Pierwsze dni w pracy... - Za tydzień zaczynam-pomóżcie
marta1 - 2015-02-15, 22:00
nie ma a na czytanie podręcznika będziesz miała czas na szkoleniu , wszystko w swoim czasie , o jakies zawiłe kwestie zawsze możesz zapytać tutaj
chomiczek - 2015-02-15, 22:09
Koleżanki (jak widzę) udzielają się dzielnie w temacie... To i ja do tego dołączę, chociaż biedronką nie jestem
HejaBanana zapisz się na siłownię i zacznij ćwiczenia ze szczególnym naciskiem na "spacer farmera" (z obserwacji) dźwiganie w biedronce to podstawa
HejaBanana - 2015-02-15, 22:23
chomiczek, Jestem chuda jak patyk, ale moc w rękach to ja mam Ale z tego co troszkę poczytałam to na początku więcej będę zapewne na kasie niz na sklepie.
Anonymous - 2015-02-15, 22:52
Na kasę usiądziesz dopiero po jakimś czasie, na początku będziesz starała się poznać pracę na sali sprzedaży
narine - 2015-02-15, 23:06 Temat postu: Re: Za tydzień zaczynam-pomóżcie HejaBanana ja pracuje od 2.02.2015 praca mi się bardzo podoba musisz się przygotować na ciężką pracę. Pierwszy dzień miałam szkolenie książkowe tz. czytanie książki przez 10 godzin. W pierwszym dniu dostaniesz podręcznik kasjera jest napisany bardzo dobrze każdy go zrozumie. Mi powiedzieli że jak będę robić wszystko to co w podręczniku dam radę i będę dobrym pracownikiem. Do liczenia kasetki nie można używać kalkulatora przynajmniej u mnie i lepiej się tak nie ucz ponieważ niekiedy masz tylko chwilkę na zliczenie kasy po dniu i lepiej ćwiczyć bez dasz radę. Kody PLU najbardziej opanowuję na kasie i mam pomocne koleżanki Ja trafiłam na fajny zespół dużo mnie uczą, tłumaczą... trzymam kciuki
HejaBanana - 2015-02-16, 08:45
narine, Dziękuję za dobre słowo Zdaję sobie z tego sprawę , że ta praca nie należy do lekkich. Ale do pracy nie chodzi sie po to żeby leżeć i pachnieć , tylko trzeba zapierniczać. Umowę będę mieć na 3/4 etatu, więc pomału się wszystkiego nauczę. Grafik po 6 godz dziennie to teoria czy faktycznie tak jest?
czarownica25 - 2015-02-16, 08:48
U mnie 3/4 etatu pracuje po 8 godzin, na koniec kwartału odpoczywa w domku
HejaBanana - 2015-02-16, 09:28
Powiem Wam, że to forum to cudowny wynalazek ;-) Widzę, że na każde moje pytanie znajdzie się odpowiedź i można wzbogacić swoja wiedzę nie ruszając się z domu ;-) Ołłłł jeee
Grey - 2015-02-16, 10:29
Po co sobie ryć baniak zawczasu. Wstąpisz w szeregi to Cię wdrożą, pokażą, nauczą. Na razie to naciesz się wolnym czasem, rodziną. Nagotuj rosołu na trzy niedziele do przodu, bo weekendy pewnie będą z biedronką.
narine - 2015-02-16, 13:04
Umowę dostałam na 3/4 pierwszy dzień tak jak pisałam to 10 godzin następne miałam po 8 w tym już 4 dni wolnego ten tydzień mam po 6 i weekend wolny później jeden dzień na 8 i do końca miesiąca wolne. Także tydzień szkolenia pewnie zrobią Ci po 8 godzin
HejaBanana - 2015-02-16, 13:52
Grey, W sumie masz rację, ale jak to się mówi przezorny zawsze ubezpieczony Rosołu nie mam co gotować, bo teściowej w gary nie będę wchodzić
A co do weekendów to spoko, nie przeszkadzają mi one. Wcześniej pracowałam w cukierni gdzie musiałam pracować w święta 1 i 3 maja itp. weekendy tez oczywiście. Jaka ja jestem szczęśliwa , że rzuciłam tą robotę. Bajabongo i do przodu.
narine, Dziękuję, za precyzyjny opis :*
Anonymous - 2015-02-16, 14:25
Larrikol napisał/a: | Na kasę usiądziesz dopiero po jakimś czasie, na początku będziesz starała się poznać pracę na sali sprzedaży |
tiaaa, to tylko w teorii, bo co kraj to obyczaj, ja na 3 dzień usiadłam, na szczęście miałam anioła stróża, a sklep poznałam plącząc się po nim przed pracą i na nockach.
kogata - 2015-02-16, 15:59
HejaBanana, baaardzo Ci zazdroszczę tego entuzjazmu, życzę aby nie zgasł szybciutko i żebyś trafiła na dobrą załogę. Powodzenia 8)
HejaBanana - 2015-02-16, 16:20
kogata, Dziękuję za dobre słowo
Byc może jestem niepoprawna optymistka. Ale sądzę , że w Biedrze będę mieć lepiej niż w poprzedniej pracy.Moja poprzednia szefowa to chora psychicznie osoba >:D .
Ona jest nieomylna, wszyscy klienci to idioci, nie raz dawała mi nowe ciasto do sprzedaży i nie mówiła co to jest, ile kosztuje, wszystko załatwiała krzykiem .... nie wolno się było jej o nic zapytać, o urlopie dowiadywałam się 2 miesiące wcześniej ,żeby sobie uzgodnić z koleżanką z pracy kiedy jaka bierze wolne. W sklepie miałam latem gorąco jak w piekle beż żadnego wiatraka o klimatyzacji to mogłam pomarzyć, chłodnia z ciastem wariowała tak ,że agregat sam nie wiedział czy ma się załączać cz nie.Zimą za to zimno ubrana musiałam byc na cebulkę. Jak mi się zepsuł podgrzewacz do wody to nikogo to nie interesowało, od października do końca grudnia lodowata woda w kranie. Sama byłam w sklepie, więc musiałam sama sobie radzić z nieproszonymi gośćmi typu pijacy,bezdomni, cygani... zaznaczę jeszcze , że sklep bez żadnych zabezpieczeń tzn. bez kamer, bez ochrony,bez alarmu bez czegokolwiek.
Ahhhh długo by tak opowiadać.... jeszcze wspomnę , że to moja rodzina.
Nigdy więcej nie zrobię takiego błędu.
Dlatego teraz mam otwarty umysł, i pełna optymizmu idę do przodu ku lepszemu.
Moja bratowa pracuje w Biedrze i chwali sobie pracę, mam nadzieję że pójdę w jej ślady.
Anonymous - 2015-02-16, 16:29
Niektórzy jak Cię poczytają to nie uwierzą, bo jakże to może być gorzej, niż oni mają w Biedronce Przecież tu występują wszystkie przejawy naruszania praw pracowniczych, godności ludzkiej, wyzysk, mobbing, a do tego taka marna wypłata i ubogi socjal. I jeszcze te nieludzkie godziny pracy...
|
|
|