Ostatnie wydarzenia - List do Olbrychskiego
Skrzetusky - 2013-04-04, 14:08
Robertty napisał/a: | no tak panowie zdc nie mają rejonowych,klientów to nie rozumieją problemów kasjerów na sklepie no i nam nie dają 1,5 tyś za nie chorowanie od lipca do sierpnia za takie warunki też bym nie miał problemów 8) ,tak,tak chciałem iść do DC ale niestety za daleko od domu ;(
|
Drogi forumowiczu.
Pracowałem wcześniej już w sklepie (Lidl), oraz kilka lat w sieciówce z innej branży. Znam realia. Uważam jednak, że wysyłanie listu do aktora ze względu na to, że zagrał w reklamie firmy, która rzekomo niektórych (mnie nie- nie jest lekko, czasami się k*$@ami rzuca, ale jakoś się pracuje) wykorzystuje jest głupie i dziecinne. Ludzie jak chcecie żeby wat traktowano was poważnie to bądźcie poważni!
Pozdrawiam
Anonymous - 2013-04-04, 23:49
a to dostałem na miala
Szanowni Państwo!
Zarząd „Biedronki” w odpowiedzi na nasz list otwarty do Pana Daniela Olbrychskiego twierdzi, że „…stowarzyszenie opisało w liście przypadki i sprawy sądowe sprzed lat, dawno już zakończone i rozstrzygnięte”.
Zobaczcie Państwo zatem, jak to stwierdzenie ma się do prawdy.
11 kwietnia 2013 roku w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku zapadnie wyrok w sprawie przyczyny śmierci 21- letniej Anety Glińskiej. Aneta Glińska została zatrudniona w „Biedronce” na stanowisku kasjer sprzedawca. Faktycznie wykonywała pracę również tragarza, jednego dnia potrafiła rozładować nawet kilka 20-tonowych ciężarówek. Pękł jej tętniak i zmarła. Sąd ma rozstrzygnąć, czy skrajnie ciężka praca w „Biedronce” Anety Glińskiej, która nie była poddana właściwym badaniom lekarskim, była powodem jej śmierci.
Pani Iwona Szymanek poszła do pracy w „Biedronce” w pełni zdrowa. Została zatrudniona na stanowisku kasjer sprzedawca. Była zmuszana do pracy fizycznej z ciężkim naruszeniem norm o ochronie pracy kobiet, również bez właściwych badań lekarskich. Jak wiele kobiet pracujących w „Biedronce” na skutek ekstremalnie ciężkiej pracy doznała urazu kręgosłupa. Dzisiaj jest po operacji kręgosłupa i czeka ją kolejna. O odszkodowanie i rentę uzupełniającą od „Biedronki” walczy w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu już ósmy rok.
Dodajmy do tego obecnie napływające do Stowarzyszenia zgłoszenia o występujących naruszeniach prawa pracy i obecną politykę antyzwiązkową Biedronki.
I jeszcze jedna kwestia. Zgodnie z szacunkiem Stowarzyszenia, na skutek fałszowania ewidencji czasu pracy „Biedronka” nie wypłaciła do dnia dzisiejszego tysiącom pracowników kwoty 125 mln. zł. W odniesieniu do naszego szacunku Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 9.12.2009 r., sygn. akt IV CSK 290/09 stwierdził, ze szacunek „…nie był przesadzony”. Po doliczeniu odsetek ustawowych, dzisiaj „Biedronka” jest winna pracownikom ponad 250 milionów złotych.
To są pieniądze pracowników. Od tych kwot powinny zostać odprowadzone składki ZUS i podatki dochodowe, to kolejne oszczędności Jeronimo Martins. To są również trwale zaniżone emerytury pracownicze.
Nasuwa się w tym miejscu kilka oczywistych pytań:
Jak nazywa się czynność polegająca na wsadzeniu ręki do czyjejś kieszeni i zabraniu chociażby najmniejszej kwoty?
Czy zarząd „Biedronki” ma etyczne i moralne prawo mówić, że są to stare sprawy, nadto dawno rozliczone?
Czy właściciel „Biedronki” Aleksander Soares Dos Santos, publicznie wezwany przez Stowarzyszenie (w załączeniu), powinien oddać pieniądze pracownikom?
Dlaczego Skarb Państwa i ZUS nie upominają się o swoje?
Dlaczego państwo polskie swoją bierną postawą, kosztem pracowników Polaków, wspiera portugalską „Biedronkę”?
W imieniu Zarządu Stowarzyszenia Stop Wyzyskowi – Biedronka
Przewodniczący
Edward Gollent
[ Dodano: 2013-04-05, 00:52 ]
ps
ale drogi Skrzetuski nie jestem autorem listu, ja otym liście dotyczącym nas jako pracowników informuję
Skrzetusky - 2013-04-05, 20:20
Ale ja zdaję sobie sprawę, że toczą się pozwy przeciwko biedronce, że wypowiadają się ludzie, którzy cierpią itd. Jestem (tak mi się zdaje) osobą raczej skłonną do empatii i wszystko rozumiem. Nie mam jednak (i jako człowiek myślący nie mogę mieć) jednoznacznie negatywnej opinii o biedronie w wyżej wymienionych (i nie tylko) sprawach. Otóż nie studiowałem tych spraw, nie znam stanowisk obydwu stron. Jak mogę więc potępiać "jemoniro" ?
Dobra koniec bełkotu- konsensuj jest taki: Wszytko rozumiem, ale na cholerę pisać do aktora? Po co robić mu problem?!!
Anonymous - 2013-04-05, 22:11
:klotnia:
no przecież Piotr Duda pisał też do Platiniego i nikt nie nazwał tego głupotą 8)
Skrzetusky - 2013-04-06, 08:13
Jeżeli był to list otwarty to byłaby to głupota i to skrajna.
BTW. Jak by mnie pracodawca wykorzystywał i "dymał" to najpierw bym się zwolnił z pracy a potem takiego kierownika czy innego dziada dopadł w ciemnej ulicy i tak mu złoił cztery litery, że by nigdy o własnych siłach do roboty nie poszedł. A z jego auta zrobiłbym kabriolet. Nie można się dawać nawet w pracy. Pamiętajcie, że to "tylko" praca- nikt nie może od nas oczekiwać, że praca w jmp będzie naszym sensem życia- mamy ważniejsze sprawy na głowie- dom, rodziny (sam mam synka do wykarmienia), no i zainteresowania. U mnie o pracę jest strasznie ciężko, mam długi do spłacenia, ale jak nie będzie się dało tutaj pracować to znajdę sobie coś innego i odejdę jak mnie oszukają na nadgodzinach (co na razie się nie zdarzyło) to pójdę do sądu i już. Nie poskarżę się Danielowi O.
amen
ps. Z mojej strony temat wyczerpany.
Anonymous - 2013-04-06, 11:16
Piotr Duda to przewodniczący Związków Zawodowych "Solidarność" w Polsce,cieszę się że z Twojej strony temat wyczerpany ponieważ jesteś kompletnym ignorantem. Myślę że co nie którym wygodnie siedzieć cicho i korzystać z tego co w firmie wywalczyli inni,polecam film "Dzień Kobiet" to może zrozumiesz że dzięki takim ludziom masz tak w pracy że nie okradają Cię za nadgodziny.No cóż zawsze lepiej być bohaterem w kapciach niż dostać po dupie,z całym szacunkiem wątpię że jesteś człowiekiem który pójdzie do sądu
kluq - 2013-04-06, 14:29
Robertty w myśl Twojego przesłania klienci nie powinni robić zakupów ,my nie powinniśmy pracować ,nikt znany jej reklamować a reprezentacja i cała reszta nie korzystać z jej kasy ,bo BIEDRONKA nie jest święta a wręcz be. Trochę realizmu proponuje ,bo chyba się zagoniłeś troszeczkę. Jeżeli miałoby być jakoś super inaczej w tej firmie to każdy uciśniony pracownik powinien postępować tak jak napisał Skrzetusky a przynajmniej mieć odwagę się odezwać a nie co najwyżej użalać się na forum i czekać na cud. Pan przewodniczący zamiast marnować czas na bzdurne listy powinien zastanowić się jak spowodować aby ludzie się integrowali i razem walczyli ,bo w jedności siła a jak wiadomo na razie to najczęściej pracownik pracownikowi wilkiem.
Anonymous - 2013-04-06, 22:06
Ależ nadal mnie nie rozumiecie ja tylko zamieściłem to co kto inny napisał ,więc atakowanie mnie uważam za bezsensowne. Możecie mieć pretensje do Dudy, czy do Stowarzyszenia na rzecz poszkodwoanych przez biedronkę,notabene w skład którego wchodzi bohaterka 'Dnia Kobiet " a co do użalania się to ja akurat nie muszę się niczego wstydzić raz już spotkałem się z JMP w sądzie, interweniowałem w sprawie mobbingu, który zgłosiłem pisemnie z imienia i nazwiska i pracuje nadal , i zawsze jestem gotów w razie jakiś złych intencji znowu interweniować. Co do integracji kluq z całym szacunkiem ludzie mówią po kątach ale odwagi nie mają ,a tych co mają jest nie wielu. I to nie chodzi ile kto ma do stracenia bo ja miałem tyle co inni ,a może i więcej bo jestem jedynym żywicielem
|
|
|