Pierwsze dni w pracy... - Mój pierwszy dzień w pracy
rudzik - 2011-09-02, 19:41 Temat postu: Mój pierwszy dzień w pracy hej dzisiaj spędziłam pierwszy dzień w pracy Powiem tak ,że praca nie jest lekka aczkolwiek znośna i nie jest nurząca . Trafiłam akurat na bardzo miłą ekipe i chyba jak dalej mi będą tak pomagać to po pierwszej wypłacie upieke i m ciasto w podziękowaniu
Ale opowiem jak wyglądał dzisiaj mój pierwszy dzień w pracy potóż na początku było czytanie podręcznika kasjera , przepisów bhp itd. podpisanie umowy i wszystkich papierków . Po kilku godzinach czytania przyszła pewna pani i moje katusze nad lekturą skomentowałąm jednym zdaniem " skonćz czytać i chodź pokaże ci co i jak dam ci koszulke przydziele szafke itd. " Poszłam dostałam to co miałam dostać i heja na sklep najpierw rozładowywanie alkoholu , później nauka prasy do kartonów ( fajna zabaweczka ) potem zbieranie kartonów po sklepie porządkowanie no food'ów znowu kartniki (później jako że jestem swierzak musiałam posprzątać to co ktoś rozlał na sklepie ) czyszczenie zaplecza ,kartoniki , układanie towaru itd Nawet się nie skapnełam a już nastała pora iść do domu odbiłam się i poszłam I dopiero jakwyszłam z pracy poczułam ,że oj ale jutro bedą zakwasy Mimo to podobało mi się bo robiłam cały czas coś innego i nikt nie stał nademna z pejczem tylko każdy pomagał mi co mam robić i w jaki sposób aby to było wygodne dla mnie i dla innych . Także swój pierwszy dzień pracy uznaję za bardzo udany A wasz pierwszy dzień w pracy jak wyglądał ?
DarkSide - 2011-09-02, 21:54
rudzik, taki temat już istnieje
Blondi86 - 2011-09-03, 18:05
Poczekaj jeszcze trochę i minie ci ten entuzjazm hehe a zakwasy ci miną bo sie przyzwyczają mięśnie do codziennego dźwigania i tyrania
Virus - 2011-09-04, 10:49
dokładnie szczególnie kiedy będziesz musiała siedzieć na kasie i użerać się z nie kulturalnymi klientami. Poczujesz co to brak premii i dziwnie zaniżony wynik TK... i wiele wiele innych niemiłych aspektów tejże pracy.
zielonabiedrona - 2011-11-06, 13:02 Temat postu: Re: Mój pierwszy dzień w pracy A wasz pierwszy dzień w pracy jak wyglądał ?[/quote]
Przed kilkoma laty były inne procedury,jak zatrudniali kasjerów...
Z pierwszego dnia pamiętam tylko czytanie,a ogólnie z tygodnia nie pamiętam swojej pracy,nie byłam młodzikiem,jak się zatrudniałam w Biedronce,ale powiem wam,że czułam się taka samotna....nikt nie miał dla mnie czasu,wszyscy tylko biegali i gdzieś po drodze pokazali co mam robić,czy jak obsłużyć maszynę,jak miałam problem...
Ogólnie do wszystkiego trzeba było dochodzić samemu i ja przez pierwszy tydzień swojej pracy właśnie tak się czułam,opuszczona i samotna....
Teraz procedury się zmieniły,wydaje mi się,że na lepsze dla nowych pracowników,bo u nas zatrudniło się 2 nowych i oni nigdy nie są sami,wciąż z KS lub KS wyznacza im opiekuna spośród starszych stażem kasjerów.
Po mnie zatrudniało się kilka,może kilkanaście osób i powiem wam,że słyszałam od tych nowych,że jestem pomocna i cierpliwa (?szczena: !),ale to chyba wynika właśnie z tego,że mam z początków niemiłe wspomnienia,że o mnie wtedy nikt nie pamiętał....
Mańka - 2011-11-16, 09:53
Ja zaczynam pracę w tym tygodniu. Mam tylko nadzieję ze nie bede żałować zmiany miejsca pracy ;( Jestem dobrej myśli :D
kokosz - 2011-11-16, 18:30
Mańka napisał/a: | Ja zaczynam pracę w tym tygodniu. Mam tylko nadzieję ze nie bede żałować zmiany miejsca pracy ;( Jestem dobrej myśli :D |
nie to żebym był złych myśli czy coś w tym stylu ale "wszędzie dobrze tam, gdzie Nas nie ma" życzę powodzenia w karierze Biedronkowej, oby nie skończyło się na okresie próbnym
Blondi86 - 2011-11-16, 19:38
Mańka, Staraj się, łap się sama za robotę i będzie dobrze powodzenia
skejciara - 2011-12-13, 20:27
hej, jam miałam pracować w Biedronce. Pierwszego dnia kazali mi jedynie czytać ten Podręcznik Kasjera.., cóż wiadomo, że pierwszego dnia człowiek jest niepewny i nie wie co go czeka, a mi też za dużo nie powiedziano.. Kazano mi tylko czytać tę książeczkę. Po jakimś czasie myślałam, że mnie po prostu olali, więc schodziłam kilka razy do kierowniczki. Odsyłali mnie do tego, ale nie powiedzieli mi ILE mam przy tym siedzieć..(nie wiedziałam, że to właśnie na tym polega szkolenie, a zaraz po tym obiecali, że nauczą mnie obsługi kasy..) Koniec końców zrezygnowali ze mnie
Czy ktoś spotkał się z taką sytuacją?
Czy nie można tak po prostu po ludzku powiedzieć co i jak? Człowiek jest nieśmiały i różne rzeczy przychodzą mu do głowy.. a ja nawet właściwie nie dostałam szansy... w sumie nie żałuję. Szkoda nerwów. Zatrudniają na kasjerkę, a trzeba robić dosłownie wszystko, heh.
Blondi86 - 2011-12-13, 20:43
To znaczy że czytałaś książkii tzw szkolenie, i Cię nie zatrudnili?
skejciara - 2011-12-14, 08:54
Gdyby mi powiedzieli, że przez 4 godziny ( czy tam ileś) mam po prostu siedzieć na tyłku i udawać, że to czytam to luz. Tylko, że kazali mi to czytać, i przez dłuższy czas nie było nikogo to pomyślałam, że mnie olali. No to schodziłam na dół, to mniej znowu odsyłali do podręcznika. Trochę głupi powód, by nie dać nawet spróbować, ale cóż. Chociaż może mieli po prostu za dużo ludzi.. tylko z drugiej strony.. po grzyba mnie trzymali..
Gdybym popracowała i się do tego serio nie nadawała to ok, ale tak? Przecież te mądrości podręcznika i tak wychodzą dopiero w praktyce...
A z racji tego, że obiecali, że zaraz po tym nauczą mnie posługiwania kasą fiskalną to tym bardziej pomyślałam, że po prostu mnie olali.
Cóż, z tego co widzę to w żadnej pracy "Świeżakowi" się nie ułatwia.. czemu nikt tak po ludzki nie powie nowemu co gdzie i jak? Tylko tyle, nic więcej. Dziś byłam na wykładaniu towarów w Tesco i to samo. Dają człowiekowi rzeczy do wykładani i tyle. żadnych konkretnych uwag, a potem się dostaje ochrzan choć nawet nie wie się za co.
Nie chodzi mi o jakieś ułatwienia, o nie. Po prostu bądźmy ludźmi. Wytłumaczenie wszystkiego na początku sporo ułatwia i pozwala uniknąć nieporozumień...
A tak? Człowiekowi żyć się odechciewa, bo nie może znaleźć pracy..
zielonabiedrona - 2011-12-14, 09:35
Coś mi się tu nie podoba...
Piszesz,że już czytałaś....i to długo...Jak masz pierwszy dzień pracy,to on właśnie na tym polega..na czytaniu,ogólne zaznajomienie się z podstawowymi zasadami firmy..tylko,że jak już dochodzi do takiego całodziennego czytania,jest on pierwszym dniem Twojego szkolenia,a co za tym idzie,pierwszym dniem twojej pracy....A skoro pierwszym dniem pracy,powinnaś być po podpisaniu umowy i już nikt tak sobie nie może poprostu zrezygnować,jak piszesz....
Przynosisz badania o zdolności do pracy,podpisujesz umowę i dopiero idziesz czytać...tak to u nas wygląda...
A czytasz tyle godzin właśnie po to,aby się zapoznać co i jak...
Ty piszesz,że nikt nie tłumaczy,wszyscy cię olali wtedy,ale mi się wydaje,że to zupełnie odwrotnie było...
Dostajesz prawie cały pierwszy dzień na zapoznanie się ogólne..jak czytasz uważnie,to zajmuje trochę czasu..
gdybyś miała podpisaną umowę,to KS pokazałby ci z pewnością cały sklep dokładnie i powiedział co i jak...
Szkolenie na kasjera nie odbywa się pierwszego dnia...właśnie dlatego,aby nowym nie narzucać tylu obowiązków na raz...
Poza tym w drugim poście piszesz,że kasjer,a musi robić wszystko...
My mamy na plakietkach KASJER-SPRZEDAWCA,a tym wiążą się już obowiązki,tak???Jak chcesz tylko posiedzieć na kasie,to rzeczywiście praca w Biedronce nie dla Ciebie-powodzenia...
pracownik - 2011-12-14, 09:50
U nas nowy pracownik czyta na socjalu około 4godz. i jak przyjedzie kr bierze do biura podpisuje umowe oprowadza po sklepie mówi co i jak powinno byc i dalej ks według scenariusza który jest w podręczniku kasjera i wisi też w biurze.
skejciara - 2011-12-14, 10:15
Nie zrozumiałaś mnie. Chodzi mi o to, że po prostu wystarczy powiedzieć na czym polega to szkolenie i to wszystko. Tylko powiedzieć proste to chyba, nie? A nie, że ja po prostu nie wiem na czym stoję i nie wiem czy nadal mam czytać Gdyby mi po prostu wprost powiedzieli "siedź na tyłku, czytaj uważnie przez ileś godzin" to by wszystko było jasne.
A z wypowiedzi pani kierownik wynikało, że szkolenie na kasie ma być za moment
Ale mniejsza o to..
No wiesz, myśląc kasjer-sprzewca to raczej myślę o osobie, która po prostu siedzi na kasie
No bo właściwie - nie rozumiem czemu po prostu nie przydzielą komuś określonych zadań, a nie że jedna osoba musi być wszystkim? Przecież tak by było sprawniej..
No bo jak ktoś najpierw coś czyści, a za chwilę dotyka czegoś do jedzenia.. Nie wątpię w to, że potem pracownicy mają ręce, ale jednak..
Tak, wiem.. koszty pewnie. Ale cóż.
Apropo podręcznika, co sądzicie o tym, że klient nie płaci za np. zbity słoik?
Anonymous - 2011-12-14, 11:17
Skejciara, tak nie jest tylko w biedronce, tak jest wszedzie i to jest prawnie ustalone, a nie tylko wewnetrznie w biedronce. Niekiedy naprawde dzieje sie tak przyadkiem, ale jak widze ze matka lazi po sklepie, a za nia dzieciak, na ktorego w ogole nie zwraca uwagi, co chwila cos przewala, zwala z polek, albo wyrzyca z kosza, to mnie szlag trafia.
|
|
|