To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Nasza-Biedronka.pl
Nieoficjalne i prywatne forum dla pracowników i klientów Biedronki

BOP - SKARGA NA PRACOWNIKA

kamil33 - 2019-06-14, 12:51

#marek_k62 napisał/a:
Poraz kolejny, bo ktoś ma problem ze zrozumieniem czytanego tekstu pisanego, stosując literalnie prawo, klient NIE MA PRAWA OTWIERAĆ OPAKOWAŃ PRZED ZAKUPEM. To, że tak się dzieje, to dzieje się przy niepisanej zgodzie stron.


A ja tak samo ponawiam pytania, bo również ktoś ma problem ze zrozumieniem / odpowiedzią...:
- które to przepisy
- dlaczego producent nie zabezpiecza płynów do plukania np. pazłotkiem w środku i/lub plastikowym kołnierzykiem na zewnątrz pod nakrętką takim jak np. w butelce zwykłej wody mineralnej

#marek_k62 napisał/a:
Ja osobiście jako klient staram się wybierać towar z głębi półki by mieć szansę trafić na "niewąchany". Obrzydzenie mnie bierze jak widzę wąchaczy, macaczy, probowaczy i tym podobnych...


Nie wiem dlaczego bierze Pana obrzydzenie, tylko dlatego, że ktoś powąchał płyn do płukania.

#marek_k62 napisał/a:
macaczy, probowaczy i tym podobnych...


To czyli jak już pisałem, kupuje Pan ubrania w sklepie odzieżowym bez przymierzania, na oko / centymetr, i bez dotykania (sprawdzenia co to za materiał)...i prosi Pan o zafoliowaną nówkę z zaplecza, no bo przecież większość ubrań na wieszakach / półkach była wcześniej przez kogoś przymierzana, dotykania itp. a może Pan w ogóle nie kupuje ubrań w sklepach odzieżowych, albo Pan zamawia prosto z hurtowni albo ma Pan prywatnego krawca.

#marek_k62 napisał/a:

Pocieszę Kamila. Twoje bułki prostu z piekarni macało przed Tobą wielu "testerów". Smacznego.


Pocieszę Marka, nie wiem dlaczego to miałby być jakiś problem, skoro od dotykania pieczywa wiszą rękawiczki / woreczki foliowe, z których ja i zapewne każdy korzysta, a przynajmniej powinien, więc jeśli chodzi o mnie to tu Pan trafił pod zły adres ze swoją uwagą, powtórzę: NIE TEN ADRES, pretensje proszę mieć do tych, którzy dotykają piewczywa / owoców / warzyw gołymi dłońmi.


Almera napisał/a:
Wąchacze" na łąkę


Pani pewnie kupuje kota w worku, chodzi na randki w ciemno itp. i w ogóle to samo pytanie co do Pana Marka - dlaczego Pani przeszkadza to, że ktoś powąchał np. płyn do płukania.

kamil33 - 2019-08-09, 10:09

I kolejna niefajna sytuacja w tej samej Biedronce, z przedwczoraj,

Znowu jakiś nowy pracownik, nowa młoda kasjerka Anna, są czynne 2 kasy, stoję w jednej z nich, zakupy już rozładowane na taśmie, za mną nikt zakupów nie rozładował jeszcze, przede mną w kolejce stoi pani też z rozładowanymi zakupami na taśmie, a przed nią z kolei jakiś klient już odchodzi od kasy i w tym momencie kasjerka "zapraszam do drugiej kasy"...a po chwili "a panią jeszcze obsłużę" (tę przede mną), a "tam dalej już nie", czyli:
- wygania klientów rozpakowanych, czyli zmusza do spakowania i rozpakowania, czy tak w ogóle można traktować klienta, bo przecież stanąłem do czynnej kasy i się już rozpakowałem....czy tu jest jakaś kultura, chyba powinna tych rozpakowanych jeszcze obsłużyć, a do drugiej kasy przenieść tych, którzy się jeszcze nie rozpakowali
- z niewyjaśnionych powodów, tą panią przede mną jeszcze obsłużyła, a mnie już nie, pomimo, że jeszcze przed chwilą przecież zaprosiła wszystkich do drugiej kasy, a i za mną nikt rozpakowany nie był, rozumiem, że jednego rozpakowanego klienta jeszcze obsłuży, ale już drugiego nie, bo przecież to wielką różnicę robi...
- do tej pani zwraca się "pani", a do mnie jak do bezosobowego bytu "a tam dalej już nie", tym bardziej, że za mną nikt rozpakowany nie był, tylko ja jeden, to chyba powinna zwrócić się do mnie osobiście
- gdy się spakowałem i przeszedłem do drugiej kasy (i pewnie kilka osób za mną) to kasjerka odeszła od kasy i gdzieś poszła
- ale dosłownie po chwili wróciła do kasy i znowu kasa czynna
- pani za mną chcąc wrócić do poprzedniej kasy pyta się mnie czy ja też wracam, ja mówię na głos, że nie bo przed chwilą zostałem z niej wyproszony więc zostanę już przy tej drugiej (a i jeszcze znowu zaraz trzeba będzie się znowu pakować albo co)
- to tamta kasjerka odpowiada, że ona zrobiła tak żeby dla mnie lepiej, żebym nie musiał czekać, bo ona coś musi zrobić, to ja mówię, że faktycznie tak lepiej, że musiałem się pakować i rozpakowywać... i dlaczego tamtej pani przede mną tak lepiej nie zrobiła, a tylko mi...

Ogólnie kasjerka niebyła miła, i jak w ogóle można przenosić do drugiej kasy klienta rozpakowanego i zmuszać go do ponownego pakowania i rozpakowywania?



A tu jeszcze inna historia (wcześniejsza) w tej samej Bierdonce:

Patrzę, leży w koszu jakaś bluza, ale nie ma ceny, no więc trzeba się kogoś zapytać, idzie jakaś pracowniczka, to pytam się gdzie tu cena jest, a ona mijając mnie, arogancko żebym "sobie metkę sprawdził w czytniku" i poszła szybko dalej...no zupełnie zabawne, bo tak szybko mnie minęła i poszła dalej, czyli kolokwialnie mówiąc "zbyła mnie jak powietrze i minęła jak stojące przy drodze drzewo" że nawet nie zdążyłem jej odpowiedzieć, że próbowałem już skanować metkę, ale ceny dalej nie ma. No więc poszedłem jej poszukać, chodzę po Biedronce, gdzie ona jest, no znalazłem w końcu i powiedziałem, że w czytniku też nie podaje ceny z metki, to w końcu podała tę bluzkę do kasjerki żeby sprawdziła cenę przy kasie, no i kasjerka podała mi cenę. Ale rozchodzi się o zachowanie tej pracownicy, była opryskliwa, i robiła wielką łaskę, okropne babsko, a ja byłem dla niej miły przecież.

Ja pytam co się w tej Biedronce dzieje...chamówka pełną gębą, w stosunku do stałego klienta... ostatnio odchodząc od kasy, i słysząc standardowe "zapraszamy ponownie" odpowiedziałem, "że nie wiem czy będę miał ochotę tu jeszcze przyjść, bo już tyle niemiłych sytuacji mnie tu spotkało".

Czy to po prostu wredne kobiety, czy to może wynikać, z tego, że tym pracownicom / kasjerkom trafiaja się czasem chamscy klienci, więc odreagowywują później na innych przypadkowych?

Anonymous - 2019-08-09, 10:34

Byłeś już "rozpakowany", to trzeba było zostać przy tej kasie, obsłużyła by Cię, a Ty byś nie narzekał.
Cen wszystkich na pamięć też nie znają. Fakt faktem, że być może masz pecha i trafiasz na słabe dni załogi tej biedronki :-D

kamil33 - 2019-08-09, 17:11

Larrikol napisał/a:
Byłeś już "rozpakowany", to trzeba było zostać przy tej kasie, obsłużyła by Cię, a Ty byś nie narzekał.


He, no w sumie to nie pomyślałem o tym żeby "zamienić się w posąg, który się nie ruszy, bo zaprze się rękami i nogami i wywalczy swoje", ale tak ogólnie to nie pcham się tam gdzie ktoś mnie nie chce...zwłaszcza jeśli ma robić łaskę, że mnie obsluży...a i skąd wiesz, że by mnie obsłużyła, njaprawdopodobniej kazałaby mi poczekać i poszła gdzieś coś załatwić, albo jeszcze bym dostał tekst typu "czy pan nie rozumie".

Larrikol napisał/a:
Cen wszystkich na pamięć też nie znają.


Nie pisałem, że mają znać, nie miałem pretensji że nie było, zdarza się, chodziło tylko o traktowanie.

Larrikol napisał/a:
Fakt faktem, że być może masz pecha i trafiasz na słabe dni załogi tej biedronki


Pracują tam też miłe kobitki.

MalaAsia - 2019-08-10, 01:15

kamil33, masz dużo racji, że takie sytuacje nie powinny mieć miejsca.
Racji nie masz według mnie, w interpretacji intencji i powodów takiego ich, dla ciebie niekomfortowego, zachowania.
Ty masz osobisty personalny żal, że CIEBIE tak potraktowano, a prawda jest taka, że gdyby na twoim miejscu był kto inny to spotkałoby go , niestety, to samo. Dlaczego? Ta dziewczyna, która zamknęła ci kasę przed nosem, nie zamknęła jej, bo ciebie nie lubi, tylko dlatego, ze pilnie leciała coś zrobić, nie wiem co tam miała do zrobienia, ale musiało być na już. Tobie może się wydawać że obsłużenie jeszcze jednaj osoby nie zrobiłoby jej różnicy, a ona wiedziała, że albo zejdzie teraz, gdy ma okazję i zrobi to co musi (np. wstawi pieczywo do pieca, albo je wyłoży na półki, żeby klient miał co kupować, albo w trakcie kasowania twoich zakupów dojdą kolejni klienci i już wcale nie da rady zejść ... Gdyby była inna osoba, która mogłaby te obowiązki wykonać, to ta dziewczyna chętnie spokojnie siedziała by na tej kasie i obsługiwała zamiast latać z jęzorem na brodzie to tu to tam ... i znosić dogadywanie niezadowolonego klienta, który wziął coś do siebie i postanowił jej w odwecie się odgryźć ...
Podobnie ta kobieta, która mijając cię w biegu podpowiedziała co możesz zrobić, by się dowiedzieć jaka to cena ... wierz mi, wolała by móc z tobą stanąć i spokojnie porozmawiać zamiast gdzieś gonić, wołałaby mieć czas nie tylko na to, by podejść za ciebie do tego czytnika, ale i na to, by pójść o biura, wziąć kolektor, kliknąć ceną, wrócić do biura, usiąść sobie przy biurku, wydrukować cenę i ją pięknie powiesić (tak powinno być, prawda?) Ty zakładasz, że ona minęła cię w biegu bo taka była nieuprzejma, bo klient nic ją nie obchodził, bo chodziło jej o to by cię zbyć jak powietrze, a jej chodziło jedynie o to, by dla ciebie i dla reszty klientów zdążyć zrobić coś co było niezbędne, zanim znowu zadzwonią wołając ją na kasę ... czy to jej wina, ze nie było nikogo innego, kto mógłby to zrobić? czy to jej wina, że zamiast 6 osób na zmianie są 3 osoby, które muszą zrobić to, co niezbędne, by sklep przynajmniej jako tako funkcjonował?

Jak wejdziesz do jakiegoś butiku, obsługa "zajmie się tobą" może nawet aż nazbyt gorliwie, ale biedronka to nie butik, o tani dyskont, tani między innymi dzięki temu, że oszczędza na pracownikach - nakładając na 2-3 osoby zadania, które w innych sklepach rozdzielone są na więcej osób.

mam nadzieję, że wystarczająco ci to wyjaśniłam i następnym razem, gdy kasjerka zamknie kasę, albo będzie szła coś zrobić nie posądzisz jej o złośliwość, jeśli nie pochyli nie z należytą uwagą i troską nad twoją osobą, ona nic do ciebie nie ma, po prostu jest zawalona obowiązkami, którym stara się podołać ... powiesz, że do jej obowiązków należy także obsłużenie cię na kasie i wskazanie ci produktu na półce czy udzielenie informacji na temat ceny ... tak, to prawda, tyle, że nikt nie jest w stanie się sklonować, a biedronce coraz częściej jest tak, że byłoby to jedyne rozwiązanie by móc zrobić wszystko jak należy. Oczywiście to nie jest twój problem, ale też nie wina kasjerki, że polityka firmy jest taka a nie inna.

kamil33 - 2019-08-10, 09:42

1. Czyli twierdzisz, że oficjalne stanowisko i polityka Biedronki jest takie, że można "wyrzucić" rozpakowanego klienta do drugiej kasy, i dodatkowo można zrobić to po chamsku, jeśli tak rzeczywiście jest to reputacja Biedronki poleciała w tej chwili dół w kwestii traktowania klienta, ciekawe czy w innych sklepach też to praktykują, póki co jedyny taki przypadek miałem właśnie w Biedronce, taka polityka odsyłania rozpakowanego klienta to chyba absurd, na taką politykę chyba powinno się złożyć jakąś skargę, na sposób i atmosferę wykonywania tej polityki drugą - osobną skargę.

2. Abstrachując od powyższego punktu i od samych faktów, a skupiajac się na atmosferze w jakiej te fakty miały miejsce, może bym to przetrawił jakoś gdyby przerzucono mnie do drugiej kasy w milszy sposób, oraz gdyby odesłano mnie do czytnika również w milszy sposób, może w końcu zrozumiesz, że zrobiono to w perfidny i chamski sposób, tym kobietom źle z twarzy patrzyło i były nakierowane na zgnojenie klienta i całkowite olanie go, a nie na miłe odesłanie do drugiej kasy czy czytnika...a o ile mi wiadomo na chamstwa nie ma usprawiedliwienia, ono albo jest albo go nie ma, no chyba, że wg, ciebie mogą odreagowywać atmosferę pracy w sklepie na przypadkowych klientach, a ja mam znosić ten lincz jak Jezus i dać się ukrzyżowywać, bo ktoś inny wkurzył pracownika sklepu albo jest taka a nie inna polityka sklepu / atmosfera pracy. Mnie jako klienta nie interesują problemy Bierdonki, ja i inni klienci też mamy swoje własne życiowe problemy i jakoś muszę sam sobie z nimi radzić i nie odreagowywuję ich na pracownikach jakiegoś sklepu, problemy w życiu każdy ma jakieś. Zasada jest prosta, a ja jestem miły = ktoś też ma być miły, ktoś jest miły = ja jestem miły, na chamstwo nie ma usprawiedliwienia, albo jest chamstwo albo kultura, a problemy w życiu każdy ma jakieś.

MalaAsia - 2019-08-10, 13:05

kamil33 napisał/a:
1. Czyli twierdzisz, że oficjalne stanowisko i polityka Biedronki jest takie, że można "wyrzucić" rozpakowanego klienta do drugiej kasy, i dodatkowo można zrobić to po chamsku, jeśli tak rzeczywiście jest to reputacja Biedronki poleciała w tej chwili dół w kwestii traktowania klienta, ciekawe czy w innych sklepach też to praktykują, póki co jedyny taki przypadek miałem właśnie w Biedronce, taka polityka odsyłania rozpakowanego klienta to chyba absurd, na taką politykę chyba powinno się złożyć jakąś skargę, na sposób i atmosferę wykonywania tej polityki drugą - osobną skargę.

2. Abstrachując od powyższego punktu i od samych faktów, a skupiajac się na atmosferze w jakiej te fakty miały miejsce, może bym to przetrawił jakoś gdyby przerzucono mnie do drugiej kasy w milszy sposób, oraz gdyby odesłano mnie do czytnika również w milszy sposób, może w końcu zrozumiesz, że zrobiono to w perfidny i chamski sposób, tym kobietom źle z twarzy patrzyło i były nakierowane na zgnojenie klienta i całkowite olanie go, a nie na miłe odesłanie do drugiej kasy czy czytnika...a o ile mi wiadomo na chamstwa nie ma usprawiedliwienia, ono albo jest albo go nie ma, no chyba, że wg, ciebie mogą odreagowywać atmosferę pracy w sklepie na przypadkowych klientach, a ja mam znosić ten lincz jak Jezus i dać się ukrzyżowywać, bo ktoś inny wkurzył pracownika sklepu albo jest taka a nie inna polityka sklepu / atmosfera pracy. Mnie jako klienta nie interesują problemy Bierdonki, ja i inni klienci też mamy swoje własne życiowe problemy i jakoś muszę sam sobie z nimi radzić i nie odreagowywuję ich na pracownikach jakiegoś sklepu, problemy w życiu każdy ma jakieś. Zasada jest prosta, a ja jestem miły = ktoś też ma być miły, ktoś jest miły = ja jestem miły, na chamstwo nie ma usprawiedliwienia, albo jest chamstwo albo kultura, a problemy w życiu każdy ma jakieś.


Czyli nic z tego co napisałam nie zrozumiałeś, w sumie nie musisz i masz prawo nie chcieć zrozumieć.
Skargę jeśli czujesz taką potrzebę, jak najbardziej masz prawo składać na co tylko przyjdzie ci ochota do BOK - biura obsługi klienta, a nie tutaj, to co tutaj piszemy, to tylko nasze prywatne wypowiedzi, próby pokazania sytuacji z drugiej strony, wyjaśnienia że nie wynika to ani ze złośliwości ani z chamstwa ani olewania. Ciebie jako klienta nie musi to obchodzić, bo dlaczego miałoby interesować. Lepiej zakładać czyjąś złą, wolę zamiast zadać sobie odrobinę trudu, by zdobyć się na wyrozumiałość. Nie każdego klienta na to stać. Natomiast każdy klient ma prawo wymagać. Niestety rzeczywistości dyskontu żadne, nawet najsłuszniejsze wymagania nie zmienią. Prędzej zmienisz sklep na droższy, ale z większą liczbą personelu, który będzie tylko czekał w czym może ci pomóc i ci usłużyć, skoro jest ci to potrzebne by czuć się dowartościowanym, niż to, że w biedronce będzie dość kasjerek, by był czas na pochylanie się z uwagą i troską nad klientem - owszem, staramy się to robić i pomóc kiedy tylko możemy i dajemy radę, ale nie zawsze w odczuciu klienta będzie to wystarczające.

u8t3io3p - 2019-08-10, 16:53

1.no coz kasjerka pewnie poszla do kibla, mogla powiedziec ,ze musi isc skorzystac z toalety klient by poczekal
2. trzeba bylo sie odezwac,ze nie ma takiej opcji, pewnie by ci powiedziala wtedy, ze musi skorzystac z toalety, a kzada normalna osoba widzac ten ruch powiedzialaby spoko, a jak by byla upierdliwa, ze masz se isc BO TAK, to mowisz po prosze kierownika
3. co do sprawdzenia ceny, to nie masz pewnosci czy ten kasjer nie zszedl z kasy bo klientowi wydawalo sie, ze czekolada jest o grosz tansza i chce tego sprawdzenia przez kasjera

kamil33 - 2019-08-10, 17:06

@MalaAsia Raczej Ty nic nie zrozumiałaś z tego co ja napisałem...dalej usprawiedliwiasz zwykłe chamstwo i wredotę, może dlatego, że jesteś z takiej samej gliny jak tamte, i też tak się zachowujesz w sklepie, a może i poza nim, więc nic dziwnego, że tutaj tak zawzięcie bronisz koleżanek po fachu, no bo przecież kruk krukowi oka nie wykole, a jeszcze będzie go bronił. A z mojej strony tłumaczenie chamowi, że chamstwa się niczym nie usprawiedliwia chyba jest bezcelowe...Tymczasem jak widać próbujesz odwrócić wszystko i kota ogonem i zrobić z ofiary (czyli ze mnie) kata / winnego, a z kata / wrednych pracownic ofiary, próbujesz wmówić że niby to ja jestem rozszczeniowy i domagam się żeby pracownice z Biedronki mi pampersa zmieniały, chyba nie umiesz czytać ze zrozumieniem albo wyrafinowanie trolujesz, bo ja jasno napisałem, że jedyne czego wymagam to odrobinę kultury, produkuj się dalej jakie to wy jesteście biedne i poszkodowane, myślisz, że np. ja mam łatwiejsze życie niż te pracownice? Jak już pisałem mam swoje problemy, które inni mają gdzieś, radzę sobie z nimi sam i nie wyżywam sie na przypadkowych osobach dookoła, więc dlaczego ktoś ma się wyżywać na mnie? Ja też czasem mam zły dzień, a mimo to nie mogę sobie pozwolić na pewne zachowania. Jak baba nie potrafi nad sobą zapanować, to niech idzie na leczenie psychiatryczne, kupi sobie meliskę albo wypad ze stanowiska, bo jej zły dzień klientów nie powinien obchodzić. Chamstwo i brak kultury, to spirala która się napędza. Nieuprzejmość przechodzi na innych, którzy potem muszą się na kimś odreagować i tak w koło Macieju.

@u8t3io3p nie wyprasza się rozpakowanego klienta z kasy bez podania powodu...

Mam nadzieję, że w końcu odpisze tu ktoś normalny...

Anonymous - 2019-08-10, 18:34

kamil33, a czego Ty właściwie chcesz? Co mamy Ci napisać, żeby było normalnie? Mamy zbesztać kasjerkę? Weź złóż skargę oficjalnie to może poczujesz ulgę.
u8t3io3p - 2019-08-10, 19:27

oczywiscie, ze sie nie wyprasza, dlatego ja bym sie klocil

oczywiscie jakby kasjer mi powiedzial, ze wroci za minute bo idzie do kibla odlac sie, nie widzialbym zadnego problemu

tylko wiesz, trzeba sie odezwac i czasem robic dym, juz raz tak bylem potraktowany, to powiedzialem kasjerowi, ze ja tutaj juz stalem i moge wypraszac kolejne osoby z kolejki na co kasjer sie zgodzil

marta1 - 2019-08-11, 10:25

kamil33 napisał/a:
nie wstyd wam jeszcze mi dokładać zamiast pocieszyć? Jak tak można, gdzie jakieś maniery, dobijać pokrzywdzonego, niektóre biedronki jak widać to są jednak owady drapieżne...

nie wiem czy Cię to pocieszy ale świat jest pełen chamskich zachowań , takie sytuacje zdarzają się na ulicy , w szkołach , w urzędzie , u lekarza , w autobusie , można jeszcze długo wymieniać i podawać konkretne przykłady tak jak Ty to zrobiłeś , pytanie jak na chamstwo reagować ? Pewnie każdy komu to nie jest obojętne ma swoje sposoby , Ty nie zareagowałeś tu i teraz , poczułeś się dotknięty i opisałeś to tutaj , być może to nie jest najlepsze miejsce , być może w ocenie czytających , to nie była sytuacja rażąca , a może jesteś za bardzo wrażliwy lub przewrażliwiony i dlatego nie znalazłeś tu takiego zrozumienia jakiego oczekiwałeś , nie wiem , nie będę tego oceniać , tak samo jak Ty nie powinieneś oceniać tych , którzy odpowiadali w tym wątku , nikt Cię przecież tutaj nie obraził , każdy pochylił się nad Twoim wątkiem , tak jak potrafił , możesz to nazywać nietrafionymi radami albo tłumaczeniem "koleżanek po fachu" ale na pewno nie było to chamskie ani nie było atakiem na Ciebie .
Może zamiast popisywać się tutaj , trzeba było zareagować tam na miejscu albo zamiast się odgrażać , że więcej tam nie wrócisz , zrobić to i nie zawracać sobie głowy opisywaniem chamskiej obsługi , bo uwierz , takie sytuacje spotykają wszystkich i wszędzie .

MalaAsia - 2019-08-11, 12:37

kamil33, powiem tylko tyle, swobodnie wyrażasz tutaj swoje opinie, z którymi niekoniecznie się zgadzam i nikt nie nazywa ciebie trollem, ani twoich wypowiedzi trollowaniem, przeciwnie cały czas staram się zrozumieć twoje stanowisko. Mimo, że nie wykazujesz się chęcią zrozumienia mojego i każdą próbę pokazania ci sytuacji z innej strony traktujesz jako atak na twoją osobę, a przecież już w pierwszym, skierowanym do ciebie zdaniu napisałam, że masz dużo racji co do istoty sprawy, że nie powinno tak się dziać. Może umknęło to twojej uwadze?
Odmiennie interpretujemy jedynie intencje, powody, to czym się te kasjerki mogły kierować.
Nie we wszystkim trzeba doszukiwać się złej woli, chamstwa, braku kultury, wredności, czy innych podłości i ataków na swoją osobę. Nie trzeba, ale można jak się chce. Ty chcesz i masz do tego prawo. Może inaczej nie umiesz. Przyjmuję więc do wiadomości twoją opinię, chociaż jej nie podzielam. Jeśli chcesz pozostań przy swoim zdaniu, nie mam z tym problemu. Miłego dnia :-)

u8t3io3p - 2019-08-11, 16:05

co do miny, to nie kazdy ma naturalna mine i jest nim usmiech

sporo osob ma mine typu "czego", ale tego juz sie nie da zmienic


patrycja ja nie bronie xd


ja rozumiem miec chujowy dzien, ale nie jest to winna klientow(oczywiscie takie przypadki tez wystepuja, ale to sa rzadkosci). tak jak w podreczniku kasjera jest napisane, obsluguj tak jak ty bys chciala byc obsluzona

MalaAsia - 2019-08-11, 19:00

u8t3io3p, ale nikt nie mówi, że kasjerka zachowała się wzorcowo. Dyskusja dotyczy jedynie tego, czy była wredna i złośliwa, czy też innymi względami się kierowała np pośpiechem, czy jakąś ważną pilną sprawą, o której klient nie został poinformowany i wyszło jej to oględnie mówiąc niezbyt taktownie. Nikt tutaj nie napisał, że nie można jej nic zarzucić, przeciwnie jeśli klient uzna, że chce złożyć skargę podpowiedzieliśmy gdzie może to zrobić. Jednak odsądzanie zabieganych dziewczyn od czci i wiary, bo się nie uśmiechają, bo w biegu odpowiadają zamiast zainteresować się bliżej problemem ... to wg mnie za daleko posunięte dywagacje ...
I nie wydaje mi sie by chodziło o zly humor, zły dzień czy jakiś inny nerw wyładowany na kliencie, z opisu sytuacji dla mnie wynika, że po prostu uwijały się jak mrówki i dlatego klientowi poświęciły za mało uwagi.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group