałby pić płyn do płukania, w płynie do płukania chyba nie ma nawet alkoholu, a przynajmniej takiego do picia, i jest go raczej mało, a jeszcze się zatruć można, jeszcze rozumiem może jakiś menel mógłby się napić denaturatu czy czegoś. Ale bardziej mnie nurtuje kwestia tego:
- czy pracownik, który mnie przesłuchiwał nie wymyślił sobie tego klienta jako fikcyjnego klienta, bo np. sam wstydziłyby się kogoś posądzić o picie płynu do płukania i nie chciał wyjść na głupka?
- niezależnie od tego czy ten klient istniał czy nie, to czy oskarżony zostałem omyłkowo czy po złości
- bo jeśli omyłkowo, to osoba ta nie mogła tego widzieć jak ten płyn piłem, bo go po prostu nie piłem, tylko wąchałem trzymając butelkę pionowo, żeby się napić musiałbym przechylić butelkę poziomo, więc musiała ta osoba gdzieś zza pleców albo z boku na mnie patrzeć gdy ten płyn wąchałem, nie mając bezpośredniej widoczności, więc w tym przypadku nie mogła mieć 100% pewności, czy piłem, czy wąchałem, a tylko jej wyobraźnia dorobiła bajkę, że mogłem ten płyn pić.
- a może po złości, a w przypadku jeśli to pracownik to biorąc pod uwagę fakt, że jest nowy i był negatywnie komentowany przez 2 miłe pracownice przy stanowisku warzywnym, może właśnie za to, że on właśnie takie numery odwala
- a jeśli to zrobił klient po złości, to komu, mi czy temu pracownikowi albo nam obu naraz?
No historia niesamowita...może odpowiedź nadejdzie z czasem, i np. czy ten chłopak tam długo popracuje czy nie, jeśli wkrótce stamtąd zniknie to może jednak właśnie on to wymyślił, i nie było żadnego klienta, a może jednak był, ja nie oskarżam pracownika, tylko jestem ciekaw co wy o tym sądzicie.
stonek52 - 2019-06-09, 18:24
Wcale bym się nie zdziwił jakby te starsze pracownice obgadywały tego nowego pracownika za wymyślanie i prowokowanie takich lub innych podobnie idiotycznych sytuacji lub zdarzeń.
Patrycja. - 2019-06-09, 20:13
o matko, ja jestem ciekawa czy tak można bez ochrony kogoś oskarżać, zaprowadzać na socjal itd.... zawsze jak miałam kogoś "podejrzanego" to szłam do ochrony, nigdy nic samemu, bo na różnych ludzi można trafić....
MalaAsia - 2019-06-09, 20:15
kamil33, to jest historia nadająca się do zgłoszenia do Biura Obsługi Klienta, my tutaj nic w tej sprawie nie jesteśmy w stanie pomóc, ponieważ jest to prywatne forum klientów i pracowników, a nie oficjalna strona Biedronki, poniżej podaję link do kontaktu z Biurem Obsługi Klienta, myślę że ich powinna ta historia bardzo zainteresować
https://www.biedronka.pl/pl/kontakt
Anonymous - 2019-06-09, 20:43
kamil33 napisał/a: | żeby się napić musiałbym przechylić butelkę poziomo | Pewnie miałeś słomkę w kieszeni
kamil33 - 2019-06-09, 21:44
@Panie stonek52
Możliwe.
@Pani Patrycjo
A wyobraź sobie, że to działa też w drugą stronę, ja jako uczciwy klient też nie wiem na kogo trafiłem, ktoś nowy, kogo pierwszy raz na oczy widzę, nie znam go, nie wiem jaki jest, czego mogę się spodziewać, o co chodzi, gdzie mnie ten ktoś prowadzi i co się będzie działo za zamkniętymi drzwiami sam na sam w wąskim korytarzu na zapleczu, bo "na różnych ludzi można trafić", generalnie ochrona w takiej sytuacji to by się przydała raczej mi, ja myślę, że jeśli na przyszłość mi się trafi podobna sytuacja to nigdzie nie dam się zaprowadzić i nigdzie nie pójdę, powiem, żebyśmy porozmawiali na miejscu, przy kasie, przy ludziach, przy świadkach, gdzie czuje się bezpieczny, raźniej i nie będę musiał sam w pojedynkę udowadniać, że nie jestem wielbłądem, a jeśli tej osobie nie będzie coś pasowało to jej problem niech sobie wzywa kierownika czy policję, ja się z miejsca nie ruszę, sorry ale je się czułem dosłownie uprowadzony, zwłaszcza, że pracownik najpierw powiedział, że pójdźmy trochę dalej tam na koniec, a dopiero gdy byliśmy w rogu to dopiero wtedy oświecił mnie, że jeszcze mam wejść do środka na jakieś zaplecze, za zamkniętymi drzwiami, więc jakby mnie oszukał / zataił, wziął na bystry podstęp, to zakrawa prawie na uprowadzenie.
@Pani MalaAsiu
Dzięki za troskę, ale jakbym nie wiedział...jeszcze czytać ze zrozumieniem umiem i jak już pisałem przyszedłem tu po opinię / zdanie, bo zdaję sobie sprawę, że to tylko forum.
@Panie Larrikol
Dobre, nawet na to nie wpadłem.
MalaAsia - 2019-06-09, 23:02
kamil33, jeśli tylko o opinię chodzi, to oczywiście zachowanie tego pracownika było wysoce nieprofesjonalne i naganne, i nie powinno takie zdarzenie mieć w ogóle miejsca. Tym niemniej nasze zdanie, czy opinia niczego nie wnosi ani nie zmienia. Zmienić, tzn doprowadzić do tego, by pracownik poniósł jakieś konsekwencje swojej arogancji, albo ignorancji, albo nadgorliwości, może tylko zgłoszenie sprawy tam, gdzie zaproponowałam
Ps. Moja poprzednia wypowiedź absolutnie nie zawierała sugestii, że nie potrafisz ze zrozumieniem czytać, albo że nie wiesz na jakim forum jesteś, po prostu było to wyjaśnienie dlaczego nie jesteśmy w stanie nic z tym zrobić
kamil33 - 2019-06-10, 00:08
@MalaAsia
MalaAsia napisał/a: | Tym niemniej nasze zdanie, czy opinia niczego nie wnosi ani nie zmienia. Zmienić, tzn doprowadzić do tego, by pracownik poniósł jakieś konsekwencje swojej arogancji, albo ignorancji, albo nadgorliwości, może tylko zgłoszenie sprawy tam, gdzie zaproponowałam |
Pani chyba jednak nie umie czytać ze zrozumieniem, dopiero co odpisałem, że nie trzeba mi tłumaczyć jak dziecku tak oczywistych kwestii, a tłumaczy mi Pani to już drugi raz...
MalaAsia napisał/a: | Ps. Moja poprzednia wypowiedź absolutnie nie zawierała sugestii, że nie potrafisz ze zrozumieniem czytać, albo że nie wiesz na jakim forum jesteś, po prostu było to wyjaśnienie dlaczego nie jesteśmy w stanie nic z tym zrobić |
Jasne, to w takim razie tak samo moja poprzednia wypowiedź nie zawierała sugestii, że Pani wypowiedź zawierała sugestię, po prostu to było wyjaśnienie, że umiem czytać ze zrozumieniem...
MalaAsia napisał/a: | jeśli tylko o opinię chodzi, to oczywiście zachowanie tego pracownika było wysoce nieprofesjonalne i naganne, i nie powinno takie zdarzenie mieć w ogóle miejsca. |
To w takim razie jak taki pracownik powinien się zachować? Chcę mieć coś do obrony, w razie gdyby sytuacja się powtórzyła, zresztą jak już pisałem, nie ruszę się z miejsca w razie powtórki, chyba nie porwą mnie siłą na zaplecze co nie...może skończyć się na wezwaniu kierownika albo policji, ale to byłby absurd, mam nadzieję, ze po prostu przeszuka mnie na miejscu i tyle, a tak w ogóle to mam nadzieję, że się to nigdy nie powtórzy.
Anonymous - 2019-06-10, 07:15
jakoś nikt nie zwraca uwagi na to, że NIE OTWIERA SIĘ ŻADNYCH BUTELEK BY POWĄCHAĆ!
jeśli nie ma testerów to znaczy, ze "wąchać" wolno po zakupie. Przed jest to kradzież taka sama jak picie, czy jedzenie towaru ze sklepu przed zapłatą. Tylko braku determinacji właścicieli by zwalczać takie zachowania zawdzięczają "próbanci i konsumenci" brak kłopotów.
Zawartość otwartej butelki (z czym by nie była) traci termin przydatności. Szczególnie artykuły spożywcze, ale i kosmetyki, czy środki higieny osobistej. A nawet chemia gospodarcza.
|
|
|