Praca w Biedronce - Apel do klientów
makota - 2014-10-14, 22:27 Temat postu: Apel do klientów Drodzy klienci, gdy kasjer przy kasie proponuje Wam : batona, kropkę , kwiaty ,czy tak jak teraz, doładowanie do telefonu- jeśli nie jesteście zainteresowani-wystarczy powiedzieć "nie , dziękuję". I tak mamy dużo na głowie i nie potrzeba nam słuchać Waszych pretensji (znowu coś wciskacie, a na cholerę mnie to?! itd.itp), Waszych tłumaczeń ( ja mam abonament; właśnie wczoraj załadowałam/łem itd.i itp), Waszych złośliwości (gardło panią nie boli tak gadać?; jak bym chciał to bym se kupił itd.itp.) Naprawdę , wystarczy krótkie "nie", a w wersji zaawansowanej "nie, dziękuję".
marta1 - 2014-10-14, 22:31
i jeszcze dodam NIE MA JUŻ ZDRAPEK !!!!! LOTERIA SIĘ SKOŃCZYŁA !!!!
Anonymous - 2014-10-14, 23:20
makota, oni tak gadają, bo musza rozladowac swoje stresy i agresje na kims ;/
angare - 2014-10-15, 01:13
marta1 napisał/a: | :yeah: i jeszcze dodam NIE MA JUŻ ZDRAPEK !!!!! LOTERIA SIĘ SKOŃCZYŁA !!!! |
makota napisał/a: | I tak mamy dużo na głowie |
np. zdrapanie 900, 1300 albo 1700 zdrapek ?
marta1 - 2014-10-15, 07:55
np. zdrapanie 900, 1300 albo 1700 zdrapek ? a kto by je drapał i po co ???
[ Dodano: 2014-10-15, 08:57 ]
:puk?:
Anonymous - 2014-10-15, 12:21
marta1, moze ktos chcial z pracownikow samochod a swoja droga angare, skoro jestes KR, to raczej nie powinnas mowic takich bzdur, bo wiesz jak niektorzy duzo wymagaja..
Marakesz - 2014-10-15, 13:40
biedronella33 napisał/a: | makota, oni tak gadają, bo musza rozladowac swoje stresy i agresje na kims ;/ |
O tototototo!
Zanim zacząłem swoją pracę w Biedrze, 7 lat pracowałem w pewnym znanym sklepie z odzieżą turystyczną (bardzo znaną w Polsce, niestety od niedawna upadłą), i tam z polactwem (tak, specjalnie z małej litery) miałem do czynienia głównie przy reklamacjach więc jakoś dało się udupić.
Wiadomo, kupi człowiek buty, kurtkę za 500 zł a po 3 miesiącach odkleja mu się podeszwa albo prują szwy,każdego może to ruszyć. I przychodzili pyszczeć do sklepu, wiadomo, sprzedawca Bogu ducha winny na pierwszej linii ognia, tak jakbym to ja szył te kurtki albo kleił buty.
Ale dobra, naprawili mu, wymienili git majonez, ostatecznie z uśmiechami wszyscy poszli do domów, łącznie ze mną.
Od sierpnia pracuję w Biedrze, rzadko gdy byłem klientem marketów zwracałem uwagę na moją stronę barykady, na to co się dzieje w kolejce bo i po co. Przychodzę do kolejki i czekam na swoją kolejkę, nie jęczę na cały głos, że jest 8 kas a jedna otwarta, przecież k#@%^ specjalnie chyba nikt tego nie robi, że jest otwarta tylko jedna kasa, widocznie inni robią co innego.
Mam już na tyle dużo lat, że co nieco pamiętam z dawnych lat. Jak prawdopodobnie te same pyski stały w kolejkach po paczkę Arabiki w Społem pół nocy, jak robiły zapisy w kolejce.
Teraz się we łbach i dupach poprzewracało. Teraz 3 ludzi w kolejce i już przedeptywanie z nogi na nogę, wzrok jakby cię miał ktoś zabić bo kradniesz mu jego czas życiowy.
No i ten przerost formy nad treścią.. Jak paniusie w szpileczkach i inne typy, której wyżej srają niż dupę mają stoją w tej kolejce i poganiają bo one się śpieszą, bo one mają swoje "terminy". Do k#@^y nędzy, jakbym ja miał przerost formy nad treścią i uważał się za Boga to zakupy bym raczej robił w Almie niż w Biedronce i nie robił z siebie idioty.
Dziękuję za uwagę.
kogata - 2014-10-15, 22:56
Marakesz, kłaniam się niziutko, do samej ziemi, cudowna charakterystyka :o-panie:
makota - 2014-10-15, 23:10
Marakesz, nic dodać, nic ująć
baska866 - 2014-10-16, 07:40
dokładnie drodzy klienci zero komentarzy do tego co do Was gadamy!!!tylko proste nie!!
oloratuj - 2014-10-17, 07:35
wiele rzeczy mógłbyś tłumaczyć i nie wytłumaczysz...
pracuję w handlu 17 lat i przypadków klinicznych naoglądałem się setki...
kiedy firma wymaga od nas dodatkowych"kroczków" musimy klepać te formułki jak paciorek przed snem a klienta guzik obchodzi skąd się to wzięło i kto to wymyślił...
jeden puści to mimo uszu, drugi grzecznie podziękuje a trzeci rzuci wiązankę jaka mu się w ciągu dnia uzbierała... ludzie są tylko ludźmi, nie nauczysz wszystkich kultury czy cierpliwości a tym bardziej zrozumienia...
świetnie opisał nam to kiedyś jeden z DO na małym spotkaniu, kiedy tankował paliwo na CPN-ie, zapłacił, wyszedł i wrócił bo czegoś zapomniał a pani z za lady znów przywitała go "Dzień dobry" choć był tam chwilkę wcześniej... zapytał "dlaczego?" i usłyszał "bo za to mi płacą"...
i tak jest u nas, obowiązek jest i należy go wykonywać... czy nam się to podoba czy nie...
jest wielu klientów, którzy świata poza własnym tyłkiem nie widzą i nie zrozumieją, że wykonujesz swoje obowiązki a nie własne widzimisię...
JanuszJG - 2014-10-17, 07:41
Marakesz napisał/a: | biedronella33 napisał/a: | makota, oni tak gadają, bo musza rozladowac swoje stresy i agresje na kims ;/ |
O tototototo!
Zanim zacząłem swoją pracę w Biedrze, 7 lat pracowałem w pewnym znanym sklepie z odzieżą turystyczną (bardzo znaną w Polsce, niestety od niedawna upadłą), i tam z polactwem (tak, specjalnie z małej litery) miałem do czynienia głównie przy reklamacjach więc jakoś dało się udupić.
Wiadomo, kupi człowiek buty, kurtkę za 500 zł a po 3 miesiącach odkleja mu się podeszwa albo prują szwy,każdego może to ruszyć. I przychodzili pyszczeć do sklepu, wiadomo, sprzedawca Bogu ducha winny na pierwszej linii ognia, tak jakbym to ja szył te kurtki albo kleił buty.
Ale dobra, naprawili mu, wymienili git majonez, ostatecznie z uśmiechami wszyscy poszli do domów, łącznie ze mną.
Od sierpnia pracuję w Biedrze, rzadko gdy byłem klientem marketów zwracałem uwagę na moją stronę barykady, na to co się dzieje w kolejce bo i po co. Przychodzę do kolejki i czekam na swoją kolejkę, nie jęczę na cały głos, że jest 8 kas a jedna otwarta, przecież k#@%^ specjalnie chyba nikt tego nie robi, że jest otwarta tylko jedna kasa, widocznie inni robią co innego.
Mam już na tyle dużo lat, że co nieco pamiętam z dawnych lat. Jak prawdopodobnie te same pyski stały w kolejkach po paczkę Arabiki w Społem pół nocy, jak robiły zapisy w kolejce.
Teraz się we łbach i dupach poprzewracało. Teraz 3 ludzi w kolejce i już przedeptywanie z nogi na nogę, wzrok jakby cię miał ktoś zabić bo kradniesz mu jego czas życiowy.
No i ten przerost formy nad treścią.. Jak paniusie w szpileczkach i inne typy, której wyżej srają niż dupę mają stoją w tej kolejce i poganiają bo one się śpieszą, bo one mają swoje "terminy". Do k#@^y nędzy, jakbym ja miał przerost formy nad treścią i uważał się za Boga to zakupy bym raczej robił w Almie niż w Biedronce i nie robił z siebie idioty.
Dziękuję za uwagę. |
Dobrze gada, polać mu . Czasami wracając pamięcią do swojej pracy w Biedronce miałem wiele śmiesznych sytuacji, gdzie w kolejce stały dwie osoby z maks 4 towarami, a trzecia osoba darła koparę o drugą kasę. Moja odpowiedź była prosta i krótka: kasjer na przerwie, a osoba prowadząca zmianę przyjmuje dostawę. Tak naprawdę nie wiedziałem powodu, żeby zadzwonić po drugiego kasjera, bo dodatkowa minuta nie zbawi Paniusi w szpileczkach i mini :D.
yonica - 2014-10-17, 11:31
Te paniusie w szpileczkach i mini to są najlepsze na niedzielnej pierwszej zmianie, zaraz po tym jak się urwały z mszy świętej na 12 i w całym swym uduchowieniu przychodzą na gigantyczne zakupy. Obsada niedzielna minimalna, każdy zapierdziela ile wlezie a ta patrzy na nas z pogardą bo tylko jedna kasa czynna
oloratuj - 2014-10-17, 11:36
zachwyciła mnie kiedyś rozmowa dwóch "moherowych" babć... niedziela, nalot po mszy na sklep... stanęły na samym zakręcie tak, że zblokowały przejście-przejazd wszystkim obecnym... kiedy je mijałem doleciał do moich uszu tekst : "kto to widział, żeby w niedzielę sklepy były otwarte, bezbożnicy!"... aż cisnęło się na usta :jak przestaniecie przyłazić tu w niedzielę po mszy to zapewne zamkniemy!!!
no ale cóż, dziób w ciup i do swojej roboty
yonica - 2014-10-17, 11:42
Cytat: | "kto to widział, żeby w niedzielę sklepy były otwarte, bezbożnicy!" |
Pójdziemy do piekła :D
Ja to w niedzielę pilnuję czasu, jak się zbliża godzina "0" po mszy to info do kasjerów, że zaraz nalot i żeby być przygotowanym. I standard w niedzielę: sklep czynny od 9, my jesteśmy od 6, klienci przychodzą z samego rana i pukają nam w drzwi bo "dlaczego jeszcze zamknięte?". Ja wszystko rozumiem, też jestem klientem itd ale trochę zdrowego rozsądku i empatii by się przydało.
|
|
|