To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Nasza-Biedronka.pl
Nieoficjalne i prywatne forum dla pracowników i klientów Biedronki

Prawa pracownika - WYPOWIEDZENIE

hamburger - 2017-08-14, 20:50

anka54321,Tak naprawdę atmosfera zależy od nas samych,jeżeli chodzi o współpracowników. Na jedynke siadamy po kolei Na alejke tak samo.Z urlopu wysyłamy kartki a na święta składamy se życzenia Wybrałam prace w biedronce wiedząc iż w marketach nie jest lekko A relacje z klijentami to wszędzie są podobnie ,czy to jest urząd czy poczta.Kierownictwo niestety jest od tego żeby rządzić i do tego trzeba się przyzwyczaić
patogen123 - 2017-08-14, 20:51

anka54321 napisał/a:
jak wy tam wytrzymujecie na dluzsza mete?
sposob traktowania przez wsplpracownikow(nawet nie kierownika!) i klientow jest masakryczny....


Na klientów trzeba się znieczulić, a współpracownicy i kierownik to już w każdej Biedronce musi być inaczej, bo ja na przykład nie miałem żadnych problemów.

anka54321 - 2017-08-14, 22:09

patogen123 napisał/a:
anka54321 napisał/a:
jak wy tam wytrzymujecie na dluzsza mete?
sposob traktowania przez wsplpracownikow(nawet nie kierownika!) i klientow jest masakryczny....


Na klientów trzeba się znieczulić, a współpracownicy i kierownik to już w każdej Biedronce musi być inaczej, bo ja na przykład nie miałem żadnych problemów.

Wiesz, mnie traktują jak jakies 5 koło u wozu. Ostatnio np jedna pokazywała mi ze za mało dynamicznie układam jogurty w chłodni no i sama pokazała jak to trzeba robic. Przez tą jej "energicznosć" połowa była do wywalenia bo je nawrzucała byle jak i popękały. No rece opadaja. Wiem ze tempo pracy musi byc duze no ale wymagaja troche za duzo, a jestem tu dopiero nowa...
Zreszta naszczescie juz nedługo . A powiedzcie mi obsługa kasy ciezka jest? bo tego sie boje troche

Ant3kk - 2017-08-15, 02:17

@patogen123
"...bo ja na przykład nie MIAŁEM żadnych problemów"

Pracuję w biedronce ( jednej, praktycznie od początku jej powstania ) prawie dwa lata i jako facet mogę powiedzieć, że mężczyźni mają dużo łatwiej w tego typu pracy, kto jak nie Ty będzie nosił te wszystkie ciężary, nie uwłaczam nikomu, wiele razy byłem świadkiem jak kobieta o wadze 40-50 kg nosiła ciężary, które dorosłemu facetowi sprawiłyby problem, jednak genetyka to genetyka, widzę to jak na dłoni, facet ma więcej fory bo da radę przez całą zmianę nie siadać w ogóle na kasie i dźwigać towar/palety etc. przez ponad 8 godzin.
Nie jestem pewien jak w innych sklepach, ale jak przyszedłem do mojego, miałem mieszane uczucia, podobno ta biedronka uważana była za kołchoz, miejsce gdzie jest kolesiostwo i wiele innych, odradzano mi tam pracować, nie powiem, na samym początku miałem dosyć złe stosunki z jedną kierowniczą i jej "misiem podlizusiem", ganiali mnie w tę i we w tę, jednak nie ruszało mnie to, jak świat światem w każdej pracy nowemu pokazuje się kto jest tutaj "szefem", spoko, ale do czasu, to co człowiek daje od siebie potem jest mu oddawane, także jedno słowo i z dnia na dzień sytuacja się zmieniła.
I tak pracuję w tym uważanym przeze mnie dziwacznym skupisku ludzi ( znajdą się normalni, ale to mały % ), bo biedronka nie jest zła, tylko ludzie... czasem trafi się jakaś dobra duszyczka, ale nie wyrabia psychicznie. Pracuję jako człowiek neutralny, starający się pomagać nowym, którym na obecną chwilę nie są pokazywane żadne rzeczy z racji braku czasu, braku załogi, w ekipie gdzie, może nie każdy, ale ktoś pod kimś dołki kopie, jeden drugiego przeciąga na swoją stronę, toczy się istna "Gra o Biedronkę". Zapewne wyolbrzymiam, ale potrafię czytać między wierszami, widzę i słyszę różne rzeczy, ploty, nawet jak są o mnie, nie rusza mnie to, jedyne co mnie rusza to nowe osoby, które z miejsca sadzane są na jedynkę bez jakiegokolwiek szkolenia na sklepie i tak zostają do końca swojej "kariery" po czym zwalniają się.
Jako facet nie miałem tego problemu, wystarczy przewalić tonę towaru a kierowniczki są zadowolenie, potem te rozmowy jak nowa pani pracownica nie nadaje się bo siedzi tylko na kasie, czasami do głowy także wpadają mi takie głupie oskarżenia, chyba biedronka powili mnie mieli i zaraz wys..
Zapewne po tym poście kilka osób z mojej biedronki dowie się kto to pisał, pozdrawiam Was kochani :*

@anka54321 Kasa to najłatwiejsza robota, jednak musisz przyzwyczaić się do klientów. Kasa numer jeden może być uciążliwa, czasem siedzisz te ryte 8 godzin, plecy mają prawo boleć ( bo biedronka nie chce zainwestować w krzesła, które będą oddziaływać na lędźwie itd.!) Co do mnie, ja wolę pracować na sklepie, podźwigam to i bicek urośnie ;) , pochodzę sobie, wypiekę, nie ma nudy, ale kasa to czasem wybawienie jak już nie mam siły. Nie wiem co Ci doradzić co do traktowania Cię w taki sposób, widzę to dzień w dzień u siebie i jestem bezradny, może nie tak perfidnie jak to brzmi w moich słowach, ale odczuwam tą hierarchię. Olej wszystkich co gadają jakieś pierdoły i szanuj tylko tych co zachowują się jak ludzie, jak to się mówi, miej wyje.... a będzie Ci dane.

Pozdrawiam.

anka54321 - 2017-08-15, 09:29

Ant3kk napisał/a:
@patogen123
"...bo ja na przykład nie MIAŁEM żadnych problemów"

Pracuję w biedronce ( jednej, praktycznie od początku jej powstania ) prawie dwa lata i jako facet mogę powiedzieć, że mężczyźni mają dużo łatwiej w tego typu pracy, kto jak nie Ty będzie nosił te wszystkie ciężary, nie uwłaczam nikomu, wiele razy byłem świadkiem jak kobieta o wadze 40-50 kg nosiła ciężary, które dorosłemu facetowi sprawiłyby problem, jednak genetyka to genetyka, widzę to jak na dłoni, facet ma więcej fory bo da radę przez całą zmianę nie siadać w ogóle na kasie i dźwigać towar/palety etc. przez ponad 8 godzin.
Nie jestem pewien jak w innych sklepach, ale jak przyszedłem do mojego, miałem mieszane uczucia, podobno ta biedronka uważana była za kołchoz, miejsce gdzie jest kolesiostwo i wiele innych, odradzano mi tam pracować, nie powiem, na samym początku miałem dosyć złe stosunki z jedną kierowniczą i jej "misiem podlizusiem", ganiali mnie w tę i we w tę, jednak nie ruszało mnie to, jak świat światem w każdej pracy nowemu pokazuje się kto jest tutaj "szefem", spoko, ale do czasu, to co człowiek daje od siebie potem jest mu oddawane, także jedno słowo i z dnia na dzień sytuacja się zmieniła.
I tak pracuję w tym uważanym przeze mnie dziwacznym skupisku ludzi ( znajdą się normalni, ale to mały % ), bo biedronka nie jest zła, tylko ludzie... czasem trafi się jakaś dobra duszyczka, ale nie wyrabia psychicznie. Pracuję jako człowiek neutralny, starający się pomagać nowym, którym na obecną chwilę nie są pokazywane żadne rzeczy z racji braku czasu, braku załogi, w ekipie gdzie, może nie każdy, ale ktoś pod kimś dołki kopie, jeden drugiego przeciąga na swoją stronę, toczy się istna "Gra o Biedronkę". Zapewne wyolbrzymiam, ale potrafię czytać między wierszami, widzę i słyszę różne rzeczy, ploty, nawet jak są o mnie, nie rusza mnie to, jedyne co mnie rusza to nowe osoby, które z miejsca sadzane są na jedynkę bez jakiegokolwiek szkolenia na sklepie i tak zostają do końca swojej "kariery" po czym zwalniają się.
Jako facet nie miałem tego problemu, wystarczy przewalić tonę towaru a kierowniczki są zadowolenie, potem te rozmowy jak nowa pani pracownica nie nadaje się bo siedzi tylko na kasie, czasami do głowy także wpadają mi takie głupie oskarżenia, chyba biedronka powili mnie mieli i zaraz wys..
Zapewne po tym poście kilka osób z mojej biedronki dowie się kto to pisał, pozdrawiam Was kochani :*

@anka54321 Kasa to najłatwiejsza robota, jednak musisz przyzwyczaić się do klientów. Kasa numer jeden może być uciążliwa, czasem siedzisz te ryte 8 godzin, plecy mają prawo boleć ( bo biedronka nie chce zainwestować w krzesła, które będą oddziaływać na lędźwie itd.!) Co do mnie, ja wolę pracować na sklepie, podźwigam to i bicek urośnie ;) , pochodzę sobie, wypiekę, nie ma nudy, ale kasa to czasem wybawienie jak już nie mam siły. Nie wiem co Ci doradzić co do traktowania Cię w taki sposób, widzę to dzień w dzień u siebie i jestem bezradny, może nie tak perfidnie jak to brzmi w moich słowach, ale odczuwam tą hierarchię. Olej wszystkich co gadają jakieś pierdoły i szanuj tylko tych co zachowują się jak ludzie, jak to się mówi, miej wyje.... a będzie Ci dane.

Pozdrawiam.
Mam lekko wyjebane bo jestem tu na chwile.
A mam jeszcze pytania. 1) czy na tym 2 tygodniowym okresie wypowiedzenia jak jeszcze będę pracować, to czy za te 2tyg. bede miała zapłacone?
i 2 na umowie jest 2100 brutto, ile to wychodzi na rekę? bo co portal to oblicza naczej wiec pytam u zródła :)

Anonymous - 2017-08-15, 09:54

Proszę o posty na temat. Jest naprawdę dużo tematów, w których możecie ponarzekać na warunki pracy i waszych współpracowników.
patogen123 - 2017-08-15, 10:57

anka54321 napisał/a:

A mam jeszcze pytania. 1) czy na tym 2 tygodniowym okresie wypowiedzenia jak jeszcze będę pracować, to czy za te 2tyg. bede miała zapłacone?
i 2 na umowie jest 2100 brutto, ile to wychodzi na rekę? bo co portal to oblicza naczej wiec pytam u zródła :)


1. Tak, będziesz mieć zapłacone.
2. Przy takich dwóch niepełnych miesiącach pracy to naprawdę ciężko jest powiedzieć. Ja miałem 2400 brutto na umowie, przepracowałem niecałe 4 tygodnie na przełomie dwóch miesięcy i jak mi jeszcze zwrócili za niewykorzystany urlop to w sumie dostałem za to 2000 do ręki.

Amin - 2017-08-15, 11:34

anka54321 żaden portal nie wyliczy ci dokładnie bo nie masz wszystkich danych. Musisz podać od kiedy do kiedy pracujesz, wymiar urlopu (20 czy 26 dni), godziny nocne...
anka54321 - 2017-08-15, 13:36

patogen123 napisał/a:
anka54321 napisał/a:

A mam jeszcze pytania. 1) czy na tym 2 tygodniowym okresie wypowiedzenia jak jeszcze będę pracować, to czy za te 2tyg. bede miała zapłacone?
i 2 na umowie jest 2100 brutto, ile to wychodzi na rekę? bo co portal to oblicza naczej wiec pytam u zródła :)


1. Tak, będziesz mieć zapłacone.
2. Przy takich dwóch niepełnych miesiącach pracy to naprawdę ciężko jest powiedzieć. Ja miałem 2400 brutto na umowie, przepracowałem niecałe 4 tygodnie na przełomie dwóch miesięcy i jak mi jeszcze zwrócili za niewykorzystany urlop to w sumie dostałem za to 2000 do ręki.
czemu tam byles niecale 4 tyg? :D
miecia - 2017-08-16, 09:30

Skąd ci się wzieło 2400 brutto, jak 2400 brutto to mają pracownicy już po stażowym?
Maefistofeles25 - 2017-08-16, 09:36

Kwestia regionu zatrudnienia, była mowa o tym. Różne stawki w polsce.
A co do wypowiedzenia myśle że coraz bliżej tego jestem ...

miecia - 2017-08-16, 10:00

To ale przekret z tą podstawą . Ja po ponad 4 latach mam po stażowym 2400 brutto. A tu chłopak na Dzień Dobry ma 2400 brutto. Od czego to zależy kto ma więcej a kto mniej podstawy?
DarkSide - 2017-08-16, 11:16

miecia, od regionu i wielkości miejscowości
miecia - 2017-08-16, 11:33

Wiem rozumiem. Nawet nie wiedzialam ze sa takie roznice. Pracuje na duzym sklepie w miare duzym miescie. Moze nie takim jak Warszawa czy Krakow, ale teraz wiem skad sie wziely takie kwoty jak na necie trabili ile sie zarabia w Lidlu czu Biedronce. Teraz juz rozumiem te rozbieznosci. Śledzę często to forum ale nie znalazłam akurat nic na ten temat. A i czesto sa zbiezne wiadomosci. Ale dzieki niektorym mądrosciom mozna dowiedziec sie czegos ciekawego :em29:
patogen123 - 2017-08-17, 08:17

miecia napisał/a:
To ale przekret z tą podstawą . Ja po ponad 4 latach mam po stażowym 2400 brutto. A tu chłopak na Dzień Dobry ma 2400 brutto. Od czego to zależy kto ma więcej a kto mniej podstawy?


Zwróć uwagę na to, że nawet po mimo tych 2400 złożyłem wypowiedzenie po niecałych dwóch tygodniach. Wszystko się sprowadza do tego, kto ma jakie alternatywy, no i w Warszawie to Biedronka nie dała by rady obsadzić sklepów, gdyby proponowała na start 2100.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group