Pierwsze dni w pracy... - złośnica??
Anonymous - 2013-02-16, 00:29 Temat postu: złośnica?? W końcu powiedziałam koleżance co myślę o jej ciągłym zwracaniu uwagi na temat mojej pracy, o byle co ,
nie wytrzymałam, się wkurzyła.Ciekawe czy poleci komuś się poskarżyć?I czy będą jakieś konsekwencje...
Koza - 2013-02-16, 09:10
justyna10 napisał/a: | I czy będą jakieś konsekwencje... |
No cóż,całkiem możliwe,że koleżanka tylko focha rzuci.Nie mniej jednak,w przyrodzie są znane przypadki morderstw z zimną krwią dokonanych pod wpływem takiej wymiany zdań...
Co do konsekwencji służbowych,możesz je ponieść w przypadku wulgarnego nawrzucania koleżance na sali sprzedaży.Jest to zabronione i tępione w szczególności przez TK
marta1 - 2013-02-16, 17:28
Koza ty to możesz kryminały po godzinach pisać :D
zz-biedronka - 2013-02-17, 13:19
"Koza" masz słuszną rację ale tyczy się to tylko pracowników sklepu, bo jeśli to zrobi KO to u góry jest cisza nie ma żadnych konsekwencji a przypadki takie były i to bardzo głośne i wulgarne że aż klienci zwracali uwagę.
Anonymous - 2013-02-17, 23:00
Ja znam przypadek gdy do kierowniczki sklepu podeszła klientka i spytała:
"Ta w czarnych spodniach i znoszonym sweterku co krzyczała to Pani przełożona? bo już chciałam podejść i powiedzieć że brzydko się odnosi do personelu ale nie chciałam Pani robić problemu" Ta wrzeszcząca to faktycznie kr.... mnie uczyli że krzyk jest oznaką słabości ,tak jak odpowiadanie pytaniem na pytanie, i zaczynanie zdania od"A czy kierownik rejonu musi......"
[ Dodano: 2013-02-17, 23:11 ]
Swoją drogą Kasiu sweterek to pora sobie nowy kupić................ ;]
piivko19 - 2013-02-18, 08:04
Tez znam taki przypadek, niestety na sobie, kiedy KO z KR przeprowadzali rozmowę na sklepie ze mną. Wtem jedna Pani klientka podsłuchując przez moment, nie wytrzymała i podeszła do nas i zrugała KO, ten "buraka" puścił i próbował tłumaczyć, ale nawet KR się śmiała pod nosem. To była stała klientka, więc znała sytuację na sklepie (widziała jak pracujemy i w jakich warunkach) i KO nie mógł jej przegadać ...
paralizator - 2013-03-13, 01:14
A ja mimo krótkiego stażu, na cały regulator zostałam kilka razy "okrzyknięta", i ciągle mają do mnie pretensje, że nie dzwonię po kasjerkę...ale skąd mam wiedzieć, że mam tak straszną kolejkę skoro klient "pozwolił" mi poszukać sobie w jego portfelu 4,21 wśród monet 10, 20, 5, 2 i 1 gr? Przecież oczy mam w jego bajtliku tak?nie ma litości dla nowo przyjętych, tylko ciągle się czepiają...niech się czepiają, a ja i tak dalej będę robiła swoje
Anonymous - 2013-03-13, 09:46
paralizator, nie przejmuj się. Na niektórych sklepach jest nas tak mało, że nawet nie wiadomo co byś robiła, to i tak będzie źle
biedronka1477 - 2013-03-13, 11:20
Robertty masz rację krzyk i agresja są oznakami słabości i nie radzenia sobie oraz podnoszeniem sobie poczucia własej wartości
Mario7 - 2013-03-18, 23:07
justyna10 napisał/a: | W końcu powiedziałam koleżance co myślę o jej ciągłym zwracaniu uwagi na temat mojej pracy, o byle co ,
nie wytrzymałam, się wkurzyła.Ciekawe czy poleci komuś się poskarżyć?I czy będą jakieś konsekwencje... |
U Mnie jest to na porzadku dziennym, prawda w oczy kole, ale konsekwencji nie ma tylko ciche dni, jak ktos moze zwracac uwage Mnie to i Ja jemu a jak nie przyjmuje krytyki to jest hipokryta/ka 8)
Anonymous - 2013-03-24, 14:41
a ten artykuł powinien być dla naszych młodych wilków jak i staż na najcięższym sklepie incognito bez taryfy ulgowej to może kr by znormalnieli
https://wyborcza.biz/Firma/1,101618,13548636,Budowanie_zespolu__Swietujmy_male_sukcesy.html#BoxBizTxt
Anonymous - 2013-07-19, 09:46 Temat postu: zlosnica tez mam problem z "kolezanka" z pracy- strasznie mnie gnebi,poniza i psychicznie wykancza od ponad 4mies -moje tlumaczenia sa nic nie warte bo jestem nowa i zanim sie pojawilam nikt sie na nikogo nie skarzyl...jestem przegrana na calej lini a inne kolezanki choc rownie cudownie nielojalne wobec siebie oczywiscie milcza. nie wiem czym sobie zasluzylam na te zniewage- bo jestem nowa? bo mam mniejsze doswiadczenie w handlu niz ona? bo nie pale,nie pije,nie przeklinam i nie umiem sie postawic?nie wiem....chyba pomysle o zmianie pracy albo o psychiatrze.
DarkSide - 2013-07-19, 09:50
0172, a może porozmawiaj z KS ??
Anonymous - 2013-07-19, 10:04 Temat postu: zlosnica cale kierownictwo zasugerowalo ze mamy rozwiazac ten konflikt same-i zasugerowalo ze zanim przyszlam nie bylo problemow miedzy pracownikami- jestem nowa,jedyna nowa wwiec moze to zemna jest cos nie tak?ja prawie caly czas siedze na kasie (bo inne dziewczyny nie lubia a ja kilka lat spedzilam na tym stanowisku w innej firmie i lubie wiec jestem na 1)- i nie mam kiedy nawet nikomu przeszkadzac,potem robie swoje,nawet juz specjalnie z nikim nie gadam-bo falszerstwo u nas na maxa i na prawde nie rozumiem skad ta niechec do mnie?
chcialbym aby biedronka byla moja docelowa firma,juz na stale bo praca jest ok ale jesli mam dalej pracowac i brac uspakajacze...nie moge sobie pozwolic na przenoszenie stresu z pracy do domu-mam male dziecko-nie wiem czy dam rade...moze lepiej poddac sie i ustapic i poszukac innej pracy?
DarkSide - 2013-07-19, 12:14
0172 napisał/a: | ustapic i poszukac innej pracy? |
a masz gwarancje że tam będzie lepiej ?? a jak nie to co ?? znów bez pracy zostaniesz ?? tu masz umowę i pracę, lepiej może pomyśleć troszkę jak to rozwiązać i pracować w zgodzie
|
|
|