To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Nasza-Biedronka.pl
Nieoficjalne i prywatne forum dla pracowników i klientów Biedronki

Praca w Biedronce - Problemy z klientami

Anonymous - 2018-11-27, 13:42
Temat postu: Problemy z klientami
https://bezprawnik.pl/sprzedawcy-biedronki-skarza-sie-na-klientow/?fbclid=IwAR0VYB0rQ-Tf0DLoaAobfTY0ZLEmJ0aHMODZjKh21sjpiwBRjJKyjp0aZ0Q

Znalazłem taki oto artykuł w internecie. Podzielmy się teraz swoimi uwagami jakie mamy do klientów na swoich sklepach, z czym mamy największe problemy.

Zacznę od siebie i swojego sklepu:
- notorycznie porozrywane opakowania produktów niemożliwych do sprzedaży na luz lub pojedynczo typu cebula w workach 1, 2 lub 4 kg (4kg są najczęściej porozrywane przez klientów usiłujących kupić kilka cebulek), marchew na soki 2 kg czy słynne u mnie chusteczki Dada Every Day 3x72 sztuki (te są u mnie często klejone taśmą klejącą) i potem tłumaczenie że takiego produktu nie można sprzedać na luz/pojedynczo - ostatnio wjechała nam kukurydza Bonduelle 2x425 gram, wchodzi tylko jako dwupak, a klienci notorycznie rozrywają i potem zdziwienie że produktu nie można kupić jednej puszki, trzeba dwie. Często problem jest też z soczkami Riviva ze słomką 0,2 litra, pakowane są po 4 sztuki i tylko tak można je kupić, ale klienci notorycznie rozrywają a niektórzy to małemu dziecku do picia potrafią dać na sklepie.
- płacenie grubymi banknotami o bardzo wczesnej porze, gdy brakuje drobnych do wydawania, i to przy najmniejszych kwotach, a gdy drobne już są w kasetce i aż się wysypują to nagle klienci przynoszą drobne
- rzekome "oszukiwanie" klientów przez nas, najbardziej kuriozalna sytuacja jaką pamiętam to kobieta podeszła do mnie z opakowaniem sernika z brzoskwiniami około 600 gram prosząc o sprawdzenie ceny. Weszło mi jakieś 13 zł z groszami. Kobieta stwierdziła "to nie chcę, cena miała być 2,19 zł", ja na to "proszę Panią, za 100 gram, nie za opakowanie" a ona na to że niby oszukujemy. Odpowiedź krótka "proszę DOKŁADNIE czytać ceny, na pewno jest wyraźnie napisane że cena ciasta dotyczy 100 gram produktu".
- kłócenie się o to że rabaty wchodzą tak a nie inaczej. Z innego sklepu pamiętam kobietę kłócącą się o cenę pomidorów, miały być i były na promocji po 3,99 zł za kilogram, tymczasem na paragonie najpierw drukowała się cena 7,99 zł, potem rabat adekwatny i proporcjonalny do wagi produktu i dopiero potem właściwa cena za daną konkretną wagę. Chodzi o takiego typu przykładowy wydruk:

Pomidor gałązka luz 1,500 x 7,99 zł 11,99
Rabat 6,00
5,99

Konkretnej kobiecie nie szło wytłumaczyć że to nie my programujemy drukarki i że jeśli coś się jej nie podoba, proszę to zgłosić do BOK, a nie do nas. Akurat taką sytuacji większości klientów można przetłumaczyć.
Inny awanturnik mi kiedyś wziął gruszki Abate Fetel po 7,99 zł/kg a wg niego miała to być Konferencja po 3,99 zł/kg. Przeszedłem się aż osobiście na warzywniak, gdzie tej tańszej gruszki nie było (zostały puste kartony), po chwili wracam na kasę mówiąc do klienta "informuję, że gruszki są policzone PRAWIDŁOWO, brak podstaw do reklamacji". Klient jak się okazało po prostu wziął inne gruszki z innego miejsca. Kierownik zwrotu nie przyjął.

Inne sytuacje to notorycznie pomieszane jabłka (bo z centrum przyjeżdżają kartony z jabłkami, każda odmiana ma inny kod i tak trzeba je kasować - klient twierdzi że były brane z JEDNEGO KARTONU), pomieszane cukierki, próba zwrotu towaru pełnowartościowego po odebraniu naklejek w ramach akcji Gang Świeżaków, Świeżaków 2 i Słodziaków - i awantura z klientem że jak to mi zwrotu nie przyjmą.

Podzielmy się innymi równie kłopotliwymi sytuacjami z klientami i możliwymi rozwiązaniami takich problemów.

marta1 - 2018-11-27, 15:01

czy ja już gdzieś tego nie czytałam ? ;)
a artykuł dość obiektywny , bo przedstawia problem z punktu widzenia obu stron , co do owej kartki obawiam się że szeroki oddźwięk uzyskała dopiero po publikacji w internecie , bo kto by tam jakieś kartki , ceny , informacje i regulaminy w sklepie czytał :D

MalaAsia - 2018-11-27, 15:22

a mi się z tej kartki niewiele punktów podoba
np. co to za stwierdzenie - mając 20 zł lub 200 zł do wydania nie jesteś królem życia, nie traktuj innych jak szmaty - no sorry, jak nie mam kompleksów, nie czuję się gorsza, bo obsługuję, a nie kupuję w danym momencie. Jak mi ktoś da 200 zł nie poczuję się szmatą, bo nie mam mu czym wydać, to że nie mam wydać to problem firmy, która mi daje za mało kasy do kasetki, a to że ktoś ma 200 zł a nie mniej nie znaczy, że szpanuje, albo chce mi dokuczyć, po prostu, ma taki banknot i żeby mieć drobniejszy musi go gdzieś rozmienić.
- że rozmawiają przez tel, jakoś sobie ten czas chcą wypełnić, jak im sie w kolejce nudzi, a może odbrali tel ktorego nie mogli nie odebrać bo ważny, przecież nie wiemy, po co oceniać i brać do siebie
- rzucenie pieniędzy? może mu sie wysmyknęły, może źle chwycił, mi też czasem polecą choć tego nie zamierzałam
- ile to kosztuje i dlaczego tak drogo? co w tym obraźliwego?
-chrząkanie? serio zwracacie uwagę na takie rzeczy? ja nie mam czasu dociekać czy kogoś boli gardło, czy mnie próbuje pośpieszyć ...

Patrycja. - 2018-11-27, 15:28

hahaha akurat znalazłam artukuł :D
https://szczecin.naszemiasto.pl/artykul/21-najbardziej-wkurzajacych-zachowan-klientow-zobacz,4897394,gal,t,id,tm.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=moje-miasto-szczecin&utm_campaign=21-najbardziej-wkurzajacych-zachowan-klientow-zobacz&fbclid=IwAR0Xe4Ja5DFp-w7cZiAcQCKJL6KL45MdIvZLfQi-WwhLNzbE7kZmaQ6PqE8

Anonymous - 2018-11-27, 15:40

Zapomniałem o tym że klienci nieraz potrafią nawet poza kolejką stanąć i zapytać "rozmieni mi Pan/Pani np. 100 zł". Za każdym razem odpowiadam tak samo nawet jak mam czym rozmienić "nie, bo mamy proceduralny zakaz rozmieniania pieniędzy klientom". Ewentualnie wciskają się w kolejkę z jedną/dwiema rzeczami nie pytając nikogo o zgodę. Takie zachowanie potrafi zrobić niezłe zamieszanie. Pamiętam nawet z akcji Gang Świeżaków 2 sytuację gdy starsza kobieta prosiła o wezwanie kierownika "w celu odbioru świeżaka", oczywiście przegoniłem ją z powrotem na sklep tam gdzie stały pluszaki informując ją że ma zgłosić się do kasjera a nie do kierownika.
MalaAsia - 2018-11-27, 15:43

Givszoman napisał/a:
Zapomniałem o tym że klienci nieraz potrafią nawet poza kolejką stanąć i zapytać "rozmieni mi Pan/Pani np. 100 zł". Za każdym razem odpowiadam tak samo nawet jak mam czym rozmienić "nie, bo mamy proceduralny zakaz rozmieniania pieniędzy klientom".


haha, masz ten sam proceduralny zakaz rozmieniania u klientów, proszenia o drobne klientów, przestrzegasz go tak samo gorliwie?

25britka - 2018-11-27, 15:44

Za każdym razem kiedy tak mówię klient staje w kolejce bierze tic taki i hasło a teraz już Pani musi mi rozmienić wydać reszte ;(
Anonymous - 2018-11-27, 15:59

MalaAsia napisał/a:
Givszoman napisał/a:
Zapomniałem o tym że klienci nieraz potrafią nawet poza kolejką stanąć i zapytać "rozmieni mi Pan/Pani np. 100 zł". Za każdym razem odpowiadam tak samo nawet jak mam czym rozmienić "nie, bo mamy proceduralny zakaz rozmieniania pieniędzy klientom".


haha, masz ten sam proceduralny zakaz rozmieniania u klientów, proszenia o drobne klientów, przestrzegasz go tak samo gorliwie?


Tak, przestrzegam go. Niekoniecznie jednak przestrzegam wymogu chowania wszystkich banknotów 100 zł od razu do boksu (swoją drogą naginanie tej procedury niejeden raz uratowało mnie przed wydaniem wszystkich drobnych z kasetki jak klient płacił banknotem 200 zł albo 500 zł). Jak klient płaci dajmy na to 85 zł a daje mi 100 zł (to akurat nie jest nic dziwnego), potrafię zapytać czy ma np. dwa banknoty 50 zł i czy mógłby tak zapłacić. O drobne klientów jak najbardziej proszę, na koniec zmiany drobne potrafią się aż wysypywać z kasetki, paręnaście razy udawało mi się zebrać nawet ponad 1000 złotych w banknotach 20 zł co trzeba było oczywiście zdać do banku. Mój rekord - 78 sztuk 20-stek na jednym rozliczeniu.

MalaAsia - 2018-11-27, 16:25

Skoro pytasz o jakieś banknoty, które są ci potrzebne, albo o drobne to nie przestrzegasz, tak samo jak zostawiając setkę nie przestrzegasz procedury, to dlaczego zasłaniasz się nią, by nie rozmienić klientowi, jeśli możesz to zrobić? Ja uważam, że skoro ja proszę klientów o rozmienienie to i oni mnie mają prawo poprosić, a jeśli ja komuś odmówię zasłaniając się procedurą to i on przy najbliższej okazji może mieć wypchany portfel i powiedzieć 'nie mam' bo dlaczego ma być uprzejmy skoro ja nie byłam?
Ant3kk - 2018-11-27, 16:38

Co mnie najbardziej irytuje w klientach ? Nie brak kultury niektórych z nich, raczej ten drugi "sort" klientów z chęcią niesienia "pomocy" kasjerom, którzy mają do czynienia przy kasie z tymi wulgarnymi. Nie lubię jak wtrąca się trzecia osoba do "dyskusji", próbująca ratować innych kasjerów, dogryzając tej nieuprzejmej osobie a następnie uśmiechając się do mnie z myślą, że odwzajemnię uśmiech i podziękuję. Wygląda to tak, że moje zażenowanie jest niesamowite, nie lubię komentować i bratać się z tymi "wybawicielami", czego oni często oczekują... Jak najszybciej myślę "idź już sobie typie i nic nie mów".
Kolejna rzecz jaka przyszła mi na myśl, pytania klientów czy jakaś rzecz jest dobra, "Proszę Pana, czy ten olej jest lepszy od tamtego ?", "...czy te mleko jest z Krasnegostawu i czym się różni w smaku od tego drugiego ?" Czy ludzie myślą, że My to wszystko w pracy próbujemy... i to zdziwienie jak ja mogę tego nie wiedzieć skoro tutaj pracuję. Czasem lubię wchodzić w dyskusję z takimi klientami, jednak czasem zagryzę język i pójdę robić swoje nie marnując nerwów.
Dlatego ostatnimi czasy częściej zgadzam się na zmiany nocne, na nich niesamowicie odpoczywam psychicznie i czas leci bardzo szybko.

marta1 - 2018-11-27, 18:37

MalaAsia, zgadzam się z Tobą , ta kartka to jedna wielka pretensja :D a jeśli chodzi o problemy z klientami , to w pracy nie mam żadnych , jedyne co mnie czasem gotuje ;) to zapytania klientów gdy już jestem po pracy , o ile na pytanie "gdzie leży bułka tarta" jestem w stanie spokojnie odpowiedzieć , to już na stwierdzenie , że jakaś promocja została źle naliczona starając się uśmiechać >:D , wycedzam przez zęby , że jestem już po pracy więc w celu wyjaśnienia problemu proszę się zgłosić z paragonem do kasy .
Anonymous - 2018-11-27, 19:05

marta1 napisał/a:
MalaAsia, zgadzam się z Tobą , ta kartka to jedna wielka pretensja :D a jeśli chodzi o problemy z klientami , to w pracy nie mam żadnych , jedyne co mnie czasem gotuje ;) to zapytania klientów gdy już jestem po pracy , o ile na pytanie "gdzie leży bułka tarta" jestem w stanie spokojnie odpowiedzieć , to już na stwierdzenie , że jakaś promocja została źle naliczona starając się uśmiechać >:D , wycedzam przez zęby , że jestem już po pracy więc w celu wyjaśnienia problemu proszę się zgłosić z paragonem do kasy .


Mam to samo, a nawet na innej Biedronce klienci którzy mnie pamiętają że tam pracowałem też potrafią mnie się pytać o różne rzeczy gdy mnie spotkają na sklepie innym niż ten na którym pracuję.

MalaAsia - 2018-11-27, 20:16

marta1 napisał/a:
MalaAsia, zgadzam się z Tobą , ta kartka to jedna wielka pretensja :D a jeśli chodzi o problemy z klientami , to w pracy nie mam żadnych , jedyne co mnie czasem gotuje ;) to zapytania klientów gdy już jestem po pracy , o ile na pytanie "gdzie leży bułka tarta" jestem w stanie spokojnie odpowiedzieć , to już na stwierdzenie , że jakaś promocja została źle naliczona starając się uśmiechać >:D , wycedzam przez zęby , że jestem już po pracy więc w celu wyjaśnienia problemu proszę się zgłosić z paragonem do kasy .


najbardziej to nie rozumiem 1 punktu owej kartki, jak się sama nie zeszmacę to żadne niekulturalne zachowanie klienta szmaty nie jest w stanie ze mnie zrobić, ewentualnie sam siebie szmaci ... nie rozumiem takiego toku rozumowania, że jak ktoś w jakiś opryskliwy sposób sie odzywa to znaczy, że coś tam ze mnie robi ... przecież jego zachowanie świadczy o nim. A kasjerzy często w taki paradoksalny sposób odbierają zachowania klientów.
Co do pytań po pracy, jakoś nie złości mnie, że ktoś się z czymś do mnie zwraca, serio to sie ludziom nie dziwie, bo dzisiaj powiedzmy jakaś kawa jest tutaj, a jutro każą ją przestawić na tak tylko, a że było kilka kartoników to wszystkie tam poszły i co, skąd ten człowiek ma wiedzieć, gdzie tego szukać jak nie ma na półce ...
ja w ogóle jakoś dziwnie lubię tę pracę ...

marta1 - 2018-11-27, 20:21

MalaAsia, ja też lubię tą pracę ale w pracy ;)
MalaAsia - 2018-11-27, 20:51

marta1 napisał/a:
MalaAsia, ja też lubię tą pracę ale w pracy ;)

po pracy też ją lubię, jak ludzie mnie na ulicy czy w innym sklepie rozpoznają i z uśmiechem mówią dzień dobry, to naprawdę miło, że chyba pozytywnie kojarzą skoro tak reagują, a że o coś spytają widząc na sklepie to też odbieram pozytywnie, widocznie wiedzą, że jak się do mnie zwrócą to uzyskają pomoc, a przynajmniej kulturalną odpowiedź, zresztą nieraz jak jestem na zakupach po pracy to sobie gawędzę z klientami :D



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group