To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Nasza-Biedronka.pl
Nieoficjalne i prywatne forum dla pracowników i klientów Biedronki

Praca w Biedronce - bezdomni pod sklepem

Anonymous - 2018-07-18, 20:27
Temat postu: bezdomni pod sklepem
Czy na waszych sklepach często gęsto są sytuacje że bezdomnie koczują pod sklepem, żebrzą pieniądze od klientów albo zabierają koszyki by je odprowadzić a potem za "zarobione" pieniądze kupują najtańsze alkohole (piwo Kustosz mocne, pseudo wino Amarena itd.) i piją je pod sklepem? Jak działacie w takich sytuacjach?

Ja na swoim sklepie takim "bywalcom" gdy podejdą do kasy mówię wprost: nie sprzedam alkoholu, bo potem stoicie i pijecie pod sklepem, czasem wspomagając się ochroną. Niedawno jeden taki bezdomny gdy odmówiłem mu sprzedaży 2 amaren próbował opuścić sklep z nowymi butelkami nie płacąc za nie. Gdy przyszła następna osoba spośród tych koczowników nawet nie zdążyła wziąć gdy usłyszała: proszę opuścić sklep, widziałem Pana/Panią pijącego/pijącą alkohol gdy sam szedłem do pracy.
W moim mieście problemy z bezdomnymi pod sklepem mają 2 Biedronki. Jest z tym duży kłopot. Oczywiście ciężko zapobiec by nikt im nie dostarczył taniego wina ale osobiście robię wszystko by im maksymalnie utrudnić kupienie takiego "wina". Wzywanie policji też niewiele pomaga, ci bezdomni w pogoni za łatwym zarobkiem zmierzają pod sklep wręcz wyrywając koszyki klientom, a siedzieć potrafią cały dzień.

patogen123 - 2018-07-19, 07:48

Givszoman napisał/a:
Ja na swoim sklepie takim "bywalcom" gdy podejdą do kasy mówię wprost: nie sprzedam alkoholu, bo potem stoicie i pijecie pod sklepem, czasem wspomagając się ochroną.


Jak trafi się jakiś agresywniejszy menel i bez policji się nie obejdzie to możesz mieć problemy za taką odmowę sprzedaży.

Jak wygląda na pijanego to odmawiasz sprzedaży alkoholu, bo wygląda na pijanego i robisz to tylko, dlatego, że nakazuje Ci to prawo, bo menele i tak znajdą kogoś wystarczająco dobrze wyglądającego, żeby im kupił alkohol.

MalaAsia - 2018-07-19, 10:39

My jak zauważymy, że wchodzą wypraszamy ze sklepu zanim sie w nim rozgoszczą i coś ukradną, "znamy" kilku takich, tylko filują żeby z wejścia piwo buchnąć
mortis - 2018-07-19, 15:52

u nas ks rozwiązał problem w taki sposób
kilka flaszek amaryny w schowku więc i zamówienia na nie brak
przestali przychodzić ;)
a blisko Centralnego robię heh

Ismalia - 2018-07-23, 17:31

Pod "moim" sklepem to była wręcz plaga. Całe tabuny meneli, takich z samego dna - śmierdzących, mamroczących, natrętnych. Pierwszy odsiew nastąpił, gdy z półek zniknęła Amarena - po prostu sklep przestał ją zamawiać, wydaje mi się że po interwencji spółdzielni, która wynajmuje lokal Biedronce. Poza tym kasjerzy spokojnie ale stanowczo odmawiali sprzedaży alkoholu, co było o tyle proste, że delikwenci nonstop pijani. My, klienci, zawsze w takiej sytuacji trzymaliśmy stronę kasjerów (mały, niemal osiedlowy sklep, stała załoga, znamy się wszyscy), kiedy żul próbował negocjować. Z kolei ochrona osiedla goniła ich spod sklepu, gdy tylko otwierali butelkę/puszkę z alkoholem. Z czasem żuli było coraz mniej, ale wciąż paru się pojawiało. Problem całkowicie zniknął dopiero wtedy, gdy wyburzono niedaleki pustostan, w którym pomieszkiwali.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group