To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Nasza-Biedronka.pl
Nieoficjalne i prywatne forum dla pracowników i klientów Biedronki

Pierwsze dni w pracy... - Różnice kasjerskie

hrhr - 2018-11-30, 19:34

Givszoman napisał/a:
hrhr napisał/a:
Givszoman napisał/a:
Różnie. W czasach Świeżaków i Słodziaków były wręcz nagminne. Miałem raz chyba z 3-4 razy pod rząd po 30-35 zł na plusie. Ale bywają i okresy że przez 2-3 miesiące praktycznie są może z 2 raporty.

Raz miałem klienta któremu najwyraźniej nie były potrzebne drobne bo wracał z powrotem do Szwecji na prom, a przyniósł mi jak się okazało 35 zł w monetach 1, 2, 5, 10 i 20 groszy "dla mnie". A że nie można sobie tego zatrzymać wszystko do kasetki wsypałem. Różnica kasjerska +32 złote. Wyjaśnienie "klient zostawił dużo drobnych które nie były mu potrzebne i nie chciał ich wymieniać". Na pewno w takiej sytuacji lepiej napisać raport że klient drobne zostawił niż ryzykować dyscyplinarnym zwolnieniem z pracy.


Nikt nie przychodzi z pretensjami, że mu tyle reszty nie wydany? Lub przełożeni nie mają pretensji o częste raporty?


Nie notuję tego, pewnie było. Raz nawet miałem kontrolę kasetki przy kliencie. Dawno temu. W sytuacji jak wygrzebię spod kas dużo drobnych i dodam je do utargu to się nikt nie czepia że jest na plusie - ważne by sobie tego nie próbować zabrać. Raz znalazłem przyklejone pod paletą 5 złotych. Mimo niewielkiego utargu miałem 6,50 zł na plusie, ale nic nikt nie powiedział jak wyjaśniłem że znalezione pieniądze zostały dodane do utargu.


Mnie bardziej interesuje jaki jest limit pomyłek, dozwolona liczba raportów i na jaką kwotę. Przez ponad rok miałem sześć minusowych raportów i trzy plusowe.

Piszesz, że miałeś 3-4 razy pod rząd powyżej +30, więc to się zdarza i nie ma rozmów z przełożonymi?

Anonymous - 2018-11-30, 20:46

hrhr napisał/a:
Givszoman napisał/a:
hrhr napisał/a:
Givszoman napisał/a:
Różnie. W czasach Świeżaków i Słodziaków były wręcz nagminne. Miałem raz chyba z 3-4 razy pod rząd po 30-35 zł na plusie. Ale bywają i okresy że przez 2-3 miesiące praktycznie są może z 2 raporty.

Raz miałem klienta któremu najwyraźniej nie były potrzebne drobne bo wracał z powrotem do Szwecji na prom, a przyniósł mi jak się okazało 35 zł w monetach 1, 2, 5, 10 i 20 groszy "dla mnie". A że nie można sobie tego zatrzymać wszystko do kasetki wsypałem. Różnica kasjerska +32 złote. Wyjaśnienie "klient zostawił dużo drobnych które nie były mu potrzebne i nie chciał ich wymieniać". Na pewno w takiej sytuacji lepiej napisać raport że klient drobne zostawił niż ryzykować dyscyplinarnym zwolnieniem z pracy.


Nikt nie przychodzi z pretensjami, że mu tyle reszty nie wydany? Lub przełożeni nie mają pretensji o częste raporty?


Nie notuję tego, pewnie było. Raz nawet miałem kontrolę kasetki przy kliencie. Dawno temu. W sytuacji jak wygrzebię spod kas dużo drobnych i dodam je do utargu to się nikt nie czepia że jest na plusie - ważne by sobie tego nie próbować zabrać. Raz znalazłem przyklejone pod paletą 5 złotych. Mimo niewielkiego utargu miałem 6,50 zł na plusie, ale nic nikt nie powiedział jak wyjaśniłem że znalezione pieniądze zostały dodane do utargu.


Mnie bardziej interesuje jaki jest limit pomyłek, dozwolona liczba raportów i na jaką kwotę. Przez ponad rok miałem sześć minusowych raportów i trzy plusowe.

Piszesz, że miałeś 3-4 razy pod rząd powyżej +30, więc to się zdarza i nie ma rozmów z przełożonymi?


Jak dotąd miałem raz takową rozmowę a pracuję już 4 lata i 1 miesiąc. Za prawie 160 złotych niedoboru, ale oczywiście nie był to wynik kradzieży - inaczej bym w Biedronce dalej nie pracował. Plus chyba 2 albo 3 wpisy w pamiętniku przy jakiś większych kwotach, z których rekord na plusie to coś około 93 złotych, a na minusie 98 złotych. Proszę pamiętać - ponad 50 złotych na plus lub minus - kierownik zmiany musi od razu powiadomić o tym właściwego dla sklepu KR/SOM.

hrhr - 2018-12-09, 23:52

Ostatnio jakaś królowa życia za drobne zakupy zapłaciła banknotem 500 zł - tłumaczyła, że tak dostała rentę.

Jestem ciekaw tego, bo tendencja jest taka, żeby zmniejszać rolę gotówki i w efekcie ją zmarginalizować do niezbędnego minimum (Polska jest i tak na szarym końcu przez stereotypowych klientów sklepów typu Biedronka, Lidl, Kaufland, Carrefour, Tesco, itp.) jak sobie z tym poradzą w Polsce. To może być prawdziwe trzęsienie ziemi - co zrobią ludzie (głównie emeryci, renciści, szara nielegalna strefa) dla których jedynym celem w życiu jest płacenie stówką za drobne zakupy, aby w bliżej nieokreślonym celu móc rozmienić pieniądze (skoro zakupy, rachunki, leki, ubrania można opłacać wirtualnie).

To będzie rewolucja na miarę elektryfikacji. Psychiatrzy będą mieli co robić.

u8t3io3p - 2018-12-10, 01:25

i tu sie mylisz Polska pod wzgledem platnosci blik/zblizenoiwo/karta jest znacznie bardziej rozwinieta niz Niemcy, ale zyj w swojej bance dalej
MalaAsia - 2018-12-10, 08:27

hrhr, psychiatrzy to może nie ale psycholodzy/psychoterapeuci na pewno mieliby co robić, by tobie pomóc zrozumieć, że każdy żyje swoim życiem i ma prawo dowolnie dysponować swoim czasem i wszelkimi zasobami, także finansowymi tak, jak jemu jest dobrze, wygodnie, komfortowo, a nie tak jak wg ciebie jest lepiej. jakoś tak jeszcze nadal jest, że nie musi się nikt ciebie pytać o zgodę czy może zapłacić za cokolwiek gotówka, tradycyjnym przekazem, przelewem, czy blikiem ... może nie wyznaczaj innym sensu ich życia, tylko ty się nad swoim sensem życia zastanów, bo ktoś kto tak próbuje czyjeś sprawy kontrolować, regulować i określać, to chyba swoimi za mało się zajmuje ;) mi nie wystarcza uwagi na takie rzeczy, bo mam ją skoncentrowaną na własnych sprawach. Dlatego nie obchodzi mnie jak kto za co płaci a tym bardziej nie czuję się uprawniona do decydowania jak ktoś powinien to robić. Powinien wyłącznie tak, jak jemu odpowiada, bo to jego pieniądze i jego sprawa ;)

[ Komentarz dodany przez: Bartosz: 2018-12-10, 12:04 ]
brakuje mi tu wyłącznie opcji "polubienia posta" :likeit:
ps. śmiem twierdzic iż rodzaje płatności w Polsce są najszerzej rozwinięte w całej Europie.

Ant3kk - 2018-12-10, 11:28

Swego czasu jak nie miałem jeszcze karty, przed zakupami w biedronce/kauflandzie/osiedlowym sklepie, rozmieniałem gotówkę w małym banku obok mnie, robiłem tak przez lata aby nie płacić dużym nominałem za małe zakupy. Teraz są inne czasy, każdy ma dostęp do karty, jednak jako emeryt, któremu karty nie w głowie czy imigrant, który ma płacone za dzień pracy i nie ma możliwości płacić inaczej niż 100/200zł, jestem w stanie to zrozumieć. Jednak gdybym miał możliwość płacenia gotówką, robiłbym na złość, zawsze jak chodzę do biedronki to jestem niemile obsługiwany, mimo że jestem bardzo spokojnym, nie zawracającym gitary klientem. Zmieńcie swoje podejście, może klienci zrobią to samo. Często klienci specjalnie przychodzą do mnie do kasy i mają w portfelu rozmienione pieniądze i płacą samymi 1/2/5/10/20zł.
kluq - 2018-12-10, 15:47

hrhr, co Ty za bzdury tu wypisujesz. Jeszcze nie dawno na niedalekich wyspach bankowość kulała jak pies bez nóg. Obecnie jest trochę lepiej ale i tak daleko im do cywilizacji. Mimo tego, że większość osób płaci tam gotówką podanie kasjerowi banknotu 200 euro stawia na nogi wszystkich od ochrony po kierownika. Weryfikacja banknotu to istny show i dość długie oczekiwanie na resztę. Tacy są rozwinięci.
marta1 - 2018-12-10, 18:01

hrhr, elektryfikacja nie nastąpiła jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki :-D i tak samo nie będzie z marginelizacją gotówki , to proces który potrwa jeszcze długo i czy Ci się to podoba , czy nie , to psychiatrzy nie zarobią na tej rewolucji , no chyba , że Ty potrzebujesz takiej pomocy by się z tym w końcu pogodzić :-D , że dopóki istnieje coś takiego jak "gotówka" , środek płatniczy narodowego banku , to i będą ludzie którzy będą tak właśnie płacić . Nie ma w tym nic złego , nienormalnego ani gorszego .
Anonymous - 2018-12-13, 11:52

kluq napisał/a:
hrhr, co Ty za bzdury tu wypisujesz. Jeszcze nie dawno na niedalekich wyspach bankowość kulała jak pies bez nóg. Obecnie jest trochę lepiej ale i tak daleko im do cywilizacji. Mimo tego, że większość osób płaci tam gotówką podanie kasjerowi banknotu 200 euro stawia na nogi wszystkich od ochrony po kierownika. Weryfikacja banknotu to istny show i dość długie oczekiwanie na resztę. Tacy są rozwinięci.


200 euro w jednym to jeszcze nic, mój ojciec raz takim banknotem płacił w niemieckim serwisie Toyoty i nie przyciągnął nadmiernej uwagi. Gorzej jest z banknotami 500 euro, te dopiero przyciągają uwagę. W Wielkiej Brytanii co słyszałem z opowieści podobnie jest z najwyższym tam nominałem 50 funtów szterlingów - sklepy albo nie chcą go przyjmować, albo przyjmują dopiero przy większych kwotach do zapłaty.

Więc nasze banknoty 100 i nieco rzadsze 200 złotych i tak nie powinny budzić aż takiego strachu. Oczywiście z autopsji znam sytuacje że gdyby nie łamanie procedur z banknotami 100 zł, momentami nie byłoby jak wydać z 200-złotowego banknotu ale da się to przeżyć. Zresztą co do euro to ja pracuję na sklepie Biedronki który ma akceptację euro, inne sklepy Biedronki u mnie w mieście też ją mają i największy banknot jaki mi przyszło przyjmować to 100 euro.

Adelaa - 2019-01-17, 12:59

patri79.79 napisał/a:
chciałabym się dowiedzieć jak wychodzicie po rozliczeniu,jesteście na zero ,a może na niewielkim kilkuzłotowym plusie lub minusie,pytam bo jestem nowa,i przeważnie brakuje mi 2 lub 3 złotych,nie wiem czy to dobrze czy może powinnam zacząć sie martwić lub bardziej zaczać uważać
ja pracuje 3 miesiące i powiem tak z regoly jestem na 1 lub 6 i zregoly też mam plus minus do 5 zł jak narazie nie było problemu. Najwięcej zdążyło się na minus 60 zł przez jedną klientke
Anonymous - 2019-01-17, 17:47

Adelaa napisał/a:
patri79.79 napisał/a:
chciałabym się dowiedzieć jak wychodzicie po rozliczeniu,jesteście na zero ,a może na niewielkim kilkuzłotowym plusie lub minusie,pytam bo jestem nowa,i przeważnie brakuje mi 2 lub 3 złotych,nie wiem czy to dobrze czy może powinnam zacząć sie martwić lub bardziej zaczać uważać
ja pracuje 3 miesiące i powiem tak z regoly jestem na 1 lub 6 i zregoly też mam plus minus do 5 zł jak narazie nie było problemu. Najwięcej zdążyło się na minus 60 zł przez jedną klientke


Ja kilka razy miałem różnicę w wysokości 1 GROSZA.

Biurowa - 2019-01-19, 13:05

Ja w mojej kilkuletniej karierze tylko raz wyszłam na 0. Kierownik sam był w szoku, ze się tak da :-D

Przeważnie trzeba wydawać klientom róznicę w cenie z nieściągniętych, nieaktualnych cenówek, lub niedziałającyh promocji, wiec cieżko wyjść na zero. U nas jak sie ma kilkuzłotowe różnice, to się nikt tym nie przejmuje.

MalaAsia - 2019-01-19, 16:58

Biurowa napisał/a:
U nas jak sie ma kilkuzłotowe różnice, to się nikt tym nie przejmuje.


Biurowa, u nas tak samo

Anonymous - 2019-05-27, 12:17

Ostatnio mało brakowało a miałbym sześćdziesiąt kilka złotych na plusie. Po rozebraniu skanerowagi, bo wpadły mi tam jakieś grosiki i chciałem powyciągać, znalazłem banknot 50 złotych. Jak tam wpadł do tej pory nie umiem rozwikłać tej zagadki. Oddałem prowadzącej zmianie i schowane bezpiecznie w sejfie. Z klientów nikt się nie zgłosił że 50 złotych zgubił.
aga40aga - 2019-11-01, 07:20

Jestem Nowa na kasie siedzialam dopiero 4 raz. Na rozliczeniu kasetki po zakonczonej zmianie wyszlam prawie 60zl na plusie pierwszy raz.Co teraz bedzie? Jakies konsekwencje poniose?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group