BOP - ciężka sytuacja życiowa a praca
biedrona3333 - 2018-12-02, 18:52 Temat postu: ciężka sytuacja życiowa a praca Cześć. Od 7 lat jestem pracownikiem biedronki i zawsze lubiłam swoją pracę. Jakiś czas temu dowiedziałam się o poważnej chorobie, która skutkowała leczeniem. Nie chciałam iść na zwolnienie ponieważ lekarz powiedział mi że jeśli czuję sie na siłach to żebym pracowała. Na początku moja kierowniczka przejęta całą sytuacją zgodziła się na to żebym przychodziła do pracy i robiła lekkie rzeczy np. face lub ceny. po 2 tyg zmieniła kompletnie front i zamiast ze mną porozmawiać o sytuacji i jeśli coś było nie tak zasugerować pójście na ZL poinformowała o mojej sytuacji SOMa. Pani SOM przyjechała porozmawiać i nie miała nic przeciwko abym pracowała. Po 2 dniach jednak przyjechała ponownie z informacją że przenosi mnie na najmniejszy sklep w rejonie ( na którym pozornie praca miałaby być lżejsza choć jak wszyscy wiedzą najmniejszy nie oznacza najlżejszy), nie chciałam się zgodzić więc kazała mi iść na 2tyg urlop i zdecydować co dalej. Po 2 tyg słuchania głupich plotek od osób 3 i rozsianiu plotek o mojej sytuacji postanowiłam iść na L4 przejść leczenie i wrócić w pełni sił. Niestety ku mojemu zdziwieniu moja kierowniczka ani razu nie zadzwoniła do mnie by zapytać chociaż do kiedy mam zwolnienie ponieważ przy e-zwolnieniach chwile trwa zanim się pojawi w systemie sklepu(zero kontaktu). Gdy poinformowałam koleżankę z-ks że chciałabym wrócić zaczeły się głupie plotki, dociekanie dlaczego interesuje się grafikiem itp. cała sytuacja odbija się na mojej psychice.
Bardzo was proszę o radę co robić? czy można gdzieś to zgłosić i ewentualnie czy mogę liczyć na jakąś pomoc od firmy?
Rozi - 2018-12-02, 21:13
Niestety nie ma czegoś takiego jak ochrona pracownika chorego. Trzeba liczyć na wyrozumiałość współpracowników chociaż z tym bywa ciężko, zależy na jaki zespół się trafi. Musisz zadecydować czy jesteś na tyle silna , aby wrócić do normalnej pracy czy zostać na L4. Kierowniczka nie dzwoni bo nie chce wywoływać presji, w sumie ja też bym nie chciała, żeby do mnie wydzwaniano na urlopie albo L4.
Patrycja. - 2018-12-02, 21:34
Ja jak byłam na zwolnieniu czy na urlopie do mnie też nikt na szczęście nie dzwonił. W sumie oni też maja swoje na głowie, bo jakby mieli tak do każdego dzwonić i się pytać " co tam " to by sklepy wyglądały gorzej niż teraz, biorąc fakt ile osób jest na L4
Wydaje mi się, że masz kijowy sklep pod względem plotek, ale nie powinnaś się tym przejmować bo na każdym sklepie dzieją się podobne sytuacje. Więc się nie przejmuj bo nie warto :D na cierpi tylko na tym Twoja psychika....
Bartosz - 2018-12-02, 22:46
biedrona3333, kierowniczka do Ciebie nie miała po co dzwonić gdyż dostaje informację od zarządu do kiedy jesteś na zwolnieniu. Odwiedź swoją Biedronkę kiedy będziesz czuć się na siłach do pracy i dowiedz się jak ustalili Twój grafik, a plotkami się nie przejmuj bo szkoda zdrowia ;-)
Pracownik18 - 2019-02-17, 16:52
Cześć. Można zapytać? Jestem pracownikiem biedronki, sama jestem z Ukrainy, przyjechała razem z dzieckiem. Wcześniej pracowała jak wszystkie, ale teraz musze sama poradzić z dzieckiem, dlatego muszę pracować między zmianami. Od 7:30 do 16, żeby wprowadzić jego i odebrać z przedszkola. Na sklepie mam jednego człowieka z takim grafikiem, ale mój KS powiedziała że ja muszę sama szukat innego sklepu, albo pisać wypowiedzenie. Ona nienawidzę ukraińców i dlatego zadzwoniła do kierowników 2 rejonów (czyje sklepy obok mojego mieszkania) żeby oni ne przyjmowali mnie do swoich sklepów. Ja nie wiem co robić ona nie może mnie zwolnić, bo jestem dobrym kasjerem, ale cały czas mówię że ja muszę napisać wypowiedzenie. Ale ja nie chce tego, ja bardzo chciałbym zostać
monteusz - 2019-02-17, 17:43
Proponuję rozmowę z regionalną/ym... Chyba nie masz nic więcej do stracenia.
Anonymous - 2019-02-17, 17:46
Pracownik18, przykro że masz taką sytuację, ale niestety Biedronka to sklep, w którym pracuje się na różne zmiany, w ramach godzin otwarcia sklepu. Nikt Ci nie zapewni zmian non stop w tych godzinach, które podałaś. I niestety nie ma żadnych przepisów, na które mogłabys się powołać.
Pracownik18 - 2019-02-17, 18:00
Wiem o tym, ale kiedy mój ZKS zadzwoniw do KR, ona powiedziała, że ma 4 braku etatów i ona mnie przejmuje nawiet z takim grafikiem. Ale za 2 dni wróciła moja KS z urlopu, odrazu zadzwoniła do KR i powiedziała mnie ze niema braku etatów i ja muszę pisać wypowiedzenie. KS zmianie mój grafik i nigdy nie pyta czy mogę ją tak pracować, mam więcej zmian na popołudnie i jestem nonstop na głównej kasę. Już zmęczona prez niej jestem. I nie mogę zmienić sklep dla tego że ona pogadala z KR. Nie wiem czy można o tym zgłosić do BOP
Anonymous - 2019-02-17, 18:04
Tak jak radzą Ci wyżej, rozmawiaj sama ze swoim kr. inaczej nic nie zdziałasz, a zawsze warto próbować się dogadywać na spokojnie, zamiast popadać w konflikty. Jeśli rozmowa z KS mnie daje rezultatów, to szukaj dalej.
Pracownik18 - 2019-02-17, 18:06
Dziękuję
Anonymous - 2019-02-17, 18:12
A jak teraz sobie radzisz, kiedy masz większość zmian popołudniowych? Kto odbiera dziecko z przedszkola? Może wystarczy dogadać się o zrównoważenie ilości zmian porannych i popołudniowych?
Pracownik18 - 2019-02-17, 18:38
Nie, dlatego że teraz razem z mężem dajemy rady, a od marca będę sama((
MalaAsia - 2019-02-17, 19:58
u nas była Polka, która chciała same ranne zmiany, też ze względu na dziecko i chociaż był brak pracowników, aż tak na rękę pójść nie chcieli, by ją zatrzymać i odeszła
Anonymous - 2019-02-17, 20:02
Wielu rodziców małych dzieci, boryka się z takim problemem, szczególnie kiedy nie ma dziadków na miejscu lub innej rodziny, która w takich sytuacjach może pomóc. W pracy rzadko idą tak na rękę, bo to stwarza wiele nieporozumień w zespole, chociaż czasem jest to zwykła złośliwość. Trzeba rozmawiać...
MalaAsia - 2019-02-17, 20:18
myślę, że reszta załogi nie dałaby żyć jakby to dłużej trwało, o jeden dzień więcej popo niż ranków wypominają sobie ... żeby ktoś miał same ranki inni muszą mieć więcej popo, a trudno znaleźć chętnego na taki układ
|
|
|