Pierwsze dni w pracy... - nie radzę sobie w pracy..
Hanka1379 - 2016-01-15, 23:30 Temat postu: nie radzę sobie w pracy.. Witam. Pracuje w Biedronce od grudnia co prawda, ale pracowałam wcześniej jako kasjerka również w innym supermarkecie. Na początku było cud mód orzeszki, ale teraz zaczynam myśleć nad szukaniem nowej pracy. Lubię pracę z ludźmi i akurat w mojej Biedronce klienci są moim zdaniem bardzo w porządku i ja również jestem miła dla nich. Dziewczyny są spoko, zawsze mi pomogą gdy czegoś nie wiem, a i złapałam się na tym, że coraz częściej to ja podpowiadam kody jak coś jest potrzebne. Mam problem z kierownictwem. Mam nieodparte wrażenie, że cała "góra" w mojej biedronce uważa mnie za utrapienie, bo musieli niestety wziąć nową do ekipy, bo potrzebuję pomocy... Największy problem jest z rozliczeniem kasetki po zmianie. Sam fakt że jestem z kierowniczką w jednym pomieszczeniu stresuje mnie tak bardzo, że tak się boje że się pomylę, że się mylę. I te docinki, że " nie umiesz liczyć".. Ja naprawdę rozumiem, że wszystko trzeba szybko szybko, że nie mają czasu, ale nie potrafię opanować stresu. Z praca na kasie ok, nie mam jakichś wielkich różnic kasjerskich, ale jak przychodzi do zliczenia to trafia mnie przysłowiowy "szlag". Przyznając się do błędu, bo wiem, moja wina, usłyszałam, że się muszę nauczyć. Moje pytanie, czy za to mogą mnie wyrzucić?. Co dzień coś jest nie tak. Pomijając inne sytuacje, typu brak szafki mimo próśb, spojrzenia typu "znowu coś żeś źle zrobiła.." jak proszę o wycofanie całego paragonu bo się klient rozmyślił lub z innych niezależnych ode mnie przyczyn. Rozumiem, że to nie musi być tak, że mam się z wszystkimi z mojej biedronki lubić, ale praca w atmosferze gdzie czuje się jak piąte koło u wozu jest dla mnie ciężka. Na imprezie integracyjnej na którą zostałam zmuszona pójść, siedziałam sama przy stoliku cały wieczór, bo nikt sie do mnie nie odzywał. Podejrzewam, że nie zagrzeję tu długo miejsca. Czy mimo małego stażu, bo to od grudnia nie dużo, mogę się starać o przeniesienie? Może gdzieś indziej będzie lepiej? Chociaż, aż sie boję o tym zagadać.... ;/
Mariano - 2016-01-15, 23:49
Poproś o przeniesienie na inny sklep, pogadaj o tym z kierownikiem sklepu lub rejonu. W biedronce niestety tak jest, że na ogół tworzy się dość hermetyczna grupa, w której łaski ciężko się wkupić. Domyślam się, że pracujesz na sklepie małoobrotowym (o niedużym ruchu), więc i grono kasjerów jest niewielkie. Każdy chciałby, aby nowa osoba na sklepie pracowała jak ta z kilkuletnim stażem i umiała robić absolutnie wszystko w dobrym czasie, ale KAŻDY musi się kiedyś nauczyć. Nie bierz sobie tych docinek czy krzywych spojrzeń do głowy, a chłoń wiedzę i nabywaj doświadczenie.
Hanka1379 - 2016-01-15, 23:50
dzięki za pocieszenie miło jest usłyszeć kilka miłych słów pozdrawiam
prima - 2016-01-16, 09:02
W moim przypadku początki też nie były łatwe. Mimo, że czułam przyjazne i pomocne nastawienie od koleżanek z załogi, z kasetką też miałam problem. Długo trwało zanim poczułam się pewno licząc w biurze kasetkę. Różnice kasjerskie też mi się zdarzały. Ale nigdy nie poczułam dyskomfortu. Koleżanki mówiły, że to normalne, że się zdarza, że łatwo się pomylić. Kasetka to kwestia czasu i dopóki nie poczujesz się pewnie i nie wprawisz się w liczeniu to będziesz odczuwać strach.
Współpracownicy to inny problem. Zawsze jest tak, że przychodzi nowy, trzeba mu poświęcić czas na wyszkolenie, powtarzanie po 5 razy tego samego. Ale jak widać, że nowy wykazuje inicjatywę to nie ma problemu. Obecnie szkolimy nową osobę, która słucha tego co dla niej wygodne i po kilku tygodniach pracy nadal nie wie co to non food i nie potrafi odpowiedzieć klientowi gdzie są jajka ( ani zaprowadzić). A dodam, że nie sadzamy jej na kasie częściej niż dwa razy w tygodniu.
Jeśli masz więc chęci do pracy i wykazujesz zaangażowanie to nic się nie martw. Ewentualnie poproś o przeniesienie.
anka1 - 2016-01-16, 16:29
Hanka1379, mi osobiście "dotarcie się" z KS zajęło kilka lat, aż w końcu powiedziałam dość i powiedziałam , że jak ma coś do mnie to niech w końcu się określi, a jak nie to niech powie KR, żeby mnie przeniósł na inny sklep. Zmieniło się wszystko, a na sklepie zostałam.... Nie czekaj zbyt długo, gdyż psychicznie się wykończysz, a nerwy są przyczyną wszystkich chorób... . Powodzenia, tym bardziej, że reszta załogi jest oki :D Głowa do góry i do przodu...
marta1 - 2016-01-16, 16:36
anka1, ma rację , najlepsze są jasne sytuacje , w tej pracy nie można być za bardzo wrażliwym , ja idąc na zmianę zakładam grubą skórę i powtarzam sobie dziesięć razy "zrobię wszystko najlepiej jak potrafię" i "to tylko praca"
anka1 - 2016-01-16, 16:50
marta1, jak najbardziej - racja w 100 %. W pracy nie ma czułości, ani przyjaźni. Olej nastroje innych, rób swoje, a przed rozliczaniem 3 głębokie i spokojne wdechy i wydech, powtarzając sobie " Jestem super i jedyna w swoim rodzaju..." :D
Gazela34 - 2016-01-16, 19:54
Jedli chodzi o szybkie liczenie kasetki to rozmien sobie jakąś sumę pieniędzy po 1,2,5,10,20,50 groszy i licz w domu dojdziesz do perfekcji u nas jedna dziewczyna tak robiła na początku bo zabijał ja stres samego liczenia tych drobnych
Nie mogła się skupić.
Teraz perfekcyjnie w mig jej to.idzie
A jeśli chodzi o stres to chyba normalne na początku
I tak pisze Marta przywyknąć idzie puzniej to jak rutyna dnia codziennego ci pójdzie
Powodzenia
andzia91 - 2016-01-17, 20:16
Kurde jak tak czytam te wszystkie wpisy, to się zastanawiam czy ja po prostu mam takie wielkie szczęście. W biedronce robie od 12 listopada. Ekipa w mojej biedronce jest wspaniała. Robie 2 miesiace, a czuję się jakbym już tam rok robiła :D Zastepcy kierownika wspaniali. Ogólnie jest wesoło i każdy da mi rade czy coś napomnie, że robię źle i tyle - ale to z grzeczności. Razem wszyscy ze zmiany wychodzimy, plotkujemy się śmiejemy się. Przyznam, że KS ma dziwne nastawienie, w ogóle się nie uśmiecha, ale po prostu staram się nie przejmować i tyle
Ostatnio nawet dostałam od jednego zastępcy kierownika komplement, że porównując pracowników, którzy robią już parę lat i nie wiedzą co to MTD albo fifo, to, że ja jestem genialna heh
Różnice w kasetce mam, ale głównie do 4 zł. Nie przejmuje się tym za bardzo, raz jest 10 gr, raz 1 zł
moli - 2016-01-18, 08:51
Nie macie na swoich sklepach wagi do pieniędzy? My od
jakiegos czasu nie liczymy pieniędzy tylko wazymy
david88 - 2016-01-18, 10:48
no u mnie nie ma jeszcze tej wagi
Dobrawka1234 - 2016-06-02, 09:56
Ale problemem jest kierownik czy koleżanki? Może sama spróbuj się bardziej integrować? No i najważniejsze - w każdej pracy człowiek popełnia błędy, zwłaszcza na początku. Nie przejmuj się nimi, tylko pracuj nad sobą .
Hanka1379 - 2016-06-05, 21:28
Wrócę do tematu po prawie pół roku spięłam sie w sobie i powiedziałam "dasz sobie rade kobieto" i po pół roku mogę powiedzieć, że jest ok mamy maszynkę do liczenia, baaardzo to ułatwia pracę, minuta i kasetka zliczona. Nastawienie, przynajmniej w moim odczuciu, kierownictwa tez się zmieniło, nie czuje się już jak piąte koło u wozu. Może chodziło o to, że myśleli, że zaraz po miesiącu czy dwóch zrezygnuję, a ja mimo że praca do lekkich nie należy, liczę na przedłużenie umowy. Powoli i małymi krokami zmieniłam nastawianie na optymistyczne i wiem że dam radę ) pozdrawiam
alekss187 - 2016-09-07, 06:43
Jak mam się wykazać na sklepie ? KS zaproponowała mi cały etat ale powiedziała że mam wykazać się na sklepie i że na niego zasłoguje
martita299 - 2016-09-07, 12:38
Wystawianie aktualnych promocji czyli wykładanie w kosz robienie miejsca na sklepie itp to jest zawsze robota dla kogoś kto robi to sprawnie bo wiadomo liczy sie czas w biedronce. Jak się wyrobisz i dodatkowo zrobisz to ładnie to kierownik bedzie na bank zadowolony. Mowa oczywiście o całym pakiecie promocji non food i spożywka. Tak więc powodzenia i życzę całego etatu
|
|
|