Nasza-Biedronka.pl

[#hrhr]

U mnie to nie przejdzie, ponieważ 90 procent płaci gotówką, a z czego zdecydowana większość stówkami lub wyższymi nominałami za kilkuzłotowe zakupy.

Często przy dużym ruchu, przez kilkanaście minut nie ma karty.

Jak w PRL-u.

[Larrikol]

A co ma zmienić ta płatność kartą? Nawet WHO wydało oświadczenie, gdzie dementują jakoby zalecali płatności kartą w celu ograniczenia wirusa. Pieniądze są brudne, tak było i będzie.
Jeśli osoba zakażona płaci kartą, to i tak wcześniej, swoimi zarażonymi rękami wkładała towary do koszyka, a potem znowu je dotykała, gdy wykładała na taśmę.... A kasjer te same zakażone 😁 produkty skanuje... Wiec co zmieni fakt, że nie weźmie z tych zakażonych rąk gotówki??

A co ma zmienić ta płatność kartą? Nawet WHO wydało oświadczenie, gdzie dementują jakoby zalecali płatności kartą w celu ograniczenia wirusa. Pieniądze są brudne, tak było i będzie.
Jeśli osoba zakażona płaci kartą, to i tak wcześniej, swoimi zarażonymi rękami wkładała towary do koszyka, a potem znowu je dotykała, gdy wykładała na taśmę.... A kasjer te same zakażone 😁 produkty skanuje... Wiec co zmieni fakt, że nie weźmie z tych zakażonych rąk gotówki??

[@MalaAsia]

Larrikol, może nie zmienia dużo, ale czym mniej kontaktu tym lepiej? a może to tylko takie złudzenie, że jakoś się 'chronimy'? u nas ie ma nawet pleksi. Gdyby nawet była to też co ona gwarantuje? a jednak zawsze lepiej nie być narażonym na oplucie niż być. Dopiero tam, gdzie są takie szyby dziewczyny wycierając widzą ile jest na nich 'kropek', a to wszystko leci sobie bezpośrednio na nas ...

[Larrikol]

Kluczowe jest po prostu częste mycie rąk, zachowanie podstawowych zasad higieny. Na pieniądzach zawsze było mnóstwo syfu, zawsze...

Kluczowe jest po prostu częste mycie rąk, zachowanie podstawowych zasad higieny. Na pieniądzach zawsze było mnóstwo syfu, zawsze...

[Włodarz]

[Larrikol]

Tak, szczególnie wtedy, kiedy jeden po drugim wbija pin na ten sam terminal... Pieniądze tak prędko nie znikną i pewnie nawet tego nie dożyjemy. Ludzie z różnych powodów posługują się gotówką i nie powinno się ich oceniać w taki sposób, bo prędzej to jest chore, niż człowiek który chce zapłacić gotówką. Ograniczasz patogeny, jak myjesz ręce, nie kichasz przed siebie, nie grzebiesz brudnymi łapami po twarzy i siedzisz w domu.

Tak, szczególnie wtedy, kiedy jeden po drugim wbija pin na ten sam terminal... Pieniądze tak prędko nie znikną i pewnie nawet tego nie dożyjemy. Ludzie z różnych powodów posługują się gotówką i nie powinno się ich oceniać w taki sposób, bo prędzej to jest chore, niż człowiek który chce zapłacić gotówką. Ograniczasz patogeny, jak myjesz ręce, nie kichasz przed siebie, nie grzebiesz brudnymi łapami po twarzy i siedzisz w domu.

[~Yrek]

[Larrikol]

A przeczytaj wyżej

A przeczytaj wyżej

[Włodarz]

[~Ania 40]

To wszystko, to jest nic. Najbardziej rozwala mnie sytuacja otarcia sklepu po godzinnej przerwie o 14:30.
Otwierasz sklep i wszyscy hurra sru 50 osób na raz ha ha. Jeden przy drugim nie odległość 2 m jak nakazuje zasada tylko 20 cm. Zastanawia mnie jak to się ma do małych biedronek, bo 50 osób na sklepie o dużej powierzchni jest ok., ale na małych to tak, jakby było ok 100 osób.

[#hrhr]

Ale to jest mentalność ludzi z PRL-u.

Wczoraj po 11 były pustki na sklepie, a na zewnątrz duże kolejki osób poniżej 65 roku życia.

Emerytom nie chciało się przyjść w swoich godzinach, a po dwunastej musieli czekać w długich kolejkach i tym samym blokować zakupy młodszym.

Zresztą tak jest od samego początku, w godz 10-12 rzadko jest full, często jest tylko połowa osób, a bezpośrednio przed i po młodzi muszą czekać w długich kolejkach, bo wtedy seniorzy robią zakupy.

A po zamknięciu sklepu chciała wejść jeszcze jedna osoba +65 na małe zakupy.

Bez komentarza.

Lub inną częsta sytuacja - ludzie czekają w długich kolejkach, narzekają, ale jak już wchodzą, to zamiast zrobić szybkie zakupy, to krzątają się bez celu - kupują dwie, trzy rzeczy przez trzydzieści minut, przez co kolejki są dłuższe.

Tak samo są ogromne kolejki w bankach. Czemu?

Ludzie czekają przez wiele minut, aby odebrać gotówkę, bo konta nie chcą założyć, a ze dostają głównie setki, to potem przychodzą do sklepu rozmieniać pieniądze, a jak trafi się seria takich rozmieniaczy, to jest problem.

Ludziom z PRL-u nie przetłumaczy się, że sklep to nie rozmieniarka pieniędzy.

A że u mnie jest pełno emerytów, rencistów, robotników, opieki społecznej, Ukraińców, to często jest tylko stówa za stówą oraz coraz liczniejsze dwusetki (ostatnio ugryzłem się w język, bo taką typową moherkę ostro bym skrytykował, która płaciła dwusetką za małe zakupy i nie rozumiała w czym rzecz).

Osoby na jedynce często muszą dzwonić po pomoc z rozmienieniem, a to nie jest naszym obowiązkiem.

Często jest tłumaczenie, bo bank/listonosz tak daje lub pracodawca na czarno.

Ja nie używam gotówki i jakoś nic się nie dzieje. Rachunki płacę przelewem, w sklepach kartą i da się. Tylko trzeba chcieć. Gotówki nie używam w ogóle.

A raz jako klient u konkurencji miałem taką sytuację i musiałem czekać przez to dłużej w kolejce, więc mogłem powiedzieć parę słów takiemu rozmieniaczowi i potem ta pracownica przyznała mi rację.

Likwidacja gotówki przyczyni się do lepszej organizacji pracy i od tego wszystko złe się zaczyna.

Zamiast wykładać towar, robić wypiek, sprzątać, kartonować, itp., to trzeba latać jak niepoważny rozmieniać cudze pieniądze.

To się nazywa szacunek.

[u8t3io3p]

Likwidacja gotowki jest to najgorszy pomysl na swiecie, ciekawe co zrobisz jak bedziesz mial pusta lodowke dojdzie do powaznej awarii w twoim banku


Ludzie maja inne problemy niz to czy kasjer ma jak wydac

Jest to wina tylko i wylacznie pracodawcy, jakos w lidlu jak pracowalem zawsze mialem drobne i wszystko bylo ok

[~informatyk]

[u8t3io3p]

[Włodarz]

Zapraszam sobie poczytać jak to działa w Dani jest mnóstwo artykułów w sieci.